Czy koniec świata jest blisko? Przecież takich przepowiedni było już wiele.
Pamiętam drżenie związane z magiczną datą 2000 i sylwestra, po którym nastąpił Nowy Rok bez żadnych wybuchów, może z wyjątkiem fajerwerków.
Ale nad podobną okrągłą datą zastanawiali się nasi przodkowie w 1000 roku. W 999 roku Europejczyków ogarnął chaos. Z więzień wypuszczano złoczyńców, a ci którym udało się kiedyś uniknąć kary za swoje przewinienia, błagali o jej wymierzenie w trybie natychmiastowym. Ludzie łagodnieli, wyznawali sobie miłość, przepraszali. Pozbywali się swego majątku, w myśl, że dla ubogich niebo stoi otworem. Przestali zajmować się czymkolwiek, pracować, sprzątać, uprawiać ziemię czekając na rychły koniec. Ale do katastrofy nie doszło, czego jesteśmy najlepszym przykładem.
Nie sprawdziły się również inne przepowiednie o końcu świata – w 1977 i ta ostatnia dotycząca 1999 roku. Słyszeliście zapewne o 2012 lub 2015 roku. Czy to możliwe, by koniec świata był tak blisko?
Czy zastanawiacie się nad tym? Śledząc obecne wydarzenia i mając na uwadze zanieczyszczone, nadmiernie eksploatowane środowisko naturalne, rozwój chorób, wojny, wydaje się to możliwe.
Po co nam w ogóle wiedza o końcu świata, czy to by cokolwiek zmieniło? Czy stalibyśmy się lepsi? A może już powinniśmy się stać...
