Rewolucja na gwałt potrzebna!
REDAKCJA • dawno temuJestem oburzona głuchotą i ślepotą – zapewne udawaną i perfidną - polskich władz oraz podległych im mediów na prawdziwą sytuację naszego społeczeństwa. Ludzie, na jakim świecie wy żyjecie, do jakiego procenta ludzkości kierujecie swoją „ofertę”? Pomyślcie chociaż czasem o tym, czy nie dałoby się jakoś inaczej podzielić publicznych pieniędzy. W przeciwnym razie ludzie wyjdą wam na ulice, jak w innych krajach, bo nie będą mieli innego wyjścia.
Jestem oburzona głuchotą i ślepotą – zapewne udawaną i perfidną — polskich władz oraz podległych im mediów na prawdziwą sytuację naszego społeczeństwa.
Co rano do południa masuję nóżki mojego syna i robię wokół niego wszelkie inne potrzebne zabiegi. Częściowo wykonywane są w przychodni (2 razy w tygodniu), ale to za mało, by dziecko robiło zalecane postępy w rehabilitacji. Różne urządzenia i prywatnych terapeutów opłacamy w miarę możliwości sami. Męża praktycznie nie widuję, w tygodniu prowadzi firmę budowlaną, w weekendy jeździ taksówką. Zarzyna się, by utrzymać mnie i nasze chore dziecko, ale niektórzy myślą zapewne, że jest pazerny, cwany i się dorabia. Przynajmniej się nie skarżymy i do nikogo nie wyciągamy ręki po nic. Ale czy każdy człowiek ma jednakowe możliwości zatrudnienia się i zarobienia potrzebnej kwoty – np. w rodzinie dotkniętej nieszczęściem tak jak nasza?
A w telewizji pokazuje mi się – żebym miała rozrywkę jako kura domowa – jakieś 7-letnie dzieci, które jeżdżą razem z mamusiami do SPA, chodzą na manikiur, pedikiur, zabieg czekoladowy na twarz… Po zabiegu moja cera jest taka rozświetlona - mówi mała dziewczynka do kamery. A dziennikarka wtóruje: Jaki to fajny i pomysłowy sposób spędzania czasu razem z dzieckiem! Ja, gdybym miała zdrowe dziecko, pojechałabym z nim do hospicjum, szpitala, schroniska, rozdała zabawki i w miarę możliwości trochę pieniędzy, pokazała dziecku, że nie każdy jest wybrańcem losu i nie każdy jest jego kowalem, niestety…
Nikomu nie życzę choroby, dziwię się jednak, że zwykli Polacy JESZCZE nie protestują przed Sejmem lub chociaż przed gmachem durnej telewizji. To ta telewizja pokazuje nam program o oszczędnościach w domowym budżecie, a tam co? Wyłączać klimatyzatory, nawilżacze i gniazdka zapachowe. Na okres wyjazdu wyłączyć fontannę w salonie.
Nikt nie zaofiarował się zatrudnić na stałe psychologa dla mojego syna po wypadku. Ale dyżurni psychologowie wysiadują swoje dupogodziny w telewizji, za ciężkie pieniądze doradzając zestresowanym mamusiom, czy modeling dla 9-latki to nie przedwczesna kariera…
Ludzie, na jakim świecie wy żyjecie, do jakiego procenta ludzkości kierujecie swoją „ofertę”? Nikt nie chce żebrać, każdy chce po prostu żyć. Pomyślcie chociaż czasem o tym, czy nie dałoby się jakoś inaczej podzielić publicznych pieniędzy. W przeciwnym razie ludzie wyjdą wam na ulice, jak w innych krajach, bo nie będą mieli innego wyjścia.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze