Konkubinat. Prawa bez obowiązków?
REDAKCJA • dawno temuDrażni mnie spór o przywileje dla konkubinatu. Nikogo się nie zmusza do ślubu kościelnego. Ale czym grozi cywilny? Jest za drogi? Ma głupią treść przysięgi? Niesie zagrożenia finansowe związane z ewentualnym rozwodem? Dla mnie ludzie kontestujący ślub cywilny są wygodniccy. Chcą mieć wszystkie prawa wynikające ze wspólnego życia – opodatkowanie, dziedziczenie - ale do niczego nie chcą się zobowiązywać. I jeszcze dorabiają do tego piękną legendę, że są ze sobą nie dla papierka.
Wiem, że mogę dostać w ucho w jakimś zaułku za to, co chcę powiedzieć, ale niech tam: drażni mnie spór o przywileje dla konkubinatu i gdyby nie dotykał on również par homoseksualnych, których potrzeby rozumiem i respektuję – byłabym stanowczo przeciw.
Dlaczego? Ponieważ w wypadku związków męsko-damskich ideologia konkubinatu wydaje mi się upiornie wydumana. Nikogo się nie zmusza do ślubu kościelnego. Ale czym grozi cywilny? Jest za drogi? Ma głupią treść przysięgi? Niesie zagrożenia finansowe związane z ewentualnym rozwodem?
Dla mnie ludzie kontestujący ślub cywilny są troszkę przewrotni, leniwi i wygodniccy. Chcą mieć wszystkie prawa wynikające ze wspólnego życia – opodatkowanie, dziedziczenie, inne korzyści — ale do niczego nie chcą się zobowiązywać. I jeszcze dorabiają do tego piękną legendę, że są ze sobą "dobrowolnie", nie pod przymusem, nie dla papierka. Jakieś to dla mnie nie halo. W końcu ślub załatwia wszystkie ich problemy za jednym zamachem.
A dowodem zakłamania idei konkubinatu jest dla mnie fakt, że wiele par decyduje się na ślub dla dobra dzieci. Czyli z przyczyn formalnych i obyczajowych. Jednak. To czemu nie można od razu przyznać, że tak będzie łatwiej, zamiast walczyć z wiatrakami?
Za walką z wiatrakami przemawia jednak wspomniane już wykluczenie gejów. W naszej kochanej Polsce nikt nigdy się na ich śluby nie zgodzi, trzeba zatem w ich imieniu popierać konkubinat, gdyż nie ma innej opcji.
Swoją drogą, niektórych śmieszy, że heterycy czują się do ślubu przymuszani, a geje – dyskryminowani, bo nie mogą go wziąć. Ale może właśnie na tym polega nasz brak wolności i demokracji? Na niemożności dokonania wyboru?
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze