Nietolerancja pokarmowa
REDAKCJA • dawno temuDziwiły mnie, irytowały zachowania niektórych znajomych. Dopiero niedawno dowiedziałam się z telewizji, że istnieje schorzenie o nazwie ortoreksja i część moich znajomych właśnie na to choruje. Są to osoby ogarnięte niezdrową obsesją zdrowego żywienia. Ich zachowanie wydaje mi się impertynenckie i nietolerancyjne i źle im robi na trawienie, choćby nie wiem jak zdrowego jedzenia!
Dziwiły mnie, irytowały zachowania niektórych znajomych. Dopiero niedawno dowiedziałam się z telewizji, że istnieje schorzenie o nazwie ortoreksja i część moich znajomych właśnie na to choruje.
Są to osoby ogarnięte niezdrową obsesją zdrowego żywienia. Na przykład, przychodząc do mnie na kawę, żądają odtłuszczonego mleka, i to konkretnej firmy. Idąc z kolei w gości do ortorektyka, nie sposób doprosić się o cukier do herbaty czy smalec do piwa – o ile na stole w ogóle jest piwo.:-)
Na bazarku, gdy kupuję maliny i zjadam prosto z pojemnika, chorzy rwą włosy z głowy nad moją lekkomyślnością. Wstąpienie z taką osobą do spożywczaka w celu kupienia czegoś do picia jest czasochłonną misją, podczas której osoba uważnie studiuje etykiety na każdej butelce, prychając ze zgrozą i oburzeniem.Ortorektycy — wegetarianie stroją miny w restauracji, gdy się zamówi w ich obecności kotlet lub rybę – drażni ich zapach i oburza idea. Ostatnio straciłam w oczach koleżanki, pojawiając się na spotkaniu w… skórzanych butach. Chyba wstydziła się przyznać do znajomości ze mną…
Poza żywnością pełną barwników i konserwantów, ortorektyków może również drażnić jedzenie wytworzone w nieuczciwy sposób, np. z wykorzystaniem taniej siły roboczej, a wbrew regułom "fair trade". Zanim zjedzą owoc, muszą się upewnić, czy na plantacji nie pracowały dzieci po 14 godzin na dobę.
Jest to wszystko cholernie słuszne i mądre, ale przyznam, ciężko mi być sobą w obecności takich ludzi. Czuję się osądzana, pogardzana nawet. Jestem ustawicznie strofowana, pouczana, oświecana. Nie umiem im dogodzić, zanim coś u mnie zjedzą, sprawdzają zawartość mojej lodówki – i zazwyczaj rezygnują. Przykro mi, ale wydaje mi się to impertynenckie i nietolerancyjne.Ja osobiście nikogo nie namawiam, żeby jadł białko zwierzęce w formie karkówki z grilla, palił papierosy i pił colę. Dlaczego więc odmawia mi się prawa do posłodzenia herbaty i komentuje się zjadliwie moje ulubione jogurty?
Ludzie, leczcie się z tego! Takie zachowania źle wam robią na trawienie, choćby nie wiem jak zdrowego jedzenia!
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze