Co dziwnego kryje damska torebka?
MAGDALENA TRAWIŃSKA-GOSIK • dawno temuDamska torebka to otchłań bez dna. Oprócz portfela, dokumentów, kluczy i komórki można tam znaleźć błyszczyki, tampony, wkładki, tabletki przeciwbólowe, książkę, wodę mineralną, zapasowe rajstopy, stringi i szczoteczkę do zębów na wypadek niespodziewanej imprezy, a nawet: słonia na szczęście, karpie łuski na dobrobyt i kody do konta bankowego. A Wy, co nosicie w torebkach. Jakie najdziwniejsze rzeczy można tam znaleźć?
Damska torebka to otchłań bez dna. Wszystko się tam zmieści. Oprócz niezbędników: portfela, dokumentów, kluczy i komórki są tam najczęściej kosmetyki: kilka błyszczyków, puder, pomadka, mini perfumy, antyperspirant, krem do rąk i pilniczek; a także dobrze zaopatrzona kobieca apteczka: paczka chusteczek higienicznych, podpaska, tampon, wkładka, tabletki przeciwbólowe, na migrenę, na żołądek, czasem tabletki odchudzające i słodzik; zdarza się: książka, gazeta, notatnik, organizer, mp3, ładowarka, gumy do żucia lub cokolwiek, co odświeża oddech, zdjęcia rodziny lub sympatii, gaz do obrony, centymetr, rachunki do zapłacenia, mała butelka niegazowanej wody mineralnej, zapasowe rajstopy, czasem: stringi i szczoteczka do zębów na wypadek niespodziewanej imprezy, a nawet: słoń na szczęście, karpie łuski na dobrobyt i (o zgrozo!) kody do internetowego konta lub hasło do bankomatu.
Sama się zdziwiłam, otwierając kilka swoich torebek, co też kryje się w ich czeluściach. Najbardziej rozbawił mnie śrubokręt. Po co włożyłam go do torebki? Na pewno nie do samoobrony. Przypomniało mi się, że wzięłam go do koleżanki, bo razem skręcałyśmy zakupioną właśnie przez nią szafkę, a potem zapomniałam wyjąć go z torebki.
W tej, którą akurat noszę, znalazłam kawałek kabanosa – to dlatego, że dwa dni temu wyszłam z domu bez śniadania i miałam zjeść go po drodze. Najprawdopodobniej zapomniałam o głodzie. Suszona kiełbaska na szczęście nie zaśmiardła, ale i tak mi wstyd. Wyrzuciłam ją czym prędzej.
Zadziwiająca jest ilość błyszczyków i pomadek pielęgnacyjnych w różnych torebkach. O niektórych istnieniu już kompletnie zapomniałam, tym bardziej ucieszyłam się z ich odnalezienia, bo to jak nowy nabytek.
Nie zdziwiła mnie natomiast mała żarówka. Włożyłam ją do torebki, bo się przepaliła i miałam kupić identyczną. Do tej pory nie udało mi się dotrzeć do sklepu, więc noszę ją ze sobą – na wszelki wypadek. Przypominam sobie o zakupie, gdy próbuję włączyć moją lampkę przy biurku.
Jak się tak dłużej zastanowić i zważyć, to wyszłoby, że zupełnie niepotrzebnie dźwigam codziennie dobre dwa kilogramy!
A Wy, co nosicie w torebkach. Jakie najdziwniejsze rzeczy można tam znaleźć?
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze