Imię - wyróżnienie czy przekleństwo

Deya, Xantia, Yashika, Amsterdam. Rodzice z roku na rok coraz częściej decydują się na nietypowe imiona dla swoich dzieci. Często nie zastanawiają się, czy Neona jako nastolatka będzie szczęśliwa z powodu tego, jak ją nazwali.
Sylwia Kawalerowicz

Prot, dwudziestoparoletni grafik z Łodzi nigdy nie narzekał na swoje imię. - Moi rodzice jako artyści poszli tropem „pierwszego”, syna pierworodnego – imię Prot bowiem powstało poprzez użycie w charakterze imienia gr. liczebnika prōtos „pierwszy”. To imię nosił np. rzeźbiarz Protos z Rodos - opowiada z dumą Prot. Nigdy nietypowe imię nie było dla niego ciężarem. - Wręcz przeciwnie, ciągle mi pomaga. Jest powodem wielu ciekawych rozmów. A pytania „Jak Prot ma na imię?” są zawsze fenomenalnym żartem w towarzystwie – śmieje się.

Inne doświadczenia ma Zuza, która do 18 roku życia nosiła imię Scholastyka. - Imię, jakie nadali mi rodzice, przez wiele lat było moim przekleństwem. Gdziekolwiek się pojawiłam, zaczynały się żarty, głupie docinki i bolesne dla mnie komentarze. Zazwyczaj wszystkim kojarzyło się z zakonnicą... Zawsze byłam pierwszą osobą, na którą zwracano uwagę w klasie, na kolonii, na imprezie. Wstydziłam się przedstawiać. Kiedy miałam 12-13 lat, zaczęłam mówić o sobie Zuza. Zawsze jednak w końcu kwestia mojego prawdziwego imienia wychodziła na jaw i wzbudzała jeszcze więcej emocji - wspomina. - Być może osobom, które lubią być w centrum uwagi, dziwne imię nie przeszkadza, ja mam zupełnie inny charakter, ja wolę pozostawać w cieniu i nietypowe imię było dla mnie zmorą. Gdy tylko skończyłam osiemnaście lat, poszłam do Urzędu Stanu Cywilnego i oficjalnie zmieniłam imię na Zuzanna. Nie było z tym większego problemu - uzasadniłam wniosek tym, że imię przeszkadza mi w życiu codziennym i naraża na nieprzyjemności. Zuza długo miała do rodziców pretensje: - Wiem, że nie chcieli mnie skrzywdzić - to imię rodzinne, tak nazywała się babcia mojego ojca. Mogli jednak pomyśleć, że czasy się zmieniły i będzie mi z takim imieniem źle.

W wymyślaniu nietypowych, dziwacznych imion, przodują gwiazdy. Angelina Jolie i Brad Pitt wymyślili dla swojej córeczki imię Shiloh Nouvel. Pierwszy człon po hebrajsku znaczy m.in. „Mesjasz pełen spokoju”, „nouvel” zaś to po francusku „nowy”. Tom Cruise i Katie Holmes, swoją pociechę nazwali Suri, co w języku perskim znaczy „czerwona róża”. Po japońsku suri nie brzmi już tak romantycznie, znaczy tyle, co „złodziej – kieszonkowiec”. Wyjątkowo popularne są imiona geograficzne - Helen Hunt wybrała dla córki imię Makena'lei na pamiątkę miasta na Hawajach. Synek Gwen Stefani Kingston nosi imię ku czci stolicy Jamajki. Victoria Beckham swemu pierworodnemu nadała imię Brooklyn, a Madonna ochrzciła swoją córkę Lourdes, a Kim Basinger - Ireland. Najbardziej szalonym ojcem okazał się jednak muzyk Frank Zappa jego dzieci to: Moon Unit, Dweezil i Diva Muffin.

Rodzime gwiazdy starają się nie pozostać w tyle. Vivienne Vienna, Etienette, Xavier i Fabienne - dzieci Michała Wiśniewskiego to najlepszy przykład nazewniczej wyobraźni rodziców. Córeczki Kasi figury to Koko i Kaszmir Amber. Syn Doroty Gawryluk dostał imię po dziadku - Nikon. Dziennikarka jednak się nie przejmuje docinkami i żartuje, że jeśli będzie miała córkę, to da jej na imię Minolta. Ale nie tylko sławni starają się, by ich dziecko wyróżniało imię. Marcin, dziennikarz z Warszawy nazwał swoją córeczkę Gaja. - Imię świetnie się kojarzy z matką ziemią, z silną kobietą. Poza tym ma piękne brzmienie. Druga z córek ma na imię Jagna - też same dźwięczne głoski – opowiada Marcin. - Od początku chciałem dać mojej córce imię, którego nie będzie posiadać 5 innych dziewczynek w jej klasie. Dlaczego? To jedna z indywidualnych cech człowieka, wyróżniających go z tłumu. Zadbałem jednocześnie o to, aby nie było to imię pretensjonalne, w stylu Iracema czy Jacqueline, które rodzice nadają swoim dzieciom, sami nie wiedząc po co. Moje dziecko dokładnie wie, co oznacza jego imię i dlaczego dobrze pasuje do naszej rodziny.

Dr Katarzyna Kłosińska z Rady Języka Polskiego, która wydaje opinie w sprawie poprawności językowej imion, pomagając zarówno rodzicom jak i urzędnikom Urzędu Stanu Cywilnego, szacuje, że miesięcznie do RJP przychodzi 30-40 zapytań dotyczących imion. - Można powiedzieć, że codziennie ktoś pyta, czy imię, które wymyślił dla dziecka, może zostać zarejestrowane – mówi Katarzyna Kłosińska. Duża część imion jest obcego pochodzenia. Zdarzają się jednak całkowicie wymyślone. Wspomina zapytania o takie imiona jak Tupak, Xantia, Avena, Deya czy Bartolomeo. – Po zniesieniu w latach 80. wykazu oficjalnego imion (wciąż istnieje, ale obecnie jest tylko dokumentem pomocniczym), jedyne ograniczenia wynikają z art. 50 ustawy „Prawo o aktach stanu cywilnego”, który nie zezwala na nadanie dziecku: imienia ośmieszającego, nieprzyzwoitego, w formie zdrobniałej oraz imienia nie pozwalającego odróżnić płci dziecka. Poza tym musi to być imię, a nie nazwa własna. Dr Kłosińska wspomina osoby, które chciały nazwać syna Amsterdam, córkę Malta. Te imiona zostały zaopiniowane negatywnie. – Imiona analizujemy przede wszystkim pod kątem językowym, ale i kulturowym. Pamiętam osobę, która chciała nazwać dziewczynkę Eris. Pomimo że dziecko imię miało otrzymać po greckiej bogini, współcześnie nazwa ta kojarzy się przede wszystkim z firmą kosmetyczną. To mogłoby być dla dziecka źródłem stresów. Negatywnie też zaopiniowaliśmy imię Shetani. Zwróciliśmy uwagę, że nazwa ta w kulturach afrykańskich oznacza złe duchy, ma też językowy związek z Szatanem. To naprawdę nie najlepsza wróżba dla pojawiającego się na świecie małego człowieka – opowiada Kłosińska.

Choć często na początku dziwne imiona są kłopotliwe, z czasem, zazwyczaj ich „nosiciele” przyzwyczajają się. - W „Starej baśni” Kraszewskiego były dwie siostry: Żywia i Dziwa. Mojemu ojcu spodobało się to pierwsze. Na szczęście. Cieszę się, że nie zostałam Dziwą – śmieje się Żywia z Katowic zdradzając sekrety swojego imienia w jednym z magazynów. W jej rodzinie nietypowe imiona to norma. – Moi bracia nazywają się Sulisław i Sambor, kuzynka ma na imię Aniceta, a jej córka Esteja. Córka Żywi nazywa się tak samo jak jej mama – Noszę imię, które kojarzy się z życiem i dodaje energii – mówi nastolatka. Gdy była młodsza, dzieci jej dokuczały. Nazywały ją „Żmiją” albo „Żydią”. – Teraz mam w klasie Dajanę i Sybillę, nie czuję się dziwolągiem – mówi. Profity? – Sprawdzianów nie podpisuję nazwiskiem. Wystarczy samo imię. To moje logo.

Wybrane dla Ciebie
Zęby też się starzeją. Jak poprawić ich wygląd i zdrowie?
Zęby też się starzeją. Jak poprawić ich wygląd i zdrowie?
Diety cud nie działają. Działa…
Diety cud nie działają. Działa…
Czas na wiosenne porządki! Jak Mini Paczka InPost pomoże Ci pozbyć się zbędnych drobiazgów?
Czas na wiosenne porządki! Jak Mini Paczka InPost pomoże Ci pozbyć się zbędnych drobiazgów?
Trendy w meblach ogrodowych 2025 – inspiracje na meble tarasowe i balkonowe
Trendy w meblach ogrodowych 2025 – inspiracje na meble tarasowe i balkonowe
Złoty naszyjnik w codziennych stylizacjach – jak go nosić, by wyglądać stylowo?
Złoty naszyjnik w codziennych stylizacjach – jak go nosić, by wyglądać stylowo?
Domowe dania jednogarnkowe na chłodne dni
Domowe dania jednogarnkowe na chłodne dni
Wymarzona łazienka w mniej niż tydzień? To możliwe!
Wymarzona łazienka w mniej niż tydzień? To możliwe!
Ubezpieczenie AC – co to jest i dlaczego warto je mieć?
Ubezpieczenie AC – co to jest i dlaczego warto je mieć?
Opaski stabilizujące do noszenia na co dzień: komu mogą pomóc?
Opaski stabilizujące do noszenia na co dzień: komu mogą pomóc?
Jak działają parownice do ubrań i w czym mogą pomóc?
Jak działają parownice do ubrań i w czym mogą pomóc?
Botki zimowe na obcasie, platformie czy płaskie – które sprawdzą się na co dzień?
Botki zimowe na obcasie, platformie czy płaskie – które sprawdzą się na co dzień?
Zegarki damskie sportowe – połączenie funkcjonalności i stylu
Zegarki damskie sportowe – połączenie funkcjonalności i stylu
NIE WYCHODŹ JESZCZE! MAMY COŚ SPECJALNIE DLA CIEBIE 🎯