Tak trudno zamknąć przeszłość?
CEGŁA • dawno temuNie wiem, jak opisać swój problem, nie komplikując za bardzo wątków. Miałam serdeczną przyjaciółkę Basię. Razem chodziłyśmy do wszystkich szkół i na te same studia. Następnie ona poznała chłopaka na wakacjach w Bułgarii, wyszła za mąż i została tam, a po 2-3 latach nasz kontakt całkowicie się urwał. Związałam się z chłopakiem młodszym o 14 lat. Spędziliśmy cudowny czas, który w pewnym momencie skończył się. Mam 39 lat...
Kochana Cegło!
Nie wiem, jak opisać swój problem, nie komplikując za bardzo wątków.
Może zacznę od tego, że miałam serdeczną przyjaciółkę Basię w latach 1980–2000. Z Basiorą razem chodziłyśmy do wszystkich szkół i na te same studia. Następnie ona poznała chłopaka na wakacjach w Bułgarii, wyszła za mąż i została tam, a po 2–3 latach nasz kontakt całkowicie się urwał samoistnie, bez konfliktów.
Ja za mąż nie wyszłam, poświęciłam się ciekawej pracy i pomaganiu licznemu rodzeństwu. Po wielu latach związałam się z chłopakiem młodszym – różnica wieku wynosiła sporo, bo 14 lat. Spędziliśmy cudowny czas, który w pewnym momencie skończył się, zresztą, liczyłam się z takim scenariuszem. Zostaliśmy lajtowymi przyjaciółmi na odległość – laptop, skype, kamerka 2 razy w miesiącu – co słychać itd. Tomka ciągnęło do większego miasta – u nas, jak się pracuje w naszej branży, rynek jest niewielki, ciągle człowiek krąży po tych samych 10 firmach na krzyż, natyka się na tych samych ludzi i w sumie, ma nad głową sufit, jeśli marzy o awansie. Tomasz nie miał zobowiązań, a miał ambicje, dlatego wyjechał. Chciałam za nim początkowo nadążyć, rozważałam to, lecz zatrzymało mnie poczucie odpowiedzialności, miłość innego rodzaju – rodzinna – i, szczerze, nigdy tej decyzji nie żałowałam.
Mam dziś 39 lat. Bliscy usamodzielnili się, wypracowałam sobie względnie dobrą pozycję zawodową. Strasznie się ucieszyłam, gdy w zeszłym roku odezwała się do mnie Basiorka, że będzie w Polsce – wówczas nie wiedziałam, że to powrót definitywny, niestety, małżeństwo jej nie wyszło… Nie wróciła jednak do naszego miasta, wybrała, jak większość, Warszawę. Chciała zacząć od nowa.
Tak mniej więcej teraz w lutym dała znać, że przyjeżdża do miasta na stare śmieci urządzić huczną „czterdziestkę”. Wysłała jednakowego maila do wszystkich starych znajomych, prosząc o potwierdzenie. Obiecała podać miejsce (lokal), gdzie impreza się odbędzie, w kolejnym mailu. Do mnie ten drugi mail nigdy nie doszedł, mimo że entuzjastycznie zgłosiłam swoją obecność… Impreza, jak wiem, odbyła się 23 marca. Beze mnie.
Sprawa wydaje się prosta. Od znajomych wiem, że Basia przywiozła z Warszawy faceta. A od Tomka dowiedziałam się niedawno, że tym facetem jest… no po prostu on, i Basiorze było niezręcznie, kiedy się zgadało, że byliśmy kiedyś parą. Świat jest mały, a Tomek zarzekał się, że walczył o mnie i ten unik Baśki uważał za kretyński, ale jej nie przekonał…
Jest to tak. Z Basiorą rozstałam się de facto 13 lat temu. Z Tomkiem to już 3 lata, jak wyjechał do wawki. Żadne z nich nie jest mi nic winne. Tomek nawet wspominał, że poznał kogoś, ale wtedy chyba nie wiedział, że ja tę osobę znam. A jednak… czuję się podle i małostkowo potraktowana… Dawniej mówiłyśmy sobie z Baśką wszystko, z Tomkiem zresztą też. Żadna z tych dwóch znajomości nie była przelotna czy nieważna dla mnie. Tomasz to dla mnie przeszłość, nie chciałabym go odzyskać, a moje uczucia do niego pozostają na poziomie dożywotniej życzliwości. Dlaczego zostałam wykluczona, zepchnięta na margines, potraktowana jak przeszkadzajka?
Rozmawiałam o tym z moją najstarszą siostrą – ma 25 lat, jest w wieku Tomka i pewnie lepiej rozumie logikę dzisiejszych uczuć, związków… Zaskoczyła mnie cynizmem. Powiedziała, że Baśka, jak i ja, ma pewnie kryzys wieku średniego (dla kobiety) i bała się konfrontacji, w trakcie której ja i Tomasz moglibyśmy np. odświeżyć znajomość, wrócić do siebie… A dla Basiorki Tomek jest jak trofeum. Siostra wspomniała też, że jej zdaniem kobiety z ciągotami do młodszych mężczyzn to zawsze na koniec masakra.
Dla mnie chory jest taki strach. Gdybyśmy z Tomkiem mieli i chcieli do siebie wracać (co jest nierealne), nic by nie stało na przeszkodzie, bo nigdy nie zerwaliśmy kontaktów definitywnie, poza ostatnim półroczem – teraz rozumiem, że był już wtedy z nią…
Cynka
***
Kochana Lucynko!
Cóż, świat nasz faktycznie mały, a jego drogi — złośliwie splątane, skoro Tomek został Waszym „wspólnym ogniwem”.
Starasz się mnie przekonać, że zabolał wyłącznie brak zaproszenia, a ja Ci się staram wierzyć. I wobec tego problemu nie ma. Nie widziałaś przyjaciółki kilkanaście lat. Gdyby kiedykolwiek pragnęła (i mogła – bo nie znamy szczegółów) reaktywować Waszą bliskość, to zaprosiłaby Cię do Bułgarii lub odwiedziła w Polsce. A nawet teraz, niezależnie od okrągłych urodzin, zorganizowałaby to inaczej, znalazła czas na Wasze intymne spotkanie we dwie jeszcze przed urodzinami.
Nie było takich prób, co oznacza, że wobec wszystkich zaproszonych był to z jej strony raczej odruch sentymentalny. A kiedy wyszło na jaw, że byłaś kiedyś w związku z jej obecnym chłopakiem, poszła po linii najmniejszego oporu i… wyeliminowała ewentualne niezręczności. Zrobiła to bez klasy, bez starań, bez wglądu w Twoje samopoczucie. Nie liczyła się również z opinią Tomka. Dla mnie osobiście to sygnał, że może nie ma czego żałować. To była tylko jedna impreza.
Wiele zależy od tego, jak sprawy toczą się dalej. Czy masz nadal kontakt z Tomkiem, czy też poległ pod presją Barbary i nie odzywa się? Oczywiście, należy zawsze godzić się z tym, że dla spokoju ducha aktualnego partnera/partnerki i harmonii związku ludzie poświęcają wiele, by nie ryzykować kłótni, wybuchów zazdrości. Nie każda para daje sobie równie szeroki margines wolności, prywatności. Motywacje osoby godzącej się na taki czy inny układ wypada uszanować.
Jestem naturalnie przeciwna kontroli, ponieważ drugi człowiek nie jest czymś, co posiadamy na własność, i nie zmienią tego żadne restrykcje. Ale chyba nie jest Twoją rolą uczenie Barbary, jak żyć… Tym bardziej, niczego nie powinnaś robić za jej plecami.
Musisz pogadać szczerze ze sobą. Które wspomnienie jest dla Ciebie ważniejsze? Może to Ty powinnaś wyciągnąć rękę i doprowadzić do spotkania z byłą przyjaciółką w cztery oczy – nie po to, by rozmawiać o Tomaszu, lecz by przekonać się, czy z Waszej przyjaźni coś jeszcze da się ocalić. Jeśli zaś ważniejsza jest dziś dla Ciebie znajomość z nim, musisz niestety spokojnie zaczekać, aż on ułoży sobie związek z Basią na normalnych zasadach. Lub nie. Sugerować czegokolwiek nie powinnaś.
Może zabrzmi to trywialnie, ale przyszłość niesie ciekawsze rzeczy, niż potyczki z duchami przeszłości. Nad tym też solidnie się zastanów.
Odrodzenia wraz z wiosną Ci życzę!
Cegła
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze