Szkoła dla ojców
MONIKA BOŁTRYK • dawno temuKobiety mają szkoły rodzenia, stowarzyszenia i fundacje dla mam. Na młodą mamę spadają wszystkie obowiązki związane z opieką nad noworodkiem. Czynności, które dla kobiet wydają się proste, mężczyzn mogą jednak przerastać. Brak ich wsparcia nie jest wynikiem złej woli, ale bezradności. Mężczyzna nie wie, jak ma się zajmować dzieckiem, bo nikt go tego nie nauczył. Na szczęście i mężczyźni doczekali się szkoły dla ojców, gdzie mogą uczyć się opieki nad noworodkiem i dzielić swoimi lękami.
Kobiety mają szkoły rodzenia, stowarzyszenia i fundacje dla mam, koleżanki wspierają się w wychowywaniu dzieci. W końcu i mężczyźni doczekali się szkoły dla ojców, gdzie mogą uczyć się opieki nad noworodkiem i dzielić swoimi lękami.
Jak czuje się mężczyzna, kiedy widzi noworodka? Wielu ojców, nawet jeśli wyczekiwało dziecka, jest przerażonych narodzinami. Boją się dotknąć dzidziusia, mówią: Ono jest takie malutkie, że gdybym je zaczął przewijać, mógłbym zrobić mu krzywdę. Czynności, które dla kobiet wydają się proste, takie jak kąpiel malucha, mężczyzn mogą przerastać. Do tego zmienia się całe życie w rodzinie, bo koledzy idą w odstawkę, a dziecko płacze całą noc. I to na młodą mamę spadają wszystkie obowiązki związane z opieką nad noworodkiem. Przez co czuje się osamotniona i zdana tylko na siebie. Nie ma się co dziwić, że w tej sytuacji nie trudno o konflikty. Tymczasem często brak wsparcia nie jest wynikiem złej woli partnera, ale jego bezradności. Mężczyzna po prostu nie wie, jak ma się zajmować dzieckiem, bo nie ma doświadczenia, nikt go tego nie nauczył i nie ma do kogo zwrócić się o pomoc.
Marek (29 lat, właściciel firmy, tata 7 miesięcznej córeczki):
— Kiedy urodziła się Malwina, o mały włos nie rozstaliśmy się z żoną. Dużo pracuję, a ona chciała, żebym jeszcze zajmował się dzieckiem. Nawet nie wiedziałem, jak mam się do tego zabrać. Przychodziłem z pracy zmęczony i chciałem chwilę odetchnąć. Zamiast tego, ciągle słyszałem, jakim jestem złym ojcem. Kasia ostatnie miesiące ciąży spędziła na urlopie zdrowotnym, dużo czytała o opiece nad małym dzieckiem, chodziła do szkoły rodzenia, pomagała jej przyjaciółka, która ma dwójkę dzieci. Skąd miałem wiedzieć, jak zajmować się noworodkiem? Malwinka urodziła się taka malutka, że bałem się nawet ją dotknąć. Miałem wrażenie, że coś złego jej zrobię, nie tak wezmę główkę, zachłyśnie się, albo coś jej złamię. Teraz, kiedy jest większa, opiekuję się córką, kiedy tylko jestem w domu. Przy następnym dziecku już nie popełnię tych samych błędów. Szkoła dla ojców to dobry pomysł, szczególnie dla tych niedoświadczonych. Pewnie zapisałbym się na takie kursy.
Kasia (30 lat, żona Marka, specjalistka PR, mama 7 miesięcznej Malwinki):
— Chciałam widzieć, że Marek interesuje się dzieckiem. Czułam się zawiedziona i zła. On się rozwijał, pracował, wyjeżdżał na konferencje. A ja nawet nie miałam czasu, żeby zjeść. Kiedy już siadałam do stołu, albo brałam do ręki książkę, to okazywało się, że Malwinka właśnie się obudziła i płacze. Nie tak miało być. Oboje chcieliśmy dziecka, a nagle zostałam z nim zupełnie sama. Dzieci potrzebują obojga rodziców. Bałam się, że skoro dzisiaj nie chce zajmować się dzieckiem, to jak podrośnie również nie będzie, bo zawsze znajdzie wymówkę. Bardzo się o to kłóciliśmy. Szlag mnie trafiał, kiedy słyszałam, że rolą kobiety jest zająć się dzieckiem, a mężczyzny zarabiać pieniądze. Mój mąż nagle zaczął coś bredzić, że mężczyźni od wieków polują, a kobiety dbają o domowe ognisko. Wyszłam za mąż za światłego, nowoczesnego i inteligentnego człowieka, a usłyszałam męskiego szowinistę. Dzisiaj wiem, że on po prostu nie umiał odnaleźć się w tej sytuacji. Nie powiedział mi wtedy, że po prostu boi się, że nie poradzi sobie z tak małym dzieckiem. Teraz widzę, że potrafi pobawić się z córeczką, pójść z nią na spacer. Bardzo ją kocha. Przestaliśmy się kłócić o obowiązki nad dzieckiem, ale początki naszego rodzicielstwa były bardzo trudne.
Szkoły tylko dla mam
Mężczyźni mogą towarzyszyć kobietom w szkołach rodzenia. Ważne jest, żeby przyszła mama miała wsparcie swojego partnera, ale ojcowie niewiele wyniosą z tych warsztatów praktycznych umiejętności. Zajęcia są nastawione głównie na pomoc kobietom w przygotowaniu się do porodu i połogu. Kobicie po porodzie z pomocą śpieszą mamy, teściowe i ciocie. Mężczyźni najczęściej nie mieli nawet dobrych wzorców w rodzinie, bo ich ojcowie nie zajmowali się domem i dziećmi. Dziś zmieniają się standardy zachowań i podziału ról w rodzinie. Sami mężczyźni coraz częściej walczą o prawa ojców.
Pokazują to też badania, które przeprowadziła stacja Discovery. Wynika z nich, że współcześni mężczyźni w Europie, w tym i w Polsce lubią zajmować się dziećmi i domem. Już nie boją się, że przez to będą postrzegani, jako mało męscy i zniewieścieli. Przeciwnie, dziś facet z wózkiem jest seksi. Aż 63 procent Polaków uważa, że mężczyzna potrafi wychować dziecko tak samo dobrze jak kobieta. Bywa jednak, że przy najlepszych chęciach, nie potrafi zająć się noworodkiem.
Warsztaty dla ojców
Od kilku miesięcy mężczyźni mogą uczyć się bycia ojcem pod okiem specjalistów. W Warszawie ruszyły dwudniowe warsztaty pt. Supertata, które przygotowują mężczyzn do nowej roli. Program kursów jest dość intensywny. Położna pokaże uczestnikom jak przewijać i pielęgnować noworodka. Psycholodzy i seksuolodzy wyjaśnią, jak wspierać partnerkę w czasie ciąży, połogu. Organizatorzy zapewniają, że tata nauczy się też: stymulować rozwój poznawczy dziecka, zapobiegać i rozpoznawać zagrożenia zdrowia, przygotować samochód i dom na obecność malucha, zachować harmonię w związku z partnerką, wspomagać rehabilitację matki dziecka w czasie połogu. Na niektóre zajęcia chodzą z partnerką, np. spotkania z seksuologiem, który wyjaśnia kwestie związane z ciążą i aktywnością seksualną w tym czasie.
Warsztaty zostały opracowane przez mężczyzn i dla mężczyzn. Na pomysł włączenia do opieki nad dzieckiem wpadła jednak kobieta. Izabela Operlein, założycielka szkoły Supertata, psycholog i socjolog w czwartym miesiącu ciąży uczestniczyła z mężem w szkole rodzenia. To wtedy zauważyła, że wszyscy koncentrują się wyłącznie na ciężarnej kobiecie. A mężczyzna ze swoimi wątpliwościami pozostaje sam. Postanowiła więc wypełnić tę lukę i założyć szkołę dla przyszłych i świeżo upieczonych ojców. Mąż był współorganizatorem przedsięwzięcia i pierwszym uczniem.
Przyszli ojcowie tutaj mogą rozwiązać każdą najmniejszą wątpliwość związaną z opieką nad dzieckiem. Pytają: Czy sterylizować i wyparzać wszystkie przedmioty maluchów, czy może oswajać je z bakteriami?, Z jaką prędkości można jechać, kiedy przewożone jest dziecko i czy można fotelik samochodowy przypiąć na przednim siedzeniu.
Pomysł szkoły Supertata docenili psycholodzy dziecięcy. Jak twierdzą specjaliści, dzięki kursom mężczyźni stają się ojcami od pierwszych dni życia dziecka. Szkolenie patronatem merytorycznym objęła Szkoła Wyższa Psychologii Społecznej w Warszawie.
Zajęcia odbywają się w jednym z warszawskich żłobków. Kurs kosztuje 500 zł. Więcej informacji na stronie: www.supertata.com.pl
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze