Walentynkowa akcja prorodzinna
REDAKCJA • dawno temuW handlu, jak zwykle, serducha wszędzie – na butach, gaciach, meblach, prezerwatywach, poduszkach i ręcznikach. W telewizji – wielka sonda uliczna na temat „jak zapoznać” drugą połowę. We Wrocławiu – tamtejsze ZTM wymyśliły tramwajową oślą ławkę dla samotnych i nieśmiałych! A miłość wbrew pozorom nie leży na ulicy, nie wystarczy się schylić i sięgnąć...
W handlu, jak zwykle, serducha wszędzie – na butach, gaciach, meblach, prezerwatywach, poduszkach i ręcznikach. W telewizji – wielka sonda uliczna na temat „jak zapoznać” drugą połowę. Młodzi ludzie o baranich twarzach drapią się po czapkach: „nie wiem, trudne pytanie, ja się na tym nie znam…”. Pan specjalista trener nawiązywania znajomości radzi walić prosto z mostu, o co chodzi – spontaniczność podobno jest w cenie.
Tymczasem we Wrocławiu – tamtejsze ZTM wymyśliły tramwajową oślą ławkę! Naklejają na okna piktogramy: miejsce dla samotnej osoby szukającej miłości. Jak ktoś szuka, powinien na takim miejscu usiąść. Oznaczone fotele znajdują się naprzeciw siebie, żeby nieśmiali mogli na siebie spojrzeć i zagaić rozmowę. Nie wiem tylko, co będzie, jak niedowidzące staruszki zaczną zganiać młodzież z tych miejsc i je blokować, rozmawiając o tym, gdzie najtańsza apteka, a gdzie warzywniak… Plan zeswatania społeczeństwa znów spali na panewce, a przecież dzieci coraz mniej, rozwodów za to więcej…
Jest to pomysł jak każdy pomysł sztucznego podgrzewania uczuć – żałosny. Głupszy chyba niż becikowe. Czy nasze media ani władze nie dostrzegają, że polska młodzież jest smutna, sfrustrowana, skredytowana albo bezrobotna, zmordowana łączeniem nauki z pracą, ubrana praktycznie na szaro-czarno, żeby zużywać mniej proszku do prania, blada od wcinania „zupy z biedronek”? Nie rozumieją, że w takim kraju jak nasz hormony przestają się wydzielać, bo brak im napędu? Komu w głowie amory, zaloty, radosne wycieczki do banków po kredyt? Żeby szeroko uśmiechnąć się do bankiera, trzeba najpierw mieć na dentystę. Co dopiero, żeby uśmiechnąć się do obcej osoby w tramwaju…
Jestem zniesmaczona. Do tłumu nieudaczników bez pracy, pieniędzy, urody i zdrowia co roku dołącza się na siłę nieudaczników samotnych. Żeby nikt broń Boże nie zapomniał, że jest sam i musi to natychmiast zmienić! Bo przecież człowiek bez miłości, bez żony, bez dzieci, bez planów – to człowiek bez celu. Nieszczęsny pesymistyczny wrak. Na dodatek kiepski obywatel.
A miłość wbrew pozorom nie leży na ulicy, nie wystarczy się schylić i sięgnąć. Miłość tak nisko jeszcze nie upadła. Wymaga czułej pielęgnacji, zabiegów, wsparcia, dobrego samopoczucia, nadziei, siły. Dlatego tak niewielu na nią stać…
Chciałabym, żeby pamiętali o tym debilni moderatorzy naszego życia publicznego i oszczędzili nam poniżających pomysłów na prywatność.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze