Czy warto słuchać Byłej?
MAGDALENA TRAWIŃSKA-GOSIK • dawno temuMoże czasem warto odłożyć topór wojenny i posłuchać Byłej żony? Co o tym sądzicie? Historia mojej znajomej uczy, że lepiej nie puszczać mimo uszu różnych informacji, które do nas napływają. Obecnej żonie trudno jest pogodzić się z faktem, że Była miała rację – ale jeśli efektem tej racji są korzystne, konstruktywne zmiany w obecnym związku, chyba warto posłuchać i zastanowić się nad tym, co o swoich Byłych mężach mówią Byłe żony. A może macie zupełnie inne doświadczenia...
Do mojej znajomej, przyszłej żony Darka, zadzwoniła jego była żona. Być może wściekła z powodu podziału majątku, który nie poszedł po jej myśli, a może rzeczywiście z „potrzeby serca":) postanowiła wyłożyć niedoszłej małżonce kawę na ławę o swoim byłym. Trudno mi to teraz ocenić. Nie były to porady typu: - Pomidorówkę to on lubi, ale bez śmietany… Moja znajoma dowiedziała się między innymi, że jej narzeczony lubi sobie ucinać drzemki na kanapie, jest wiecznie zmęczony i w niczym nigdy jej nie pomagał – więc żeby nie liczyła na szalone, ekscytujące i bezproblemowe życie z tym człowiekiem.
Reakcji mojej znajomej można się chyba domyślić – była wściekła i oczywiście nie wzięła sobie do serca żadnej z przestróg. Gdy opowiadała mi o tej dziwnej rozmowie, ja także nie zwróciłam uwagi na to, przed czym przestrzega Była, raczej dziwiłam się samemu pomysłowi informowania przyszłej żony o tym, jaki jest Darek, bo przecież skoro moja znajoma się zdecydowała na ślub, to wie, jaki jest jej wybranek. Przecież jest w pełni władz umysłowych, wie, co robi.
Lampka wina podniosła nam nieco adrenalinę i muszę przyznać, że obgadałyśmy Byłą. Reasumując – doszłyśmy do takich wniosków: Darek zasypiał przy niej – bo pewnie była nudna jak flaki z olejem; był wiecznie zmęczony – bo ciężko pracował na jej zachcianki i luksusowe życie, jakie wiedli; w niczym jej nie pomagał – bo jej nie kochał, nie znosił i nie zgadzał się z jej wyimaginowanymi pomysłami – a znałyśmy co najmniej trzy – zakup dwóch kóz do ogrodu, które miały być atrakcją ich domu, sylwester na Seszelach (uparła się, załatwiła i pojechała z dzieckiem), rezygnacja z pracy, bo była za ciężka i otworzenie sklepu internetowego z używanymi rzeczami (sklep splajtował po kilku miesiącach).
Mniej więcej po roku przypomniała mi się ta rozmowa telefoniczna. Moja znajoma była już pełną parą żoną, kupili mieszkanie, psa, planowali dziecko, byli na wspólnych wakacjach.
— Wiesz, on ciągle śpi – wycedziła przez zęby – a potem z markotną miną dodała – czasem zasypia, gdy mówię mu, że nasz projekt, nad którym pracowaliśmy kilka miesięcy, przeszedł, że klient jest zadowolony. Rozmawiam z nim tylko rano, po przyjściu z pracy może 15 minut, bo zaraz po kolacji zasypia. Jest ciągle zmęczony, zapracowany, niby uczestniczy w naszych sprawach, ale niczego nie załatwia, podsuwam mu tylko pomysły, a on się godzi lub nie, wybór projektu naszego domu, aranżacja wnętrza kuchni, rezerwacja biletów do Egiptu – wszystkim zajmuję się sama.
Nie byłam perfidna i nie miałam sumienia, żeby przypomnieć mojej znajomej o rozmowie i przestrogach Byłej. Ten jeden przypadek uczulił mnie na to, że może czasem warto odłożyć topór wojenny i posłuchać tej bardziej doświadczonej. Oczywiście bez przesady, bo świeżo upieczony mąż może przejść totalną metamorfozę, zmienić swoje nawyki dla nowej wybranki serca. Warto jednak nie puszczać mimo uszu różnych informacji, które do nas napływają – tak na wszelki wypadek.
To historia z happy endem. Moja znajoma zwolniła trochę tempo życia, wysłała Darka na badania, bo notoryczne zmęczenie może być spowodowane jakąś chorobą. Rozmawiają na temat podziału obowiązków, biorą pod uwagę zmianę pracy, bo obecna wykańcza Darka psychicznie. Tegorocznego sylwestra ma sam zorganizować, bez pomocy mojej znajomej. Nie wiem, co z tego wyniknie.
Nawet jeśli Była miała rację – czego żadna Obecna nie zniesie – to jeśli efektem jej racji miałyby być zmiany, które ulepszą coś w związku, chyba warto pochylić czoła przed wszystkimi Byłymi, których informacje są konstruktywne. Chyba, że macie zupełnie inne doświadczenia…
Co sądzicie. Czy warto słuchać Byłej?
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze