Duet na wiele pytań i - być może - odpowiedź retoryczna
MARGOLA&KAZA • dawno temuKochać – to wybierać kogoś codziennie. Wybierać do wspólnoty, do przeżycia z nim tego dnia. Ale co to znaczy – przeżyć z kimś dzień? Zjeść z nim śniadanie, wspólnie zrobić obiad, pozmywać? Usiąść z nim przed telewizorem przy wieczornych wiadomościach? Czy minąć się w drzwiach łazienki, bez słowa, wypić kawę – każdy w swoich myślach, po południu wrócić w to samo miejsce, z którego się wyszło i mozolnie dobrnąć do wieczora, pilnie zważając, by nie skrzyżować się z nim w pokoju, kuchni, łazience?
"Kochać – jak to łatwo powiedzieć…"
Czy przeżyć z kimś dzień można układając w sobie całą dobę jeden, wielki, nie zapisany nigdy list do niego? Czy przeżyć z kimś dzień można przeklinając go w duchu, złorzecząc i płacząc? I kiedy w takim razie kocha się naprawdę? A jeśli z jedną osobą jesz obiad, a do drugiej układasz list, to którą kochasz? Z którą żyjesz?
Ile razy można kochać? Jednego dnia wybierasz jednego człowieka, drugiego dnia masz wątpliwości, trzeci przeżywasz z nimi obydwoma, w czwartym być może wybierzesz tego drugiego. A może znów wybierzesz pierwszego… Bo wspólna przeszłość, bo dzieci, bo może rzeczywiście jego kochasz i trzeba było się potknąć, by wiedzieć to na pewno. A jeśli wybierzesz drugiego, czy Twoja nowa miłość to też jest miłość? Czy dawna miłość traci przez to na ważności, czy możesz ją ot, tak wymazać z życia?
Po miłości zostają pamiątki. Listy pełne emocji, wiersze pełne emocji, ślad w notesie, zdjęcia, data w kalendarzu, kupka ślubnych życzeń, dziecko. Niekoniecznie wszystkie naraz. Po jednej miłości zostają Ci listy. Natykasz się na nie przy sprzątaniu. Co wtedy? Czytasz, czy wracają emocje? Czy boli albo śmieszy to, co bolało i śmieszyło? Po innej miłości zostaje Ci dziecko. Kochasz je mniej, bo miłości już nie ma? A jeśli kochasz je bardzo, czy masz prawo mówić źle o swojej dawnej miłości? A jeśli nie masz dziecka, czy możesz negować swoją dawną miłość? Czy to uczciwe? Wobec Ciebie, wobec losu?
Czym mierzy się dawne miłości? Głębokością śladu po obrączce? Głębokością blizny na sercu? Głębokością dziury w pamięci w miejscu spędzonych razem lat?
Czy ja się starzeję?
Margola
* * *
Nie wiem, Margola. Tak jak nie wiem, po czym poznać miłość? Czy jeśli wybierasz kogoś każdego dnia, to dlatego, że go kochasz, czy dlatego, że Ci tak wygodnie, bezpiecznie, że Ci on pasuje jak ulał do Twojego świata? Tu, gdzie kiedyś był ojciec, będzie teraz inny, silny mężczyzna, żeby się o mnie troszczył. Albo: ten jest mi przeznaczony, bo taki biedny, niezdarny, słaby, a ja zawsze miałam kogoś, kogo mogłabym pielęgnować. Czy takie meblowanie to miłość?
Albo czy miłość to tęsknota, straszna jak choroba, kiedy go nie ma tuż obok? Czy to spokój, kiedy trzyma Cię w objęciach?
Czy miłość to całkowita akceptacja? Zgoda na wszystko? Czy miłość wszystko wybacza? Jemu, jej… I czy miłość, która wszystko wybacza, to miłość samobójcza?
Czy może miłość to wojna? Są przecież ranni i zabici, okaleczeni na zawsze i ci, którym się udało wyjść z tego cało. I tacy, którzy nie potrafią żyć w pokoju. Są tacy, którzy rzucają się w sam środek, nie bacząc na niebezpieczeństwa – i są dezerterzy.
Czy można miłość przeliczać na dzieci? A dzieci na miłość? I czy można miłość schować z listami, wierszami, zdjęciami, muszelkami w pudełku i po paru latach wyjąć, odkurzyć i sprawić, żeby znowu była? Czy można ją, w tym pudełku, wyrzucić do śmieci – tak, żeby już nigdy nie wróciła?
Czy miłość każdy ma swoją? Każdy na swój sposób kocha? Jedni kochają dając i pieszcząc, inni biorąc i dręcząc? Czy ci drudzy nie kochają? Czy ktoś, kto niszczy kochając, bo inaczej nie potrafi, nie zasługuje na miłość? Czy się go powinno nawrócić? Uleczyć? A jeśli to niemożliwe — usunąć?
Miłość bez wzajemności – czy to nie największe poświecenie? A miłość do samego siebie – czy to nie najgorszy rodzaj miłości? Są tacy, którzy kochają tylko siebie. Bez wzajemności.
A może jej nie ma? Może miłość to wypadkowa szacunku, pożądania, przywiązania, meblowania, zauroczenia, przyjaźni i obowiązku? W dowolnych konfiguracjach? A czystej miłości nie ma? I co wtedy?
Czy może — zestarzeć się z kimś, to miłość?
Zestarzej się ze mną, Margola :>
Kaza
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze