Pochwała nosorożca
ŁUKASZ ORBITOWSKI • dawno temuZastanawialiście się kiedyś, jakim zwierzęciem chcielibyście być po śmierci? Chyba każdy nad tym myślał. Buddyści – zwłaszcza. Mój przyjaciel pragnął być hieną, trafnie rozumując, że tylko to zwierzę oddaje jego charakter. Inny kolega pragnął zostać kotem - nie wychodziłby z domu, spał, jadł i bywał uroczy. Niektórzy chcieliby powrócić wolni niczym ptaszęta. Ja po śmierci pragnę powrócić jako nosorożec. I wszystkim radzę to samo.
Zastanawialiście się kiedyś, jakim zwierzęciem chcielibyście być? Chyba każdy nad tym myślał. Buddyści – zwłaszcza.
Niektórzy chcieliby powrócić na ten najpiękniejszy ze światów wolni niczym ptaszęta. Cóż, jest to jakiś pomysł, lecz już za młodu można wypaść z gniazda. Innym śnią się żółwie morskie ze względu na spokojną długowieczność spędzoną w słonecznym morzu, gdzie nic nie może zagrozić, oczywiście poza orką, barakudą, rekinem i człowiekiem.
Pewien mój przyjaciel pragnął być hieną, trafnie rozumując, że tylko to zwierzę oddaje jego charakter. Utrzymywał przy tym, że z tym pięknym, choć powszechnie niedocenianym zwierzęciem łączą go nawyki kulinarne i poczucie humoru.
Inny, zacny kolega pragnął nająć się na kota do swojego znajomego. Nie wychodziłby z domu i spełniał wyłącznie kocie obowiązki, czyli spał, jadł i bywał uroczy. Dowiedział się, że w każdej chwili przyjmą go na kota, pod warunkiem że wcześniej podda się kastracji. Wzorem sympatycznych czworonogów, miał nie korzystać z łazienki, lecz załatwiać się w kuwecie. Koniec końców pozostał człowiekiem. Z niewiadomych przyczyn zwierzęta domowe rzadko są wybierane na następne wcielenie. Przynajmniej ja nie znam nikogo, kto chciałby być kanarkiem albo cocker-spanielem.
Sam długo miałem problem z wyborem, gdyż zwierzęta są mi wstrętne. Psy mam za najbardziej odrażające stworzenia na Ziemi, nieprzyjemnie tępe w swym poddaństwie. Jak miałbym poczuć sympatię do istoty, która przynosi mi patyk? Do kotów mam stosunek nieco bardziej złożony – ponieważ opiekuję się dwoma osobnikami, pozostałych nie życzę sobie widzieć. Odnośnie koni mogę powiedzieć tyle, że konsekwentnie odmawiam przyjaźni z kimkolwiek, kto przebywa w pobliżu tych potworów. Nie chcę słyszeć nic o tygrysach, orłach i rybach głębinowych.
Po śmierci pragnę powrócić jako nosorożec. Wszystkim radzę to samo.Nosorożec jest niewątpliwie najwspanialszym zwierzęciem żyjącym na naszej planecie. Także dlatego, że nikt go nie lubi. Wiele mnie z nim łączy: mamy grubą skórę i słaby wzrok, generalnie i mi, i jemu jest wszystko jedno. Wydaje mi się też, że nosorożce mają szczególną pogardę względem śmierci, tak własnej jak i cudzej.
Choć wywodzi się ze ssaków, mam go za duchowego spadkobiercę dinozaurów, po prawdzie – dinozaura o nieco odmiennej powierzchowności. Tak samo jak one jest majestatycznie niebezpieczny.
Przecież nie powinien istnieć i jest zwierzęciem niemożliwym. Wyobraźmy sobie, że nikt, jak dotąd, nie odkrył jeszcze istnienia nosorożców w Afryce. Pewien odważy podróżnik natknął się na jednego osobnika, cyknął zdjęcie i powrócił do cywilizacji, żeby wszystkim opowiedzieć o swoim odkryciu. Wyśmiano go niezawodnie, boleśnie kwestionując autentyczność fotografii. Wielki szary stwór o małych oczach, włochatych uszach i rogu zdobiącym jego poważne oblicze? Jeszcze w Afryce? Wolne żarty.
Z nosorożcem łączy mnie szczególny sposób poznawania świata. Te wspaniałe stworzenia mają rozliczne zalety (przypuszczam, że wszystkie inne zwierzęta świata zebrane do kupy nie zgromadziłyby połowy przymiotów), lecz niestety ze wzrokiem bywa u nich krucho. Nosorożec, mówiąc wprost, widzi tyle co nic. Jest jednak niezmiernie ciekawską istotą, wskutek czego wypracował oryginalną metodę poznawczą. Mianowicie poznaje przez wypłaszanie.
Kiedy nosorożec dostrzeże coś, co przykuje jego uwagę – na przykład człowieka struchlałego za drzewem – wykonuje przerażającą szarżę w miejscu. Tupie straszliwie, trzęsie swym potężnym ciałem i macha rogiem na wszystkie strony. Obiekt jego ciekawości, oszalały ze strachu, rzuca się do ucieczki. Wówczas, Nosorożec nieruchomieje i patrzy spokojnie na oddalający się obiekt, sycąc swoją potrzebę ciekawości. Ile razy mi się zdarzyło coś podobnego! Wypłaszałem kolegów i przyjaciół, zaś randki z moim udziałem przeszły do legendy.
A więc nosorożec nie powinien istnieć i poznaje w sposób niemożliwy. I co jeszcze? Najważniejsze dopiero przed nami, otóż, nosorożec jest stworzeniem paradoksalnym, złożonym z dwóch przeciwieństw, zjednoczonym w jego oszałamiająco pięknej sylwetce.
Posiada wiele cech krowy i gdyby nie drugi aspekt, można by go nawet zaliczyć do grona tych stworzeń. Wielki i niezbyt skory do ruchu spędza czas w plenerze i gdyby miał większy ogon, niewątpliwie opędzałby się nim od much. Skubie sobie roślinki i kiwa łagodnie głową. Krowa po prostu z niego, tylko szara, większa i uzbrojona.
Nosorożec prócz cech krowy posiada wiele z innej istoty.
Jest nią oczywiście diabeł.
Już sam róg wskazuje jednoznacznie na piekielne elementy w tym stworzeniu. Dorzućmy do tego niechęć do wszystkiego, co żyje, tak łatwo przechodzącą w agresję, oraz wzrok zdolny sięgnąć niewiele dalej niż czubek nosorogu, i mamy szatana jak malowanie. Połączenie krowy i diabła, łagodności i grozy, przyziemności i metafizyki – czy może być coś wspanialszego?
Więc chcę. Bardzo proszę. Naprawdę.Zdaję sobie sprawę, że życie nosorożca nie jest usłane różami i świat nieustannie zagraża tym silnym i pięknym zwierzętom. Chce je pozbawić elementu diabelskiego, symbolizowanego przez róg, posiadający podobno różne cudowne właściwości. Jestem gotów uwierzyć w ich istnienie. Nosorożec z brutalnie urzniętym rogiem to najsmutniejszy widok, jaki w życiu widziałem i kojarzy się ze świeżo wykastrowanym mężczyzną. Obecnie, opiekunowie parków afrykańskich sami ucinają rogi, chcąc w ten sposób odebrać kłusownikom powód do polowania. Może to i konieczne, ale taki nosorożec traci cały swój urok.
Po prostu nie chcę, aby mi coś obcinano.
Ani w tym życiu, ani w następnym.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze