Demoralizuję nieletniego!
CEGŁA • dawno temuMój chłopak uczęszcza do technikum z profilem sportowym, po zakończeniu kariery zawodniczej pragnie być trenerem osobistym. Dotychczas bywaliśmy w kinie, na koncertach, imprezach w domach znajomych, chodziliśmy na biegówki, po górach, na spacery z naszymi psami. Przychodziłam też kibicować na mecze siatkarskie Dominika. Niedawno zaszły nieprzyjemne wydarzenia. Jego rodzice uważają, że go demoralizuję!
Kochana pani Cegło!
Mam 19 lat, jestem licealistką, w tym roku mam nadzieję zostać maturzystką. Mój chłopak Dominik uczęszcza do technikum z profilem sportowym, po zakończeniu kariery zawodniczej pragnie być trenerem osobistym.
Jesteśmy ze Śląska, pochodzimy z dwóch odległych krańców aglomeracji, ale widzimy się często. To między nami trwa kilka miesięcy. Jestem bardzo zakochana. Mam nadzieję, że Dominik we mnie też.
Dotychczas bywaliśmy w kinie, na koncertach, imprezach w domach znajomych, chodziliśmy na biegówki, po górach, na spacery z naszymi psami. Przychodziłam też kibicować na mecze siatkarskie Dominika. Niedawno zaszły nieprzyjemne wydarzenia.
Poszliśmy z Dominikiem po raz pierwszy na randkę do pubu, bo byliśmy przeziębieni i nie mieliśmy ochoty na wysiłek. Barmanka poprosiła nas o dowody osobiste lub legitymacje. Dominik ma 199 cm wzrostu, waży 88 kg, ma brodę i wąsy. Nie rozmawialiśmy przedtem o wieku. W pubie okazało się, że on kończy 18 lat dopiero w maju i w konsekwencji barmanka odmówiła mu podania piwa.
Śmieliśmy się z tego. Ja wypiłam piwo, on sok z czarnej porzeczki. Nie jest wcale wielbicielem alkoholu, zresztą musi uważać na to, co je i pije, ze względu na karierę sportową. Poza tym, ja szanuję prawo, a nigdy nie zastanawiałam się, czy on może być ode mnie młodszy i o ile.
Niestety, nie był to koniec. Dominik ma dużą rodzinę, dwie siostry i brata. Musiał opowiedzieć w domu to zdarzenie na zasadzie zabawnej anegdoty. A wtedy rozpoczęły się reperkusje wobec mnie.
Rodzice Dominika też są siatkarzami, mieli spore sukcesy. Zadzwonili do moich rodziców na skargę. Brzmiało to mniej więcej tak, że ja „ciągam Dominika po knajpach, rozpijam, demoralizuję, sabotuję jego karierę sportową”. Podobno, jako osoba pełnoletnia (ale barmanka tak nie stwierdziła) mam zawsze prawo wystąpić jako opiekun osoby niepełnoletniej i zakupić dla niej alkohol, jeśli zechcę – wówczas odpowiadam za tę decyzję ja, nie właściciele sklepu czy lokalu. Z tego rodzice mojego chłopaka wysnuli wniosek, że robimy to notorycznie i mam na Dominika zgubny wpływ.
Moja rodzina ufa mi. Mama zapytała tylko raz, czy to prawda. Powiedziałam, że owszem, piliśmy alkohol na imprezach, nie kontrolowałam tego, ile pije Dominik. Było to zawsze w weekend, nigdy przed treningiem. Ale też nie czułam się w pozycji, aby komentować, pilnować wręcz, co i ile ma pić mój chłopak, nawet nie byłam wtedy świadoma faktu, że dzieli nas te kilkanaście miesięcy w sensie wieku, ponieważ Dominik wygląda poważnie. Nie umiem powiedzieć, czy gdybym wiedziała, że nie skończył 18 lat, rzuciłabym się od razu zabraniać mu piwa. Jestem jego dziewczyną, nie matką, nauczycielem czy trenerem. Natomiast w barze byliśmy tylko ten jeden raz i on nie pił, co wcale nie zepsuło mu humoru.
Za kilka tygodni mieliśmy jechać na koncert, w kwietniu z kolei żeni się brat Dominika i byłam już dawno zaproszona na wesele. Teraz to wszystko stoi pod znakiem zapytania, rodzice Dominika usiłują uskuteczniać wobec niego szlaban, jakby był w podstawówce. Przecież to chłop jak dąb, do tego odpowiedzialny, nigdy nie zawiódł! Nie wiem, może oni mają jakąś obsesję na punkcie ewentualnego alkoholizmu swoich dzieci, oglądają za dużo głupich programów typu sąd rodzinny?
Jesteśmy razem krótko. Nie zależy mi na popisywaniu się na weselu u boku Dominika, odgrywaniu kogoś ważnego, ani na tym, żeby jego rodzina mnie kochała. Wystarczą mi spotkania z nim sam na sam. Boli mnie jednak, że zostałam oskarżona, zaszufladkowana i skreślona, bez żadnej winy po mojej stronie, bez dania szansy i prawa głosu w swojej obronie.
Elryka
***
Kochana Elryko! (jeśli mi wolno na „Ty”:))
Najważniejsze w tym wszystkim są dwie rzeczy: Twój brak złych intencji — oraz stosunek Dominika do sprawy, jego dalsze zachowanie.
Pierwsze wydaje się oczywiste, a brnięcie w wyjaśnienia to strata czasu, gdy mamy do czynienia z przeczulonymi niedowiarkami. Z tego, co piszesz, wynika jasno, że przed tym niefortunnym incydentem w pubie cieszyłaś się pełną akceptacją pośród bliskich swojego chłopaka. I nagle stajesz się wrogiem numer jeden? Zgadzam się, dziwaczne to i zaskakujące.
Dlatego też, przy najbliższej okazji warto by wybadać Dominika, delikatnie ale wprost, czy w jego rodzinie zaistniał kiedyś problem alkoholowy. A może rodzice mieli do czynienia z niezdyscyplinowanymi zawodnikami, obserwowali kariery zrujnowane z powodu picia? Niektórzy ludzie są podatni na urazy, uogólniają jednorazowe doświadczenia lub pielęgnują pewne mity – komary przenoszą śmiertelne choroby, a szklanka piwa prowadzi natychmiast do nałogu… Nie popieram testowania używek przez nieletnich, wydaje mi się jednak, że nie dzieje się tragedia, jeśli rozsądny niedoszły osiemnastolatek wypija jednego drinka w dobrym towarzystwie.
Reakcja rodziców Dominika jest mocno przesadzona i trzeba dociec jej źródła. Mogło zdarzyć się też tak, że Ty nie znałaś dokładnej daty urodzenia swojego chłopaka i podobnie — jego rodzice zostali niemile zaskoczeni faktem, że jesteś od niego starsza. Różnica niby mikroskopijna, zaniedbywana, lecz w tak newralgicznym wieku budzi czasem w rodzicach paniczny lęk o dobro dziecka, które dzieckiem być przestaje. Ta „osiemnastka” bywa wprost magiczna, jako wrota do dorosłości. Młody człowiek nie może się jej doczekać, tata i mama natomiast woleliby ją odsunąć w bliżej nieokreśloną przyszłość. Nie da się, niestety. Co nie znaczy, że człowiek pełnoletni rzuci się natychmiast w wir szaleństwa i rozpusty:).
Po drugie zatem. Jak na tę sytuację reaguje Dominik? Czy stoi murem za Waszym związkiem, utrzymuje z Tobą stały kontakt? Jasne, nie musisz iść na wesele, skoro czujesz się tam źle widziana. Jestem przeciwna wszelkim demonstracjom i zadrażnieniom. Nie musicie też potajemnie wymykać się na koncert. Mam jednak nadzieję, że dwumetrowy dryblas, znakomity sportowiec i generalnie świetny facet, w którym się zakochałaś, nie pozwoli uwięzić się w domu tylko po to, by udobruchać rodzinę.
Jego uczucia, pragnienia, marzenia i plany są ważne i winny być przez rodziców respektowane, nawet jeśli będzie musiał to perswadować i negocjować. Grunt, żeby walczył o swoje prawa (w tym prawo do spotykania się z Tobą), stawiał opór, bazował na poczuciu własnej wartości. Dominik to w końcu nie jakiś łobuziak, który podpadł i wymaga kontroli, bo się nie uczy, buchnął w sklepie papierosy i dał kumplowi w szczękę…
Jeśli masz wrażenie, że dał się jednak zastraszyć – nie rezygnuj pochopnie. Podbuduj go, pokaż, że Ci zależy. Nie zrobiliście nic złego, a cała afera wydaje się wyssana z podejrzliwego palca. Możesz też poprosić swoich rodziców o pomoc w negocjacjach na poziomie drugiej generacji:).
Trzymam za Was ufne palce!
Cegła
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze