Znudziło mu się czekanie…
CEGŁA • dawno temuPół roku temu popełniłam życiowy błąd: powiedziałam najlepszemu przyjacielowi na świecie, jakiego kiedykolwiek miałam i mieć będę, że jest… tylko przyjacielem, nikim więcej. Częściowo stało się tak z powodu zaskoczenia. Nigdy nie spotkam kogoś takiego jak on, jest moim ideałem faceta i przyjaciela. Szkoda, że nie mogę cofnąć czasu...
Droga Cegło!
Pół roku temu popełniłam życiowy błąd: powiedziałam najlepszemu przyjacielowi na świecie, jakiego kiedykolwiek miałam i mieć będę, że jest… tylko przyjacielem, nikim więcej.
Częściowo stało się tak z powodu zaskoczenia. Rozmowa odbywała się w trakcie hucznego sylwestra na działce, w dzikim tłumie rozwrzeszczanych ludzi. Wyszliśmy z Damianem na ganek, żeby spełnić toast. Spojrzał na mnie dziwnym wzrokiem i powiedział: Okulary ci zaparowały, a ja ciągle czekam, kiedy przejrzysz na oczy. Nie kłamię, byłam w szoku, odwróciłam twarz, żeby uniknąć pocałunku, chociaż cmoki w usta były przecież między nami na porządku dziennym. Nie wiem, co mi się stało. Ani jemu – Damian nigdy nie robił nawet aluzji, a znamy się od pierwszej klasy gimnazjum.
Następnego dnia wracaliśmy pociągiem. Damian publicznie popijał czyjeś napoczęte piwo i opowiadał dowcipy, wszystkich rozśmieszał do łez, jakby nic się nie stało. Szarżował, to było widać. Unikał moich spojrzeń, nie mówiąc o byciu sam na sam. I tak jest do dziś… Tylko wtedy, następnego dnia, na wyleczonym w połowie kacu wysłał mi jeszcze SMS-a: Nie martw się, nigdy mnie nie stracisz. Będę wierny jak pies i przybiegnę na gwizdnięcie. Ale już nie jestem uwiązany. — To chyba dobrze? – odpisałam. – Czy to takie fajne być uwiązanym? — Tego się już raczej nie dowiemy – odpowiedział. Zapisałam sobie ten jego tekst w telefonie, żeby mi przypominał, że czasami za krótko myślę…
Dziś minęło trochę czasu, mijamy się z Damianem w labiryncie grafiku maturalnego, czasami spotykamy w podgrupach w pubie. Rozmawiamy zdawkowo, o egzaminach, chociaż sympatycznie. Damian ma dziewczynę ze swojego liceum, wybierają się na ten sam kierunek studiów. Szybko poszło…
Czuję się winna podwójnie, bo gdy byliśmy tylko przyjaciółmi, było nam ze sobą dobrze, byliśmy szczęśliwi, optymistyczni, to było czuć. Teraz oddaliliśmy się i chociaż Damian kogoś ma, to jest smutny. Byłam zresztą świadkiem kilku niefajnych sytuacji. Kiedyś wysiadaliśmy pod domem z samochodu jego dziewczyny i ona warknęła na Damiana przy wszystkich, że za mocno zamyka drzwi do auta… Potem jeszcze ze dwa razy słyszałam, jak do niej dzwonił – z przebiegu rozmowy wynikało, że ona traktuje go tak, jak udzielna księżna — swojego pachołka. Ale najbardziej chyba lubi upokarzać go w towarzystwie.
Mam niewyparzoną gębę i raz nawet mi się wypsnęło, tak niby w powietrze, nie do niego, ale przy nim, co to za zołza… Uśmiechnął się do mnie złośliwie i powiedział: Teraz biorę, co daje los. Ciebie też to czeka, spoko.
Damian mnie nienawidzi! No, może ma tylko żal – pewnie słuszny. Nigdy nie spotkam kogoś takiego jak on, jest moim ideałem faceta w ogóle, przyjaciela, mojego faceta. Szkoda, że nie mogę cofnąć czasu i znaleźć się z nim znów na tamtym ganku…
Gapa
***
Moja droga!
Nie przesadzaj z tym biciem się w piersi i posypywaniem głowy popiołem. Nie jest łatwo ocenić trafnie sytuację, gdy się ma na to trzy sekundy! A potem koniec, stało się, już za późno? To trochę nie fair ze strony Damiana, który nagle doznał olśnienia lub zbyt długo się czaił z ujawnieniem swoich uczuć do Ciebie… Przecież różnie to można było rozegrać – na przykład stopniowo. Damian nie miał podstaw, żeby zakładać, że spontanicznie rzucisz mu się w ramiona, bo też od dawna skrycie się w nim kochasz. Tak bywa w filmach, i to nie w tych najmądrzejszych.
Musisz uporządkować przede wszystkim to, co sama czujesz do Damiana. Superuczciwie. Czy na pewno żałujesz, że dałaś mu kosza? Może tylko tego, że Wasza więź się rozluźniła? A może działa Ci na ambicję dziewczyna u jego boku? W końcu mieliście siebie na wyłączność przez kilka ładnych lat. Pamiętaj jednak, to za mało, by wmawiać sobie straszliwą pomyłkę i na dodatek wtrącać się w jego związek. Nawet jeśli trafił źle, musi to tego wniosku dojść samodzielnie. A już na pewno nie powinien stwarzać wrażenia, że to Ty ponosisz odpowiedzialność za jego wybory! Zapisuję mu za to kolejny minus, chociaż rozumiem, że takie zachowanie może wynikać z niewygasłego uczucia do Ciebie, nie ze szczeniackiej zemsty.
Myślę, że łączyło Was (i zapewne nadal łączy) coś bardzo wartościowego i silnego. Nagła próba przekształcenia tego w coś więcej nie powiodła się. Szkoda, że przez kilka miesięcy żadne z Was nie podjęło inicjatywy, by przeanalizować to, co się stało, szczerze porozmawiać. Poszliście każde w swoją stronę, a życie wykorzystuje takie okazje, by toczyć się naprzód. Ale – można jeszcze spróbować to naprawić. Zakładając, że żadne z Was nie czuje się w swojej skórze komfortowo i tęsknicie do siebie.
Jeśli zagaisz Damiana bez agresji, być może odpłaci Ci tym samym i uda się Wam na spokojnie pogadać. Tylko i wyłącznie o tym, co się działo i dzieje między Wami, bez epitetów pod adresem osób trzecich, pamiętaj. Musisz swój temperamencik poskromić, choćby Cię skręcało od środka. I nawet jeśli teraz Ci się wydaje, że chcesz być z Damianem, inicjatywa raz jeszcze musi wyjść od niego, niestety. W przeciwnym razie sama wyjdziesz na zołzę, polującą na cudzego chłopaka. Odradzam tego typu ruchy, dopóki opierasz swoje opinie jedynie na zasłyszanych strzępkach rozmów, ironicznych ripostach Damiana i… własnym rozżaleniu.
Trzymam kciuki – na razie za powrót przyjaźni.
Cegła
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze