Mój mąż bardzo się zmienił. List do Psychologa
ZOFIA BOGUCKA • dawno temuLudzie się zmieniają, to oczywiste. Szukają szczęścia, spełnienia, siebie. Ta zacna idea bywa jednak kłopotliwa. Na przykład wówczas, gdy jesteśmy w związku i okazuje się, że nasza koncepcja szczęścia i rzeczywistości jest nieco inna niż oczekiwania partnera. Na list czytelniczki, dla której zmiana w zachowaniu męża jest druzgocąca, odpowiada nasza psycholog, Joanna Borowczak.
Ludzie się zmieniają, to oczywiste. Szukają szczęścia, spełnienia, siebie. Ta zacna idea bywa jednak kłopotliwa. Na przykład wówczas, gdy jesteśmy w związku i okazuje się, że nasza koncepcja szczęścia i rzeczywistości jest nieco inna niż oczekiwania partnera. Na list czytelniczki, dla której zmiana w zachowaniu męża jest druzgocąca, odpowiada nasza psycholog, Joanna Borowczak.
Pani psycholog,
mój mąż zwariował. Wydawało mi się, że jesteśmy szczęśliwi, że nam dobrze. Owszem, na co dzień mało mamy czasu dla siebie (nasz synek Maks nie ma jeszcze roku i wymaga dużo uwagi), a braki finansowe wytwarzają czasem jakieś niefajne napięcie, ale to nic strasznego przecież.
Od kilku tygodni mój mąż jest jakiś inny. Bardzo o siebie dba — zdrowo się odżywia, biega, strasznie się przejęty sobą zrobił, stoi przed lustrem jak nastolatka. Jak jest w domu, to jakby go nie było (taki jakiś zamknięty jest w sobie). Później niż zwykle wraca z pracy, niby nie jest to więcej niż pół godziny, ale jednak. Wieczorem też wychodzi, niby przejść się albo pobiegać. Znika też na weekendy! Zostawia mnie samą z dzieckiem, a sam jedzie z kolegami — a to na koncert, a to w góry, a to na imprezę integracyjną! Nie ogarniam, serio. Zwłaszcza, że on mnie nie pyta, tylko informuje, że jutro jedzie.
Kiedy go pytam, co się dzieje, wzrusza ramionami i mówi, że nic – tylko potrzebuje wolności, bo się dusi i że rutyna go dobija. No sorry – ja też potrzebuję, ale nie zostawiam dziecka, jestem odpowiedzialna. On zachowuje się jak kawaler. Kiedy mu powiedziałam, że mógł wcześniej o tym pomyśleć i nie zakładać rodziny, to mi odpowiedział, że gdyby kilkanaście lat temu miał wiedzę z dzisiaj, to by się nie ożenił.
Jestem zdruzgotana. Nie wiem, co się dzieje. Czy on mnie zdradza? A może to kryzys wieku średniego? Tylko że my mamy dopiero 35 lat! Co ja mam robić?
Marta, Kraków
***
Joanna Borowczak — psychoterapeutka z ponad 15-letnim doświadczeniem. Certyfikowana w ramach terapii systemowej. Specjalizuje się w pomocy rodzicom w problemach z dziećmi i terapii małżeńskiej. Pracuje z osobami dorosłymi starając się znaleźć maksymalnie dużo ich zasobów, dzięki którym poradzą sobie w trudnych dla siebie sytuacjach. Prowadzi własną praktykę w założonym przez siebie Ośrodku Psychoterapii i Treningu Psychologicznego "KONTAKT": www.joannaborowczak.com. Prywatnie mama ruchliwego sześciolatka i samodzielnej już 26-latki. Uwielbia wiosnę i słońce, namiętnie układa puzzle.
Pani Marto,
Pisze Pani o swoim kłopocie z mężem, który w ostatnim czasie bardzo zmienił swoje zachowanie. Robi rożne rzeczy, które wcześniej nie miały miejsca: wychodzi wieczorami, bawi się, bardzo dba o siebie, wraca później do domu. Niepokoi się Pani, bo nie rozumie, co się dzieje.
Nie wiem, jak wpłynąć na zachowanie Pani męża — jakich argumentów użyć, by przekonać go do bezpiecznego powrotu "na łono rodziny". Całe jego zachowanie pokazuje, że ma inną, nieznaną Pani koncepcję swojego życia tu i teraz.
Co może zrobić Pani w takiej sytuacji? Zastanowić się nad tym, co dla Pani jest ważne i jak wyobraża sobie Pani dalsze, wspólne życie z mężem. Warto przyjrzeć się, co Pani robi, dlaczego mąż ma wewnętrzne przyzwolenie na takie, a nie inne zachowanie. Co się stało, że powstała między Wami bariera? Może coś się zmieniło – na przykład po urodzeniu dziecka? Czy nadal wspólnie spędzacie wiele chwil, znajdujecie czas na rozmowy, bliskości, seks?
Mówi Pani o brakach finansowych i napięciu z tego wynikającego (a jednak pieniądze na wyjazdy na koncerty czy w góry są). Niestety nie wiem, czy Pani pracuje, czy zajmuje się synkiem w domu. Czy Pani wychodzi, spotyka się z ludźmi, rozwija zainteresowania, dba o siebie? Czy potrafi Pani zorganizować sobie wolny czas, chwile oddechu od dziecka? Czy ma Pani kogoś do pomocy? Jednym słowem — czy potrafi Pani zadbać o siebie. Pisze Pani o mężu, mało mówi o sobie. Może warto to zmienić.
Pyta Pani męża: "co się dzieje", zamiast mówić, że się nie zgadza na taki stan rzeczy. Słabo pani podkreśla, że zachowanie męża nie jest z Pani perspektywy dobre. Argument, że mógłby wcześniej pomyśleć, jak chce żyć, nie jest dobry także. Skupia się na obwinianiu i wypominaniu, że ktoś czegoś nie zrobił, a to nie przynosi rozwiązań.
Zachęcam do refleksji, co jest dla Pani ważne – nie chodzi jednak o ogólne rozważanie o szczęściu, a o konkrety. Na co się Pani zgadza, na co nie. Proszę pomyśleć, jak podzielić obowiązki z mężem. Porozmawiać z nim. Powiedzieć, jak Pani odbiera jego zachowanie. Warto spędzić trochę czasu razem, ale bez dziecka, poza domem – zadbać o ocieplenie relacji, o bliskość, jakąś intymność. W dalszej kolejności zastanowić się, co będzie, gdy on się nie zmieni. Czy wówczas Pani coś zrobi, czy będzie czekała na jego "zreflektowanie się". Proszę zacząć działać!
Tego życzę i trzymam kciuki
Joanna Borowczak
Kontakt do psycholog: www.joannaborowczak.com
Masz problem, wyślij do nas list z pytaniem do psychologa, zofia.bogucka@kafeteria.pl (z dopiskiem List do Psychologa)
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze