Pochwała telewizorka
ŁUKASZ ORBITOWSKI • dawno temuTelewizor w niewytłumaczalny sposób daje szczęście. Komfort mężczyzny posiadającego telewizor wzrasta przynajmniej o pięćdziesiąt procent. Jakby mu włosy odrosły, albo tam na dole przybyło centymetrów. Będzie milszy, ukochańszy, chętniej zostanie w domu. Stąd mój szczery apel - dziewczyny, kupcie swoim facetom po telewizorze. Zadłużcie się, sprzedajcie kolczyki po babuni, ale kupcie, bardzo was pięknie proszę.
Wszystko przemija jeszcze szybciej niż przemijało.
Lata sześćdziesiąte, wieś, Polska. Rodzina tłoczy się w pokoju dziennym, choć właśnie zapada noc. Dziadkowie na fotelach, rodzice na stołkach, dzieciarnia przycupnęła gdzie bądź. Lubiani sąsiedzi stoją na progu, nielubiani zerkają przez okno. Wszyscy razem oglądają telewizję.
Lata osiemdziesiąte. Telewizor stoi w każdym domu i stanowi centrum życia. Wieczory spędza się właśnie patrząc w ekran. Było tak jeszcze dekadę później. Może nawet dwie. A teraz już nie ma. Skończyło się. Mało kto zwrócił na to uwagę.
Jak jest teraz? Przypominam sobie mieszkanie przyjaciół i znajomych, na tyle szalonych lub zobojętnianych, żeby mnie jeszcze wpuszczać. Telewizor znajduje się, lekko licząc, w połowie z nich. Utracił swoje miejsce centralne. Tkwi gdzieś w rogu, na szafce, jakby czekał na lepsze czasy. Jego miejsce zastąpił monitor od komputera lub rzutnik, cieszący się coraz większą popularnością. Choć są i tacy, którzy stawiają w tym miejscu kwiaty.
Pytam się: czemu nie macie telewizora? Odpowiada mi wzrok sugerujący, że palnąłem coś głupiego. Przecież filmy można buchnąć z sieci, w najlepszym razie nawet zapłacić za coś online. Lepsze programy są na youtube niż na TVP, a tak w ogóle fajniej pobawić się tabletem. Na co telewizor? Żeby oglądać kolejnych nieszczęśników jak tańczą, śpiewają i dygoczą przed obliczem coraz bardziej anonimowego jury? Dodajmy, coraz trudniej takie jury skompletować.
Nie wiadomo nawet do czego dzisiaj telewizor służy. Kiedyś – jasna sprawa. Do oglądania telewizji. Obecnie, jedni podpinają doń konsole. Inni dysk z filmami. Ja sam puszczam przez niego muzykę podczas sprzątania. Ktoś postawiłby na nim kwiatki, ale modele kineskopowe dawno wyszły z użycia. Ot, przedmiot pozbawiony sensu. Nawet kot się nie ogrzeje.
Heca w tym, że przedmioty bezsensowne są najfajniejsze. Wie to każdy, kto choć raz w życiu, choćby na moment, pokochał papierosy. Stąd mój szczery apel, którego powody za chwilę wyłuszczę. Dziewczyny kochane, kupcie swoim facetom po telewizorze. Zadłużcie się, sprzedajcie kolczyki po babuni, ale kupcie, bardzo was pięknie proszę.
Telewizor w niewytłumaczalny sposób daje szczęście. Naprawdę nie wiem, jak to jest, ale komfort mężczyzny posiadającego telewizor wzrasta przynajmniej o pięćdziesiąt procent. Jakby mu włosy odrosły, albo tam na dole przybyło bezcennych centymetrów. Będzie milszy, ukochańszy, chętniej zostanie w domu.
Nie oznacza to oczywiście, że zacznie oglądać telewizję, zwłaszcza że znalezienie sensownego programu sportowego staje się coraz trudniejsze, telewizji muzycznych wyraźnie brakuje, jeśli odejmiemy ten odrażający ryk tancbudy idący z głośników, a ostatnie, fajne rzeczy o wrednych zwierzętach nadawała Telewizja Niepokalanów. Telewizję będziecie oglądały wy, kochane dziewczęta. A czym jest telewizor dla mężczyzny?
Telewizor jest zadaniem.
Najpierw należy go dostroić, ustawić rozdzielczości, nasycenia, kontrasty, opozycje, supozycje i inne cuda, które przynajmniej dla mnie są tajemnicą, (kiedy dostałem swój telewizor, w progu już czekał zastęp kolegów rwących się do czynu). Czy teraz możemy przystąpić do oglądania? Gdzie tam! Przecież telewizji się nie ogląda.
Teraz patrzymy co można podpiąć do tego telewizorka. To kolejna ważna zmiana, która nastąpiła. Ćwierć wieku temu co najwyżej wpinało się magnetowid, teraz sama liczba wejść oraz tak zwanych slotów przyprawia o chorobę morską, do tego dochodzi bogata i rozwojowa dziedzina wiedzy zwana kabloznawstwem (nie chodzi o donoszenie do skarbówki). Niedługo całe mieszkanie przemieni się w wężowisko, które następnie zostanie uprzątnięte.
Gdy wepniemy (lub spróbujemy wpiąć) wszystkie rzeczy znajdujące się w domu, z tosterem włącznie, na horyzoncie zarysuje się perspektywa zakupów. Trzeba przecież nabyć czytniki najróżniejszych nośników, dyski twarde, konsole oraz cuda z kosmosu. Telewizor zacznie przypominać średniowieczny zamek, obrastany z wolna przez domki, knajpki i kapliczki. Producenci dbają, żeby ruch w interesie nie ustawał i nieustannie rzucają na rynek rzeczy zbędne z punktu widzenia rozsądku, lecz po prostu niezbędne dla każdego, kto posiada telewizor.
Fakt, kosztują. Ale porządny facet za każdy prezent dla siebie kupi trzy dla swojej ukochanej.
Zwłaszcza, że kupiła mu telewizor.
Nawet jeśli dopływ gadżetów zostanie zatrzymany, to telewizor dalej pozostaje zadaniem. Stoi rok i na pewno należy coś w nim zmienić. Wyostrzyć obraz. Zamienić górę z dołem. I tak dalej. A potem, jeśli mamy odrobinę szczęścia, nasz mężczyzna dowie się pewnego dnia, że telewizory można hakować tak jak komputery. Trzy miesiące z głowy, jak nic. Mężczyzna będzie kombinował, ulepszał, walczył o jakość obrazu oraz dźwięku.
Obecność telewizora, nieustanne przekształcenia wokół niego oraz w nim samym oznaczają także rozszerzenie i intensyfikację kontaktów towarzyskich. Przecież trzeba podzielić się wątpliwościami, warto zasięgnąć rady i wymienić doświadczenia. W pewien sposób telewizor zastępuje mężczyznom samochód, przy którym nie bardzo można już dłubać.
Aż nadejdzie taki dzień, kiedy wszystko będzie gotowe, podokręcane i ustawione jak niemiecka machina wojenna. Wówczas ciemny ekran zacznie emanować szczęściem na podobieństwo ołtarza przodków, umieszczanego w pogańskich chałupach i przynoszącego szczęście. Mężczyzna wyluzuje się, odmłodnieje o dekadę, wróci mu kultura wraz z obyciem.
Tylko telewizora nie włączy.
Bo i po co?
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze