Jak Doda została Panią

„Pani” to słowo, które określa kobietę dorosłą, może nawet dojrzałą. W żadnym wypadku nie podlotka. Dlatego czasopismo o tej nazwie gości na swojej okładce kobiety, a nie dziewczynki. Silne istoty, które w życiu osiągnęły coś więcej niż anorektyczną figurę i silikonowe piersi. Okładkę numeru 174 zdobi postawna blondynka. Krystyna Janda? Charlize Theron? Nie, to Doda. Ta sama, która gościła nie tak dawno w CKM-e w wulgarnej sesji ze swoim narzeczonym.
Sonia Lipschitz

„Pani” to słowo, które określa kobietę dorosłą, może nawet dojrzałą. W żadnym wypadku nie podlotka. Dlatego czasopismo o tej nazwie gości na swojej okładce kobiety, a nie dziewczynki. Silne istoty, które w życiu osiągnęły coś więcej niż anorektyczną figurę i silikonowe piersi. Okładkę numeru 174 zdobi postawna blondynka. Krystyna Janda? Charlize Theron? Nie, to Doda. Ta sama, która publicznie przyodziewa się w tandetne wdzianka, od góry do dołu ozdobione logiem znanego paryskiego projektanta; ta sama, która gościła nie tak dawno w CKM-e w wulgarnej sesji ze swoim narzeczonym. Tym razem Doda wygląda zupełnie inaczej. Wprawne oko wychwyci co prawda o dwa numery za duże buty, ale najwyraźniej polski dystrybutor nie oferuje pełnej rozmiarówki Prady.

Zanim jednak uda się nam dotrzeć do artykułu o pannie Rabczewskiej, odnajdujemy między reklamami krótką notkę, informującą nas o szczęściu księcia Karola oraz jego wieloletniej metresy. Autor usiłuje nas przekonać, że oto dwoje ludzi skrzywdzonych przez świat, rozłączonych przez pochopne małżeństwa i ryzy dworskiej etykiety, nareszcie zeszło się i może celebrować miłość do siebie, stając na ślubnym kobiercu. O ich poprzednich związkach mówi się tylko tyle, że się nie udały. Doprawdy, jakże uroczy to eufemizm dla wieloletniego przyprawiania rogów swoim legalnym małżonkom! Cóż, świat lubi happy endy, a nieobecni nie mają głosu.

Dalej – fotoreportaż z rozdania Srebrnych Jabłek, nagród dla kochających się małżeństw. Na zdjęciach wszyscy się uśmiechają możliwie szeroko, przytulają i generalnie cieszą z możliwości zaprezentowania na łamach poczytnego pisma. Jeśli jednak mogę coś zasugerować: pani Monika Piątkowska, felietonistka GW, powinna następnym razem uważniej czytać zaproszenia. To nie miał być wieczór w pubie, tylko raut w pałacyku Sobańskich. Powycierane dżinsy oraz włosy au naturel nie do końca tu pasują. Następnym razem polecam spodnie w kant – w nich nie da się źle wyglądać, nawet ze strzechą na głowie i bez makijażu. Ponadto, w większości salonów piękności można się dać profesjonalnie umalować i uczesać. Oraz ostrzyc inaczej niż na Piasta kołodzieja.

Joanna Brodzik jak zwykle wygląda nienagannie, ale siedzący obok niej Jacek Cygan osiągnął chyba szczyt absurdu, do spółki z krawcem, który uszył mu marynarkę z błyszczącego weluru w kolorze, którego tylko z racji powagi rubryki nie nazwę, nawiązując do potocznego określenia jednego z problemów gastrycznych. W każdym razie, jest kolor beżowo-żółty, a tu i tam pojawiają się czarne smugi. Pani Jacku, czy nie kupił Pan przypadkiem materiału na tę marynarkę w sklepie z niegustownymi zasłonkami? Reszta mężczyzn jakoś dała radę przyodziać się w ciemne marynarki. Rozumiem, że artyści nie muszą ubierać się jak reszta świata, ale na ogół ich chęć odmienności idzie w parze z niezłym gustem. Albo niezłym stylistą, co na jedno wychodzi.

Jak wiadomo, sponsor to podstawa. Tym razem za imprezkę w Pałacyku Sobańskich zapłaciła firma dystrybuująca ekskluzywne kosmetyki. Nazwę przemilczę. Nie pominę natomiast zdjęcia dwóch nadzwyczaj ucieszonych pań. Ciężko mi było zgadnąć, jaki jest cel eksponowania ich obecności – żadna nie ma twarzy znanej z serialu ani nawet reklamy. Co prawda jedna z nich do czarnego kostiumu wybrała szal wykonany, tak na oko, z zasłony prysznicowej, ale to jeszcze nie powód, żeby uwieczniać ją na zdjęciu. Bardziej dogłębne studia pozwoliły mi dowiedzieć się, że owe dwie radosne panie to specjalistki do spraw marketingu w firmie, która za raut zapłaciła. Wszystko fajnie, ale skoro Sonia Lipschitz tego nie wie, zapewne żadna z czytelniczek się nie dowie. Może następnym razem ustawić panie pod planszą z napisem „Witamy przedstawicielki firmy, która za to płaci”?

Po przejrzeniu kolejnych kilku stron docieramy wreszcie do clou wydania – czyli do materiału o Dodzie Elektrodzie, tu przedstawionej z nazwiska, co zapewne utrudni niektórym identyfikację. Ponieważ miałam okazję zapoznać się ze stylem formułowania myśli najpopularniejszej polskiej członkini Mensy, domyślam się, dlaczego redakcja postanowiła nie przeprowadzać z nią wywiadu, a jedynie przybliżyć jej biografię i dotychczasowe kamienie milowe kariery. Słowo daję, nigdy nie czytałam niczego równie wzniosłego i wzruszającego – chyba tylko żywoty świętych brzmią lepiej. Doda jest piękna, inteligentna, wie, czego chce, jeśli pokazuje goły biust, to jest to wyraz jej artystycznej ekspresji i przejaw pewności siebie, a teledysk, w którym uprawia seks, to przecież tylko zapis jej figli z narzeczonym. Od takiej ilości lukru psują się zęby – a poza tym, dużej liczbie ludzi może się wydać, że źle ocenili naszą polską Madonnę. Nie grozi to tylko tym, którzy uważnie wczytają się w tę hagiografię. Oto jeden z fragmentów piosenek autorstwa panny Rabczewskiej: „Ja to wiem, że nie boję życia się i dlatego mam to gdzieś”. Do licha, aż chce się odgrzebać podręcznik do polskiego dla 5 klasy i z rozkoszą zagłębić się w wiersze, których kiedyś tak nienawidziliśmy interpretować. Nie podejmuję się zgadywać, co i gdzie ma podmiot liryczny, czyli Doda, zresztą - nie ma sensu. Ona wkrótce pokaże to nam z przyjemnością w jakimś tokszole.

Ostatnim mocnym akordem w tym numerze jest tekst autorstwa Grażyny Szapołowskiej, polskiej aktorki, kobiety pięknej, zdecydowanej zaistnieć – najwyraźniej – także jako felietonistka i intelektualistka. Niestety, podobnie jak z kosmetykami z ryżu parę lat temu, i tym razem piękna Grażyna zalicza wtopę. Felieton, o boska Grażyno, to nie to samo co blog. Czytelników niekoniecznie interesuje, że Pani obecny towarzysz życia ma na imię Andrzej, że czyta Pani Paris Match, Elle i parę innych magazynów oraz historia, jak to steward w samolocie z czułością ucałował śpiącego pasażera. A wspominanie o grudniowym tsunami w marcowym numerze jest już zupełnie nie na miejscu. Może jednak warto rozważyć zarejestrowanie domeny szapolowska.pl, gdzie mogłaby Pani z lubością opisywać wszelkie swoje myśli i doznania? Wyjdzie taniej niż wydanie autobiografii – w końcu murzynowi, który ją napisze, trzeba byłoby jakoś zapłacić, bo po tym felietonie widać, że Pani talenta pisarskie powinny się ograniczać do składania autografów na zdjęciach.

To wszystko w tym tygodniu. W następnym zamierzam sprawdzić, ile nowych rodzajów orgazmu odkryły od zeszłego numeru redaktorki Cosmo.

Wybrane dla Ciebie
Zęby też się starzeją. Jak poprawić ich wygląd i zdrowie?
Zęby też się starzeją. Jak poprawić ich wygląd i zdrowie?
Diety cud nie działają. Działa…
Diety cud nie działają. Działa…
Czas na wiosenne porządki! Jak Mini Paczka InPost pomoże Ci pozbyć się zbędnych drobiazgów?
Czas na wiosenne porządki! Jak Mini Paczka InPost pomoże Ci pozbyć się zbędnych drobiazgów?
Trendy w meblach ogrodowych 2025 – inspiracje na meble tarasowe i balkonowe
Trendy w meblach ogrodowych 2025 – inspiracje na meble tarasowe i balkonowe
Złoty naszyjnik w codziennych stylizacjach – jak go nosić, by wyglądać stylowo?
Złoty naszyjnik w codziennych stylizacjach – jak go nosić, by wyglądać stylowo?
Domowe dania jednogarnkowe na chłodne dni
Domowe dania jednogarnkowe na chłodne dni
Wymarzona łazienka w mniej niż tydzień? To możliwe!
Wymarzona łazienka w mniej niż tydzień? To możliwe!
Ubezpieczenie AC – co to jest i dlaczego warto je mieć?
Ubezpieczenie AC – co to jest i dlaczego warto je mieć?
Opaski stabilizujące do noszenia na co dzień: komu mogą pomóc?
Opaski stabilizujące do noszenia na co dzień: komu mogą pomóc?
Jak działają parownice do ubrań i w czym mogą pomóc?
Jak działają parownice do ubrań i w czym mogą pomóc?
Botki zimowe na obcasie, platformie czy płaskie – które sprawdzą się na co dzień?
Botki zimowe na obcasie, platformie czy płaskie – które sprawdzą się na co dzień?
Zegarki damskie sportowe – połączenie funkcjonalności i stylu
Zegarki damskie sportowe – połączenie funkcjonalności i stylu
ZANIM WYJDZIESZ... NIE PRZEGAP TEGO, CO CZYTAJĄ INNI! 👇