Modelki jak żołnierze
REDAKCJA • dawno temuWczoraj oglądałam uroczystość przy Grobie Nieznanego Żołnierza. Strasznie mnie kręcą chłopaki w mundurach różnych, są tacy poważni, zdyscyplinowani, jednakowo piękni, zgrabni, szczupli, schludni. Nagle coś mnie uderzyło – co mi to przypomina? Ta ich powolność, puste oczy, zgranie w tempo, cudne mundurki… Ano, pokazy mody.
Wczoraj oglądałam przypadkowo uroczystą uroczystość przy Grobie Nieznanego Żołnierza ku czci tegoż, z okazji święta armii. Strasznie mnie kręcą chłopaki w mundurach różnych, są tacy poważni, zdyscyplinowani, jednakowo piękni, zgrabni, szczupli, schludni.
Nagle coś mnie uderzyło – co mi to przypomina? Ta ich powolność, puste oczy, zgranie w tempo, cudne mundurki…
Ano, pokazy mody. Identyczne od lat, w zależności od sezonu i projektanta modelki – na przykład z długimi nastroszonymi artystycznie włosami. Ale zawsze ten sam twardy rytmiczny chód wysokich chudzielców z rękami zwieszonymi po bokach, niewidzące surowe spojrzenia, drgające pod materiałem „ordery”… To zaledwie szesnastolatki. Za kilka lat wróżę kontuzje związane z przeprostem kolan (spytaj swojego trenera) i zanikiem poczucia humoru. Czasem nawet ciuchy mi się podobają, ale zniechęca mnie skutecznie ta poza ufo, straszliwy smutek, surowość. Kto to wymyślił?
Zawsze byłam za godnością kobiety, reasumując jednak stwierdzam, że najfajniejsze z tego wszystkiego są artystycznie rozebrane pokazy bielizny Victoria’s Secret. Dziewczyny są roześmiane, pełnoletnie i pełnokształtne, zawadiacko trzymają ręce na biodrach, zarzucają włosami i pupami. Jak w najlepszej paryskiej rewii Moulin Rouge, puszczają oko do widowni – proszę państwa, bawię się dobrze i dobrze zarabiam, a wy?
Żal mi tych musztrowanych manekinów w jedwabiach, futrach i aksamitach. Mogłyby je łatwo zastąpić japońskie roboty, ale żywy damski szkielet jeszcze pewnie bardzo długo będzie tańszy. Razem z serwisem.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze