Wstawaj i walcz!
REDAKCJA • dawno temuJest u mnie w grupie na studiach dziewczyna, wesoła, uczynna, zdolna. Jej feler to jej facet, waruje pod szkołą jak bullterier – nabity, tępa złośliwa morda, maniery nie lepsze - po prostu, dziewczynę za kołnierz i do samochodu, żeby broń boże nie zdążyła z nikim zamienić słowa przed budynkiem, a rozgląda się przy tym dookoła jak terminator i węszy wroga...
Jest u mnie w grupie na studiach dziewczyna, dam jej na imię Jola, bardzo fajna koleżanka, wesoła, uczynna, zdolna. Jej feler to jej facet, waruje pod szkołą jak bullterier i do niego zresztą jest podobny z wyglądu – nabity, tępa złośliwa morda (przepraszam właścicieli tych psów, którzy akurat posiadają słodkie i przemiłe egzemplarze), maniery nie lepsze — po prostu, dziewczynę za kołnierz i do samochodu, żeby broń boże nie zdążyła z nikim zamienić słowa przed budynkiem, a rozgląda się przy tym dookoła jak terminator i węszy wroga.
Z Jolką o nim nie pogadasz. Jest lojalna i bagatelizuje wszystkie nasze domysły. A miała już i podbite oko, i otartą skórę na ramionach, i siniaki. Zrobiłam wywiad środowiskowy, miałam nadzieję, że może mieszka z rodzicami, to można by z nimi pogadać, ale niestety… Mieszka z tym pakerem, rodzina daleko, do jedzenia w kuchni ma pewnie tylko słoje z „odżywkami” sterydowymi, dlatego taka szczuplutka. Żal mi jej.
Chłopakom nie. Słyszałam od kilku, że Jolka się „szeroko puszcza” i dlatego dostaje bęcki od swojego amanta. Biedaczek, zazdrosny, to cierpi… To jest właśnie męska solidarność – jak dostała — widać zasłużyła. Ja szczerze powiem, że w takich wypadkach kompletnie nie znajduję zastosowania dla słowa „miłość”, bo co to ma z nią wspólnego? I z myśleniem na miarę XXI wieku?
Nie wiem dokładnie, co tych dwoje łączy, nie siedzę im w szafie ani w łóżku, ani w głowach. Wściekam się jednak, bo bez przerwy robi się wielkie akcje i szum dla takich dziewczyn jak Jolka – że głupio postępują, powinny się uwolnić i mogą znaleźć pomoc – ale to jakoś nic nie pomaga, nowe Jolki wciąż się pojawiają: młode, ładne i… poobijane. I nie chcą puścić pary z ust na temat swoich kochasiów ani nic z tym faktem począć. A przecież… chyba żaden seks czy inne „udogodnienia” nie są tego warte.
Ja też przez chwilę byłam w podobnej sytuacji: chłopak, na początku miły i kochany, szybko wziął się za tresurę. Nie pozwalał mi chodzić w szortach ani w mini, brać do ust alkoholu, rozmawiać przez komórkę w innym pokoju. Kontrolował moje finanse. Nawet układał dietę! Raz wspomniał, że mam zbyt pulchne uda… Uderzyć mnie nie zdążył – uciekłam w ramiona innego, ale to było naturalne i normalne, nie żadne puszczanie się. Po prostu, spotkałam normalnego człowieka i uwolniłam się od potwora. Do dziś nie mam pewności, czy wtedy miałabym odwagę odejść bez wsparcia osoby trzeciej.
Przy okazji okazało się, że niewiele trzeba, żeby mojego tresera zastraszyć, w gruncie rzeczy był nędznym tchórzem, szukającym słabszych istot, żeby się wyżyć. Zdemaskował się szybko, wystarczyło, że jego rywal był o 10 cm wyższy…
Może to jest sposób na takich? Mają dużo mięśni, ale za mało zwojów mózgowych, by ich skutecznie użyć wobec kogoś równego sobie. Kobietę, owszem, łatwo trzasnąć, zwłaszcza z zaskoczenia. Taki stereotyp. Nie potrzeba do tego taktyki, z czasem wystarczy zastraszenie. Podobnie z dręczeniem psychicznym – taki sadysta musi tylko wyczuć, że dziewczyna czuje się gorsza. Lub wychowano ją do bycia „grzeczną” i niesprzeciwiania się.
Jola nie przyszła na Manifę, choć gorąco ją namawiałam. Może miała świeżego siniaka, a może bała się, że ukochany wypatrzy ją w telewizji? Cały czas o niej myślałam. Walcząc o etaty, podwyżki, żłobki, zapominamy często o sprawach całkiem pierwotnych, jakby już dawno zostały załatwione. A nie są. Dlatego namawiam i błagam wszystkie „Jolki”: ćwiczcie chwyty samoobrony i jogging, idźcie do psychologa, uwierzcie w siebie. To najlepsza broń przed oszołomem – dobre mniemanie o sobie, twarda pięść i para rączych nóg:-). Nie pomoże policja, przyjaciółka ani szlochanie nad swoim losem.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze