Na Granice miłości składają się trzy równoległe opowieści. Bohaterką pierwszej z nich jest gospodyni domowa, której świat rozsypuje się po operacji usunięcia piersi. Gina (Kim Basinger) nie potrafi zaakceptować swojego ciała, podobnie jak jej mąż, który staje się impotentem. Szczęście Gina znajduje dopiero w ramionach Nicka.
[photo position="inside"]20026[/photo]Miejscem ich tajnych schadzek staje się przyczepa kempingowa, w której oboje zginą na skutek pożaru (o czym dowiadujemy się w pierwszych scenach filmu). Córka Giny Marianna (Jennifer Lawrence) z jednej strony rozpacza po śmierci matki, z drugiej nie potrafi przestać jej obwiniać. W podobnej sytuacji znajdują się dzieci Nicka. Pomiędzy jego najstarszym synem Santiago a Marianną wybucha romans. Jest jeszcze młodziutka Maria, której ojciec trafia do szpitala po katastrofie lotniczej, i Sylvia (Charlize Theron) - atrakcyjna, ale i neurotyczna (bo kryjąca tajemnice przeszłości) menadżer modnej restauracji.
I dlatego tak trudno pisać o Granicach miłości. To wyśmienite, godne polecenia kino. Ale jednocześnie fanów autorskiej spółki Inarritu/Arriaga wypada ostrzec: to jednak nie ten poziom, do którego przyzwyczaili nas obaj panowie w swojej wspólnej twórczości.