Śladami jaguara
REDAKCJA • dawno temuTrzeba zacisnąć zęby, przyłożyć się do pracy, ewentualnie grać systemem w lotto. I zobaczyć, co z tego wyniknie. Z pracy i uporu z reguły coś wynika. Z bezczelności i kombinowania również. Każdy ma wolny wybór – byle nie leżeć i nie gapić się w sufit w oczekiwaniu na mannę oraz gołąbki.
Kiedyś marzeniem polskiej rodziny był maluch i m-3 w blokach z płyty. Tak "realizowali się" moi dziadkowie. Wychowali fajną córkę (moją mamę) oraz dorobili się działki w absurdalnym miejscu pośrodku Warszawy. Ostatnio ją sprzedali za niezłe pieniądze i zostali szalonymi emerytami zwiedzającymi świat po okazyjnych cenach. Ale to był fart. Przeciętne szczęście wyglądało w tamtych czasach bardziej ponuro, a i dzisiejszy los ich rówieśników bywa ponury. Niemniej, nie wzdychają za socjalizmem.
Dlatego strasznie się dziwię, że wzdychają za nim młodziaki. Lub raczej: domagają się go. Mają w głowie pomieszanie z poplątaniem, jedni chcą darmowych żłobków i mieszkań, inni — tanich kredytów na 150-metrowe apartamenty i dwa samochody. Czasem ci sami młodzi chcą i jednego, i drugiego. Niepewni, na wszelki wypadek solidarni z całym światem.
Nie wiem, o co tu chodzi, wiem tylko, że generalnie trzeba zacisnąć zęby, przyłożyć się do pracy, ewentualnie grać systemem w lotto. I zobaczyć, co z tego wyniknie. Z pracy i uporu z reguły coś wynika. Z bezczelności i kombinowania również. Każdy ma wolny wybór – byle nie leżeć i nie gapić się w sufit w oczekiwaniu na mannę oraz gołąbki.
A już na pewno nie jest sposobem na zapewnienie sobie lepszej przyszłości urządzanie marszów protestacyjnych, na czele których staje stary gruby polityk lewicowy, przemieszczający się srebrnym jaguarem. Przepraszam bardzo, koledzy i koleżanki, czy to ma być nasz nowy przywódca duchowy, autorytet moralny, lek na nasze młodzieżowe bolączki?
Ludziska, się opamiętajta!
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze