Partner i parter
REDAKCJA • dawno temuMoi znajomi wciąż wierzą, że komary przenoszą HIV, a dziecko gejów będzie gejem, bo to też zaraźliwe. Czy ktoś kiedyś powiedział w Waszej obecności, że to mieszkanie, ubranie, jedzenie jest… pedalskie? Na pewno. Pedalskie może być wszystko: tęczowy parasol, artystyczne kafle w łazience, zamiłowanie do sushi czy kolekcja muzyki z lat 80. „Pedały” są dla nas tym, czym Amerykanie dla Putina – wrogami prawidłowego rozwoju naszych dzieci.
Współczuję z głębi serca ludziom walczącym o prawo do związku innego niż ślub dwu osób przeciwnej płci, plus, o zgrozo, z możliwością adopcji. Walczącym w naszym kraju, który kompletnie nie jest do tego przygotowany. W którym cały czas wzorce partnerstwa to Kmicic-Oleńka, Janosik-Maryna, ewentualnie zgodny z naturą trójkąt Zbyszko-Danusia-Jagienka.
Przykro mi również, że świat bardziej postępowy honoruje nas wyłącznie za konserwatyzm. Noble dostajemy za obronę wartości chrześcijańskich (Sienkiewicz, Reymont, Wałęsa) lub bezpłciowych (Szymborska). Niewierne żony mentalnie wciąż wywożone są na gnoju za rogatki. Tylko pobłażliwemu Panu Bogu dziękować za to, że w komunizmie nie ukamienowano tak wielkich postaci jak panowie Andrzejewski czy Iwaszkiewicz, kochający inaczej. Nie mnie oceniać, czy kochali gorzej, czy mniej mocno i prawdziwie.
Co z tego, że są marsze, parady, studia genderowe i gejowskie knajpki? Czy garstka oświeconych entuzjastów wywoła iluminację u nienawistnej tłuszczy? Nie dostrzegam takiej nadziei. Moi znajomi wciąż wierzą, że komary przenoszą HIV, a dziecko gejów będzie gejem, bo to też zaraźliwe. Wyobraźmy sobie, że każda córka prostytutki zostaje prostytutką, dziecko narkomanów – narkomanem, a syn alkoholika – alkoholikiem… To straszne, smutne, niefajne, ale jednak – logiczne. Zrozumiałe. Akceptowane. Nie dziwi nas nic.
Z wyjątkiem homoseksualizmu! Czy ktoś kiedyś powiedział w Waszej obecności, że to mieszkanie, ubranie, jedzenie jest… pedalskie? Na pewno. Pedalskie może być wszystko: tęczowy parasol, artystyczne kafle w łazience, zamiłowanie do sushi czy kolekcja muzyki z lat 80. „Pedały” są dla nas tym, czym Amerykanie dla Putina – wrogami prawidłowego rozwoju naszych dzieci. Lepiej niech te dzieci pozostaną w swoich tradycyjnych heteroseksualnych rodzinach – bite, głodzone, wysyłane do pracy, zabijane z biedy i prymitywnej bezradności. Albo w szaro-kamiennych domach dziecka, z uciążliwą procedurą adopcji. Strach szczerze zapytać Boga, co sądzi o ochronkach.
Jeszcze większy strach zapytać, co myśli o miłości i godności.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze