Tanie wakacje
ANNA MUZYKA • dawno temuLato to okres wzmożonej aktywności biur podróży zasypujących nas ofertami - gdzie, kiedy i za ile możemy spędzić wakacje swojego życia. Bardzo często oferty różnią się tylko nazwą kraju, walutą i językiem urzędowym, ale sposób spędzania wolnego czasu jest zawsze taki sam. Nie wszystkich taka opcja na odreagowanie całego roku wytężonej pracy satysfakcjonuje. Szukają czegoś innego. Jak ciekawie i tanio spędzić wakacje?
Hospitality Club jest serwisem społecznościowym zrzeszającym ludzi z całego świata, których łączy jedno: ich podróże wiążą się z poznaniem ludzi z krajów, które odwiedzają. Serwis przede wszystkim umożliwia znalezienie ludzi, którzy nie tylko pokażą swój kraj „od środka”, ale też przyjmą nas do swojego domu jako gości. Regulamin wyraźnie zabrania uzależniania udzielenia noclegu od jakiejkolwiek formy zapłaty. Czasem w ramach wdzięczności goszczeni oferują swoją pomoc w domowych obowiązkach, przeważnie jednak całość opiera się na pełnej dobrowolności i wzajemności. Nasz gospodarz może wpaść z rewizytą.
Andy’ego z Rzymu poznałam 2 lata temu, kiedy planowałam wyjazd do Wiecznego Miasta. Przez tydzień ja i dwie moje przyjaciółki okupowałyśmy podłogę w jego malutkiej kuchni. Jego kawalerka była tak mała, że nasze plecaki zajmowały wszystkie wolne kąty w całym mieszkaniu. W ciągu kilku lat swojej przygody z Hospitality spotkał ludzi z Portugalii, Kanady, kilku Polaków, Francuzów, w sumie spotkał ponad 50 osób z kilkunastu krajów.
Ostatnio odwiedziły mnie dwie Czeszki z Pragi. Były naprawdę postrzelone! Tryskały energią i miały 120 pytań na minutę o to, czym się zajmuję, gdzie w Rzymie można spotkać fajnych ludzi — nie turystów. Zafundowaliśmy sobie przyśpieszony kurs gotowania: ja zrobiłem im moją ulubioną pastę, a one knedle. W wakacje spotykamy się w Czechach.
Muszę przyznać, że w kuchni, nawet takiej maleńkiej, radził sobie świetnie.
Hospitality to nie oferta darmowych noclegów. Mój dom nie jest hotelem! Często dostaję maile, po których od razu widać, że były wysyłane metodą Kopiuj/Wklej. Nawet na nie nie odpowiadam. Szukam ludzi, którzy chcą nawiązać kontakty z nowymi, ciekawymi ludźmi, coś zobaczyć, otworzyć się na nowe kultury. Ostatnio zafascynowała mnie Europa Środkowo-Wschodnia. Czechy, Ukraina, Słowacja. Gdzie spędzę następne wakacje? Przyjaciel namówił mnie na zwiedzanie Węgier.
Oczywiście za każdym razem pojawia się ryzyko, że osoba, którą przyjmuje pod swój dach jest oszustem, dlatego zawsze sprawdza komentarze wystawione przez innych użytkowników, rozmawia na Skypie i prosi o skany paszportu.
Ale muszę przyznać, że jak na razie środki bezpieczeństwa okazywały się niepotrzebne. Na HC trafiają bardzo specyficzni ludzie, gdyby chcieli coś ukraść, po co mieliby pchać się przez pół Europy?
Majka i jej chłopak Kuba w zeszłym roku wybrali się do Hiszpanii. Autostopem. Po drodze zobaczyli jeszcze Drezno, Strasburg, Lyon i kilka pomniejszych miejscowości.
Najgorzej było w Niemczech. Wyjechaliśmy z Drezna o 15. Po drodze ustaliliśmy z kierowcą, że wysadzi nas gdzieś po drodze, a w tym samym czasie SMS-ami prosiliśmy znajomych z Polski, żeby na HC nagrali nam jakiś nocleg. Niestety, bez skutku. W końcu kierowca zaproponował, że może nas zabrać do siebie, co prawda nie było nam to po drodze i musieliśmy odbić od zamierzonej trasy prawie 200 km, ale przecież i tak nie mieliśmy innej opcji.
Kuba najmilej wspomina Avignon. Pogoda była piękna, akurat tego dnia przypadała ich rocznica, więc kupili w sklepie najtańsze wino (które otworzyła im życzliwa ekspedientka życząc miłego wieczoru), dwa plastikowe kubeczki i poszli je wypić na moście.
Nie pamiętaliśmy zupełnie tej piosenki o Moście w Avignonie. Więc wypiliśmy na tym, który wydawał nam się najładniejszy. No i najbliższy.
Nieprzyjemne sytuacje też się zdarzały.
Wracaliśmy z powrotem do Krakowa i nie mogliśmy nic złapać przez 10 godzin. Sterczeliśmy jak głupki na autostradzie we Francji, w dodatku kończyły nam się pieniądze. W końcu zatrzymał się jakiś ok. 45-letni facet, ale nie zdążyliśmy się przywitać, a on od razu zażądał… ceny za podwiezienie. Oczywiście zrezygnowaliśmy i ostatecznie zabrali nas z litości najprawdopodobniej pracownicy stacji benzynowej, obok której się ustawiliśmy.
Arek dopiero planuje swoją wyprawę. Najbliższe lato zamierza spędzić w Skandynawii. Do tej pory udało mu się zorganizować turnieje rycerskie, niezliczoną ilość wypadów narciarskich i spływów kajakowych. Tym razem jednak w grę wchodzi większy wyjazd, wymagający większej dyspozycyjności. Dlatego trafił na Olneo.pl, gdzie turyści, podróżnicy i globtroterzy poszukują kompanów do swoich nie zawsze standardowych eskapad.
A gdzie mam szukać? Masz jakieś lepsze propozycje, gdzie mógłbym znaleźć kogoś na wyprawę dwa i pół miesięczną na daleką Północ, w nieznane krainy Wikingów? Bo ja nie mam!
Większość znajomych preferuje wakacje z piwem na żaglach, co jemu akurat nie odpowiada. Niestety nawet tutaj większość odpowiedzi brzmi: mam już plany na wakacje lub chciałbym, ale szef nie da mi tak długiego urlopu.
Z podobnymi dylematami spotykają się też inni użytkownicy. Olneo, jak i kilka podobnych portali ma im ten problem rozwiązać. W praktyce nawet tutaj znajduje się mnóstwo osób, których chęć wyjazdu zmniejsza się z minuty na minutę, gdy przychodzi do konkretyzowania planów. Ostatecznie Arek do Skandynawii wybiera się z kumplem, ale nie wyklucza dalszego poszukiwania przez Internet.
Dalekie podróże i niestandardowe sposoby spędzania wolnego czasu zawsze intrygowały, ale, nie oszukujmy się, nie każdemu starczy odwagi na to, żeby taki plan zrealizować. Więc, kiedy zawodzą tradycyjne sposoby poszukiwania partnerów albo po prostu przyjdzie ochota poznać kogoś nowego… cóż, Internet stoi otworem.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze