Czy kolacja w eleganckim lokalu może uchodzić za luksus? Wyjściedo kina? Wizyta u kosmetyczki? Regularny pedicure? Wyjazd urlopowy 2 razyw roku? Solidne auto i dom na przedmieściach? Dochód gwarantujący rodziniegodziwe życie? Folgowanie własnemu lenistwu? Oddawanie się kontemplacjii wpatrywaniu w sufit? Czas, który możemy przeznaczyć na gotowanie?Praca? Odpowiedzi jest wiele...
Być może w pojęciu niektórych z Was luksus to zbytek i przepych, bogactwowystawne, momentami wręcz szokujące. Jak wysoko cenicie możność zaspokojenia własnych wyrafinowanych gustów i potrzeb estetycznych?
Czy zdarza się Wam oszczędzać, wydawać ponad stan lub złamać własne reguły, aby zaznać przelotnego komfortu?