Feministka powinna mieć klasę. Jak każdy człowiek
REDAKCJA • dawno temuTylko wówczas będzie skuteczna w swoich działaniach i egzekwowaniu kobiecych praw czy poglądów, w tym niekwestionowanego prawa do równości. Dlatego, choć całym sercem jestem za demokracją na Ukrainie, akcja półnagich dziewcząt z organizacji Femen fatalnie mi się kojarzy, po prostu budzi niesmak i wstyd za… własną płeć.
Tylko wówczas będzie skuteczna w swoich działaniach i egzekwowaniu kobiecych praw czy poglądów, w tym niekwestionowanego prawa do równości.
Dlatego, choć całym sercem jestem za demokracją na Ukrainie, akcja półnagich dziewcząt z organizacji Femen fatalnie mi się kojarzy, po prostu budzi niesmak i wstyd za… własną płeć – bo wszak nie zmienimy faktu, że płcie nadal są i raczej pozostaną dwie…
Na pewno nie jest winą dziewcząt ukraińskich, że uciekają się do prostytucji. W żadnym chyba kraju podrzędna sytuacja kobiety ani przymus ekonomiczny nie są jej winą. Chodzi mi tylko o to, że pewnych nienawistnych poglądów nie warto podsycać, nakręcać, bo niczego się w ten sposób nie zyska – wręcz na odwrót.
Dowodem „happening paryski” – publiczne sikanie w toplessie na zdjęcia Janukowycza. Dziewczyny na zdjęciach w necie wyglądają niestety jak tanie – nawet nie luksusowe, z jakich Paryż słynie – dziwki, świadczące usługi typu „złoty deszcz”, a nie aktywistki manifestujące poglądy polityczne. Bardzo mi z tego powodu przykro, jako kobiecie kibicującej Manifom, Kongresowi Kobiet i wszelkim działaniom MERYTORYCZNYM. Wiem, że ich ekstremizm jest celowy, ma szokować, ale według mnie nie zapunktujemy nigdzie przez wulgarność i sprowadzanie siebie samych do najgorszych wzorców – ten cudzysłów jest zbyt niewidoczny dla odbiorcy.
Rozumiem intencje Femenek. Niestety, po komentarzach internautów widać, że kobieta zdejmująca majtki przed obiektywem kojarzy się nadal jednoznacznie. Oddawanie moczu na ulicy również nie przysłuży się sprawie, bo przecież nie walczymy o równe prawo do sikania na ulicy, jak to czynią najgorszego sortu mężczyźni. A i tak, z racji anatomii, mogą to czynić sprawniej i dyskretniej. Walczymy o rzeczy ważne i szlachetne.
W Kijowie inna akcja Femenek – hasła na nagim biuście głoszące śmierć dyktatorom – też nie wzbudziła zachwytu. Niektórym hejterom dała wręcz pretekst do szafowania słowem „feminazizm”. Nie twierdzę, że feministka powinna się „maskować”: chodzić zapięta pod szyję i serwować szefowi kawkę, jak zawsze, a podkop robić potajemnie… Ale kultura, elegancja i profesjonalizm to lepszy oręż w walce o słuszną sprawę niż pornografia czy maczeta. Nadal w to wierzę.
Jestem przeciwna rewolucjom zarówno krwawym, jak i obscenicznym. Istnieje w naszej kulturze tabu intymności cielesnej. To przecież jedna ze spraw, o które kobiety się upominają: zero obłapiania, zero molestowania, zero tolerancji dla gwałcicieli… Chcąc zyskać zwolenników zamiast wrogów, warto zachować ów przysłowiowy listek figowy.
Źródło zdjęć: sfora.pl
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze