Globalna wiocha
REDAKCJA • dawno temuPostęp techniczny, pośród innych zalet, miał na celu ułatwianie życia. W tym – szybkiego kontaktu, gdy sprawa ważna. I co z tego mamy? List priorytetowy idzie 1 dzień, polecony – 3 dni, SMS czy mail – 3 sekundy. Zgadnijcie, w którym przypadku można liczyć na najszybszą odpowiedź:). Ja jeszcze te SMS-y czasem naiwnie wysyłam… Ale mam mnóstwo znajomych, którzy z rozbrajającą szczerością mówią: Eeee, na SMS-y to ja nigdy nie odpowiadam.
Komórki coraz większe i podobno inteligentniejsze. Ludzie – na odwrót.
Postęp techniczny, pośród innych zalet, miał na celu ułatwianie życia. W tym – szybkiego kontaktu, gdy sprawa ważna. I co z tego mamy? List priorytetowy idzie 1 dzień, polecony – 3 dni, SMS czy mail – 3 sekundy. Zgadnijcie, w którym przypadku można liczyć na najszybszą odpowiedź:).
Ja jeszcze te SMS-y czasem naiwnie wysyłam… Ale mam mnóstwo znajomych, którzy z rozbrajającą szczerością mówią: Eeee, na SMS-y to ja nigdy nie odpowiadam. Dawniej podobnie się ludzie chwalili, że nie wysyłają kartek świątecznych, bo tacy już są. Jak mam szczęście, ludzie odpowiadają mi po paru dniach (komórka się rozładowała/zostawiłam w pracy/nie zauważyłam/zasnęłam/nie dostałam:)). Jak nie mam szczęścia, to padają rekordy. W zeszłym roku koleżanka napisała: Masz namiar do dobrego prawnika? Superpilne! Pomijam, że po miesiącach milczenia (czytaj: braku interesu) bez: Hej, co u ciebie, pocałuj mnie w dupę… Odpisałam, że mam, podałam numer… Cisza. Po kolejnych miesiącach wpadam na nią na imprezie. Jak ten mój prawnik? – pytam naiwnie. – Pomógł chociaż?. Ona ma zamęt w oczach. A, prawnik! Nie, w końcu poszłam do normalnej kancelarii… O dziękuję, przepraszam – w ogóle zapomnij!
Ludzie aspirują do wyższych klas i sfer. W mieszkaniach mają prysznice-wodospady, artystyczne tapety, beton strukturalny. I ani jednej książki papierowej. Szkoda, bo czasem, jak rodzice nie nauczyli, to właśnie ze starej książki można poznać kilka prostych reguł obcowania z ludźmi. Jak coś jest łatwe, ogólnodostępne i tanie, to niekoniecznie znaczy, że trzeba to olać. Tym bardziej, nie wprowadzono chyba jeszcze reguły olewania ludzi, przynajmniej tych bliżej.
Mam wrażenie, że nonszalancja, w zasadzie zwykłe chamstwo szerzy się szybciej niż zaawansowane techniki. Ludzie włażą sobie do tyłków na „fejsie” i rozkładają pawie ogony, ale te sympatie są jakieś takie sztuczne, cybernetyczne. W codziennych kontaktach panuje lenistwo totalne. Niedawno wysłałam maila do znajomej studentki, czy mogłaby w najbliższy weekend załatwić dla mnie parę rzeczy, bo leżę chora w łóżku z antybiotykiem. Odpowiedź dostałam… po tygodniu: No teraz to już nie, pani Zosiu, bo wyjechałam na narty.
Nie zawracaj głowy, widocznie za mało jej płacisz – ofuknęła mnie mama. Ma 76 lat i jest jedyną osobą, która odpisuje mi na SMS-y jeszcze tego samego dnia (wow!) lub wręcz oddzwania! Widocznie strasznie się nudzi, innego wytłumaczenia nie znajduję.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze