Jak podnieść temperaturę w związku? List do Seksuologa
NINA WESOŁOWSKA • dawno temuPraca, obowiązki, kłopoty często negatywnie wpływają na atmosferę związku. Odbija się to niekorzystnie także na intymnych relacjach między partnerami. Kiedy wkrada się oziębłość i rutyna, najpierw zaczyna brakować czasu, a potem także chęci, aby być ze sobą blisko. Co zrobić, aby seks w wieloletnich związkach nadal był pełen namiętności i czułości? Na pytanie czytelniczki odpowiada seksuolog, Marta Kołacka.
Pani Marto!
Jestem w stałym wieloletnim związku. Kiedyś zdarzało nam się całe dnie spędzać w łóżku. Kochaliśmy się często i długo. Teraz zwykle dochodzi do zbliżenia w weekend, bo w tygodniu oboje jesteśmy zmęczeni. To jednak nie jedyny problem. Wszystko trwa krótko. Ja nie czerpię z tego żadnej satysfakcji. Już nie pamiętam, kiedy miałam orgazm. Na koniec mój partner odwraca się w drugą stronę i szybko zasypia, zostawiając mnie niezaspokojoną. Brakuje mi też bliskości, czułości. Co mam zrobić? Czy to normalne po latach wspólnego życia i teraz seks będzie przypominał tylko załatwienie swoich potrzeb? Jak podnieść temperaturę w naszym związku? Czy możemy to zrobić sami, czy konieczna jest wizyta u seksuologa, co chyba nie będzie możliwe, bo mój partner nigdy by się na to nie zgodził. Proszę o pomoc. Anka
***
Marta Kołacka — seksuolog, edukatorka seksualna, terapeutka poznawczo-behawioralna. Pracuje z młodzieżą i osobami dorosłymi. Prowadzi spotkania indywidualne i terapię par w Warszawie oraz online (wszystkie informacje można znaleźć na stronie www.PsychologSeksuolog.pl). Jest przekonana, że można zrobić wiele, by nauczyć się czerpać satysfakcję bądź odzyskać radość z seksu. Nie wierzy w beznadziejne przypadki. Do każdego swojego pacjenta podchodzi z troską, autentyczną chęcią zrozumienia i bez uprzedzeń. Prywatnie wielbicielka kawy, storczyków i dobrej literatury.
Witam Pani Anno,
w związku z długim stażem brakuje Pani bliskości i namiętności. Seks stał się dla Pani mechaniczny, rutynowy i niesatysfakcjonujący. Chciałaby Pani zmian.
Zapytała Pani, czy po paru latach związku seks musi ograniczać się jedynie do zaspokojenia swoich potrzeb. Absolutnie nie. Jeśli para wie, jak dbać o namiętność w swoim związku, ich fascynacja sobą może być olbrzymia, a zadowolenie ze zbliżeń sporo wyższe niż na początku ich relacji, gdy partnerzy nie znali jeszcze swoich upodobań.
Chciałaby Pani zrobić coś, by między Panią a Pani partnerem było więcej bliskości, czułości i namiętności. Może Pani zrobić kilka rzeczy, na przykład:
- Opowiedzieć swojemu partnerowi, czego Pani brakuje – proszę jedynie być ostrożną, by rozmowa nie przybrała formy oskarżeń ani kazania. Spokojna, rzeczowa i konkretna rozmowa będzie sporo efektywniejsza niż wtedy, gdy Pani partner poczuje się zaatakowany. Taką bardzo bezpieczną formą jest zwykle odniesienie się do przeszłości: „Pamiętasz, jak na początku związku… Tęsknię za tym, a ty?”;
- Mówić mu na bieżąco o swoich potrzebach – spora grupa mężczyzn żali się, że ich partnerki zamiast mówić wprost, czego potrzebują, każą im się tego domyślać lub obrażają się. Dla facetów naprawdę nie ma problemu, gdy słyszą od swoich partnerek „proszę, przytul mnie” albo „pocałuj mnie mocno”;
- Zacząć jakąś zabawę – uwodzenie czy flirt jest zabawą, którą może zainicjować każde z partnerów. Takim zaproszeniem do wspólnej zabawy może być powiedzenie jakiegoś komplementu, propozycja wspólnego wybrania ciekawej bielizny, wysłanie bardziej lub mniej grzecznego esemesa w ciągu dnia. To naprawdę nie muszą być duże i czasochłonne czynności, to raczej drobne gesty w swoją stronę mówiące „kocham cię i pragnę!”;
- Podsunąć przykłady uwodzenia się – w nawale codziennych obowiązków czasem ciężko pamiętać czy wymyślić, w jaki sposób można by było pokazać swojemu partnerowi swoje zainteresowanie. Podsunięcie przykładu może być niezwykle pomocne. Takim źródłem przykładów może być jakiś poradnik na temat seksu, program telewizyjny, ale także zwykły film, serial czy podpatrzone zachowanie znajomych („Zauważyłeś, ile komplementów sobie mówią? Może też byśmy tak spróbowali”).
Jak Pani zauważyła, propozycje rozwiązań są różne, choć tak naprawdę nie wykluczają się, ale są względem siebie komplementarne. Nic nie stoi na przeszkodzie, by opowiedziała Pani partnerowi o zmianach, jakich Pani potrzebuje, podsunęła źródło pomysłów i zaczęła grę w uwodzenie. Domyślam się, że im więcej będzie działań z Pani strony, tym większa będzie odpowiedź ze strony Pani partnera.
Wspomniała Pani, że zbliżenia dla Pani stały się zbyt krótkie, za mało ciekawe i niesatysfakcjonujące. Bardzo możliwe, że wprowadzając zmiany i szukając bliskości i flirtu z partnerem, zmiany w seksie pojawią się jak gdyby przy okazji. Natomiast wszystkie podpowiedzi, o jakich napisałam wcześniej, są do zastosowania także w seksie. Może Pani opowiedzieć partnerowi o swoich potrzebach – nawet robiąc z tego grę erotyczną – „chciałabym, żebyś…” i mówić o swoich potrzebach na bieżąco („proszę zwolnijmy i zacznijmy od prawdziwego pocałunku”), podsuwając przykłady („ciekawa pozycja, chciałabym ją sprawdzić z tobą w łóżku”). Po raz kolejny – z im większą inicjatywą Pani wyjdzie, tym większa jest szansa na pozytywną reakcję ze strony Pani partnera.
Gorąco namawiam Panią do wypróbowania różnych elementów, by zmienić i rozwinąć Państwa bliskość i namiętność. Proszę mi wierzyć, że naprawdę się da, czasem tylko trzeba poszukać odpowiednich dróg.
Pozdrawiam serdecznie, Marta Kołacka
kontakt do seksuologa: Warszawa ul. Bohomolca i ul. Lwowska 6 lok. 5
Masz problem, wyślij do nas list z pytaniem do seksuloga, magda.trawinska@kafeteria.pl (z dopiskiem List do Seksuologa)
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze