Seks za szczerość
CEGŁA • dawno temuTrafiłam na takie żartobliwe i szydercze zdanie: najwyższą formą miłości jest zazdrość, a najwyższą formą zazdrości – zdrada. Kiedyś nie wzięłabym tego do siebie, ale dziś mam zły czas, ciągle ryczę. Jakby ta maksyma wytykała mnie palcami.
Droga Cegło!
Mój chłopak Bartek zdradził mnie według mojego standardu. Byliśmy ze sobą cztery lata, kiedy zaczął spotykać się częściej z koleżanką ze szkoły. Nie pamiętam już początku, wydaje mi się, że albo to było po klasowej imprezie, albo tak bez pretekstu zaczęła do niego wydzwaniać, pisać, wpisywać się na profil. Mówił mi o tym i wiedział, że mnie to denerwuje. Ale co można powiedzieć znajomej z dawnych sentymentalnych lat, spierdalaj? Ten argument do mnie trafiał. Plus szczerość Bartka, który na bieżąco informował mnie o kolejnych odzywkach tamtej.
Szczerość może ciążyć. Nie uspokajała mnie bynajmniej. Niby jest to dziwne, nigdy nie mieliśmy z Bartkiem tego typu problemów. Jeżeli mam kompleksy, to nic mi o tym nie wiadomo. Nie miałam wcześniej powodów do zazdrości. Zjawiła się jednak ta dziewczyna, jak duch z przeszłości zaczęła psuć atmosferę między nami. A Bartek nie umiał, względnie nie chciał tego w porę powstrzymać.
Miało być jakimś rozwiązaniem sprawy i uspokojeniem mnie pójście na imprezę do niej – trudno, zrobiłam źle odmawiając. Bartek poszedł i… został „pozmywać”, relacje poszły w miasto. On opowiadał swoje, ja słyszałam co innego. Przyznał, że był zachęcany, ale nie skorzystał. Uwierzyłam ludziom, którzy w sumie przy tym nie byli.
Zakładając, że nigdy się nie dowiem, jak było naprawdę, zdradziłam Bartka z zemsty. Jego szczere wyznania uważałam za zasłonę dymną, musiałam się odegrać. Odpłaciłam szczerością za szczerość, byłam gotowa opowiadać wszystko z detalami, gdyby chciał. Liczyłam, że się w końcu przyzna. Nawet kiedy mnie zostawił, powtarzałam sobie, że wreszcie dałam mu powód, żeby sobie poszedł do niej.
Podobno kobiety nie zdradzają na zimno… Wiem coś o tym, to legenda. Ten człowiek był bez znaczenia. Niestety, Bartek w to nie wierzy. Nie wierzy w nic, co mówię, już nie chce ze mną rozmawiać na żaden temat. Zaplanowałam wszystko z premedytacją, licząc na wyrównanie rachunków i zaczęcie od nowa.
Zostałam sama. Tęsknię za Bartkiem. Najbliższa przyjaciółka, która bardzo go lubiła, już nie wierzy w moją miłość. Powiedziała, że gdybym go kochała, nie poszłabym z byle kim do łóżka nawet, gdyby podejrzenia co do niego były słuszne. Tym samym odmówiła współpracy. Mam ciągle jedną nadzieję – skoro ona jest po jego stronie, to nadal może coś zadziałać, żebyśmy się pogodzili, o ile on tego również chce. Zrobię wszystko, przyznam, że jestem szmatą, jeśli to wszystkim sprawi satysfakcję. I tak nigdy nie dostanę gwarancji, że wina jest jednostronna. Mógłby dać mi szansę, patrząc obiektywnie na moją niepewność. Muszę WIEDZIEĆ.
Aleksandra
***
Droga Olu!
Nie wymyślę prochu, jeśli powiem, że ognisko zapalne powstało w Twojej głowie, a nie w rzeczywistości. W uczuciach wiara jest ważniejsza od wiedzy, marzenia o obiektywizmie trzeba włożyć między bajki. Im prędzej to zrozumiesz, tym mniejszy będzie ból po stracie. Twój ból. Ze swoim Bartek musi uporać się sam.
Często słyszę, że faceci są podstępni, wygodniccy i gotowi na wszystko, by skutecznie okłamać, przewalić winę na drugą stronę. Z własnych obserwacji skłaniam się raczej ku opinii, że są prostolinijni, a plączą się w zeznaniach z absolutnej konieczności. Być może to właśnie wydaje im się najwygodniejsze, gdy są stawiani pod ścianą.
Związek jest jak walka o przetrwanie. Zwyciężają silni, bez względu na płeć. Tobie tej siły zabrakło, mimo że, jak twierdzisz, nigdy nie miałaś powodów do zazdrości. Bartek prawdopodobnie utrzymywał kontakty z pewną liczbą kobiet – znajomych na gruncie towarzyskim lub zawodowym. Nie były to jednak relacje domagające się jakichkolwiek komentarzy. Kiedy pojawiło się nadprogramowe zainteresowanie ze strony koleżanki i Jego konsternacja tym faktem, zwierzył Ci się. Za naturalny odruch odpłaciłaś z miejsca nieufnością. Dlaczego? Trudne pytanie. Masz uraz z poprzedniego związku? A może Twoja definicja zdrady jest zbyt szeroka i obejmuje nawet grzecznościowe odpowiadanie na maile czy SMS-y? Bo szczerze mówiąc, nie rozumiem, czemu Bartek, będąc z Tobą przez kilka lat bez potknięć, miałby nagle przygotowywać sobie grunt pod perfidny skok w bok. A Ty nadal nie wierzysz w Jego uczciwość…
Kiedy człowiek niewinny spotyka się z zarzutami i co gorsza, z niezasłużoną karą, zostaje dotkliwie zraniony. Często jest to nieodwracalne. Wątłe poszlaki pchnęły Cię do irracjonalnej reakcji, mimo to upierasz się, że zostałaś sprowokowana. Nie widzę w tym logiki. W istocie, pokutuje teoria, że kobieta nie zdradza cynicznie oraz że nie trafiają się jej „wpadki”. Zasugeruję szczerze: lepsza już chyba zdrada w tzw. męskim stylu, nieistotna i przemilczana, niż taka wykoncypowana z przyczyn wyssanych z palca, obliczona na zadanie ciosu, który tak naprawdę godzi w obie strony. Trenujesz to na własnej skórze, oby po raz ostatni w życiu. Jeśli pragniesz odzyskać Bartka, musisz przede wszystkim spokornieć i zaakceptować własną winę, co zresztą wcale nie gwarantuje Ci sukcesu.
Wierzę, że dorośli ludzie mogą wiele znieść, zrozumieć, wybaczyć. Niewierność jednak to najtrudniejszy do przebrnięcia kryzys w miłości. Dużo zależy od naszych indywidualnych priorytetów i wysokości, na której stawiamy sobie poprzeczkę. Najpierw wyśrubowałaś „standardy” w Waszym związku, następnie sama je zlekceważyłaś. Nie dziw się, że Bartek odrzucił Cię wraz z tym pokrętnym tokiem rozumowania. To zupełnie normalna reakcja u kogoś, kto nie ma sobie nic do zarzucenia, a nie, jak podejrzewasz, u kogoś, kto coś knuje. Wszelka deklaracja uczuć staje pod znakiem zapytania.
Współczuję Ci z powodu tego co się stało, sądzę jednak, że zamiast koncentrować się na odzyskaniu Bartka, powinnaś pomyśleć, co sprawiło, że aż tak dalece utraciłaś poczucie bezpieczeństwa. Jeśli nie ufasz mężczyźnie, jaki sens o niego walczyć?
To ważne pytania i mam nadzieję, że odnajdziesz na nie własną odpowiedź.
Cegła
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze