Mój facet - sprzedajna dziwka
CEGŁA • dawno temuCiekawe, jakie cechy musi mieć współczesna niebogata Polka, żeby utrzymać przy sobie mężczyznę. Może się okazać, że mam chłopaka - sprzedajną dziwkę, który boi się powiedzieć wprost, że naszych wspólnych planów nie ma, on woli dopieszczać zamożne wdowy. Może za chwilę się dowiem, że znalazł sobie milionerkę i zostaje na Florydzie?
Kochana Cegło!
Kilka lat temu jako studentka miałam taką romantyczno-gorzką historię: kochałam, zakładam, że byłam kochana też… Z moim chłopakiem spędzaliśmy całe dnie na uczelni, w knajpie, w bibliotekach, w akademiku. Może było tego wspólnego czasu za dużo, ale nie dla mnie, czułam się w tym naturalnie.
Po drugim roku powiedział, że zmienia kierunek. Nie kierunek, ale i szkołę. Nie tylko szkołę, ale i miasto. Załatwił wszystko przed rozmową ze mną. Kiedy mi o tym mówił, trwały ostateczne terminy egzaminów, byłam rozgorączkowana, bo nie wszystko dobrze mi szło. Fakty nie dotarły w całej okazałości, praktycznie jednak był już na nowych studiach, miał wynajęte mieszkanie, kolegę umówionego na przewóz fantów samochodem… Szok i smutek. Egzaminy zdałam. Wyjaśnień nie za bardzo chciałam słuchać. Fakt faktem, nie byliśmy małżeństwem z trójką dzieci, nie musiał się ze mną liczyć.
Dziś tamto do mnie wraca. Mam 28 lat, w pocie czoła praktykuję medycynę. Aktualny narzeczony, również lekarz, ma mnóstwo kasy, zaplecze rodzinne. W zeszłym roku urlopował się na Gran Canaria, teraz pojechał na Florydę. Rozmawiałam z koleżanką, która latem wychodzi za mąż za „biznesmena”. Potraktowała mnie z politowaniem. Jej przyszły nurkuje, wspina się. Nie było go w kraju przez całą zimę, wyjechał w dzikie góry. W czerwcu wybiera się z kolei na badanie jaskiń, wraca 2 tygodnie przed ślubem. Ona bagatelizuje to, uważa, że to ostatnie podrygi aktywnego faceta w sensie wyżycia się, potem przyjdzie twarda codzienność. Dla mnie myślenie, że facet musi się wyszumieć, jest żenujące. Nie chcę jej zbijać z tropu, ja nie chciałabym nikogo udupiać na swoją korzyść, to okropna myśl. Czy jednak człowiek, którego wiecznie nosi, może i powinien się zmienić? A może chodzi o siłę uczucia przeważającą wszelkie hobby i jazdy?
Coś jest nie halo, czuję to. Mój partner przebywa w specyficznym środowisku, koledzy na wyścigi chwalili się osiągnięciami, odkąd pamiętam wspólne wypady. Ich ambicją jest wyjazd z TEGO kraju, załapanie bogatej, 20 lat starszej laski, zapewnienie jej dożywotniej opieki w zamian za kasę i prestiż, a głównie – za możliwość zmiany miejsca pobytu. Polska jest do kitu, inne miejsca to raje. Wyciągam dziś wnioski z tych rozmów, kiedy on jest w Stanach. W końcu Floryda to raj emerytów, jak w Europie Hiszpania. Może za chwilę się dowiem, że znalazł sobie milionerkę i zostaje?
Ciekawe, jakie cechy musi mieć współczesna niebogata Polka, żeby utrzymać przy sobie mężczyznę. Może gubi mnie idealizm. Najpierw miałam chłopaka, który mnie nie chciał, inaczej nie da się tego wyjaśnić, lecz była to faza młodzieńcza, powiedzmy… Teraz może się okazać, że mam chłopaka — sprzedajną dziwkę, który boi się powiedzieć wprost, że naszych wspólnych planów nie ma, kropka, on woli dopieszczać zamożne wdowy.
Lilu
***
Kochana Lilu!
Surowa jesteś i nieufna… Popadasz w uogólnienia, a gdzie indywidualne łącze emocjonalne? Być może oczekujesz ode mnie potwierdzenia diagnozy typu: przyciągam jeden rodzaj mężczyzn – kłamliwych i podstępnych. Wybacz, nie mogę. A koleżanka, jest, wybacz, głupia, jeżeli myśli to, co mówi. Straszny wzór do naśladowania.
Jak świat światem, ludzie, w zależności od swojego statusu, wybierali mniej lub bardziej boleśnie sposób życia. Obie płcie zawsze sprzedawały ciało, nazwisko, cokolwiek. Nie robili tego wszyscy, tak jak nie wszyscy są oportunistami. Istnieją również osoby z genem wolności, które nie umieją liczyć się z innymi, a to już nieco inna bajka, wymykająca się ocenom moralnym. Partner wolnego ducha ma trudny wybór, ale go ma.
Niestety, nie opisujesz siebie i swoich relacji z ukochanym człowiekiem na tyle dokładnie, bym mogła zdiagnozować coś poza jednokrotnym rozczarowaniem i strachem przed kolejnymi. I nie sądzę, byś powinna wyrokować na wątłej bazie dwóch przykładów.
Na pewno jednak powiem odpowiedzialnie, że warto w każdym ważnym dla siebie związku iść na całość w sensie szczerości, nie popuszczać. Nawet jeśli uważasz swój dekalog za niewspółczesny czy nie „na fali”, nie wahaj się ujawniać oczekiwań jak najprędzej. Boimy się być sobą, a przecież tylko to gwarantuje nam czytelne, uczciwe sytuacje… Nie rób z siebie ofiary, nie zakładaj, że akurat Ciebie się porzuca bez uprzedzenia – nie widzę ku temu przesłanek. Pierwszy chłopak owszem, był egoistą i asekurantem, ale nie wiesz tak do końca, czy dążył do rozstania – w zasadzie przesądziłaś za niego.
W obecnym związku uczestniczą już, wydawałoby się, bardziej dojrzałe osoby. Tymczasem, układasz negatywne scenariusze, zamiast kontrolować to, co się dzieje, rozmawiać, komentować, forsować swój punkt widzenia. Skoro dręczą Cię obawy, a partnera zaliczasz a priori do pewnej grupy, może pora przestać się męczyć i pożegnać się… Lub — wydobyć z Waszej relacji to, co dla niej jedyne i niepowtarzalne, zamiast z góry krzywdzić go podejrzeniami. Środowiskowe plotki na temat opcji robienia kariery to nie to samo, co uknuty za Twoimi plecami i przeciwko Tobie plan!
Na razie zmagasz się z kompleksem. Strzeż się przed paranoją. O wszystkim można rozmawiać z ukochanym człowiekiem, w tym – o wspólnym życiu na fiordzie czy ciepłej plaży. Niechaj przeważają racjonalne argumenty i zbliżony dekalog. Kwestia uczuć to oczywisty i wstępny warunek.
Powodzenia życzę.
Cegła
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze