Produkcja kosmetyków to dziedzina wdrażająca odkrycia naukowe w tempie co najmniej tak dużym, jak przemysł kosmiczny. W dzisiejszych czasach krem, który po prostu „zapobiega powstawaniu zmarszczek” to anachronizm, którego miejsce jest w muzeum techniki obok patefonu i lampy naftowej. Obecnie mamy kremy, które jednocześnie niwelują przebarwienia, rozświetlają cerę, odmładzają, dogłębnie penetrują głębsze warstwy skóry, pobudzają do regeneracji, rozprostowują zmarszczki i liftingują twarz. Podobnie rzecz się ma z pudrami. Niegdyś używało się tego kosmetyku, by wyrównać koloryt cery i przykryć nim świecący nos i czoło. Nowoczesne pudry nie tylko matują i ujednolicają skórę – one oddychają, są transparentne, czyli (ponoć) dostosowują się do naszego własnego koloru twarzy, dzięki pigmentom odbijają światło oraz skrzą się drobinkami złota – a to pewnie i tak nie wszystkie ich zalety.
Jakkolwiek, mimo że już tyle zostało osiągnięte w dziedzinie pielęgnacji i poprawiania urody, nadal kosmetyki nie potrafią sprostać naszym oczekiwaniom i potrzebom. Stąd pytanie: Jakie funkcje powinien pełnić wasz wymarzony kosmetyk — jakie niedoskonałości urody tuszować, a jakie zalety uwypuklać? Uruchomcie waszą wyobraźnię. Prawa fizyki i chemii nie mają tu znaczenia. Jaki kosmetyk byłby na wagę złota? Nawet jeśli laboratoria koncernów kosmetycznych jeszcze przez długie lata nie będą potrafiły sprostać naszym potrzebom, to przecież pomarzyć zawsze można.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze