Najsmutniejsza panna młoda
KATARZYNA GAPSKA • dawno temuCzujemy się wyróżnieni, bo dane nam jest wyruszyć w przyszłość. Właśnie przywitaliśmy nowy 2069 rok. Tak! Tak! Taki właśnie rok rozpoczął się 13 kwietnia w Nepalu. Pierwszy dzień roku przyciąga do świątyni młode pary. Jedna z panien młodych jest tak przerażająco smutna, że patrzenie na nią rozdziera serca. Widać, że małżeństwo zostało zaaranżowane, a ona wcale nie chce pana młodego.
Czujemy się wyróżnieni, bo dane nam jest wyruszyć w przyszłość.Właśnie przywitaliśmy nowy 2069 rok. Tak! Tak! Taki właśnie rokrozpoczął się 13 kwietnia w Nepalu.
W Pokharze, która jest bardzonowoczesna i nastawiona na turystów, nowy rok wita się krzykliwie. Jestgłośny koncert, tancerze na scenie i lunapark z zardzewiałymikaruzelami. Jest też dziki tłum chętnych, żeby się przejechaćdiabelskim młynem i najeść waty cukrowej w kolorze wściekłyróż. My też w tym tłumie jesteśmy, bo tam gdzie jest karuzela, musibyć też Staś.
W starej Pokharze, zupełnie niepodobnej do swojej młodszej siostryleżącej w pobliżu jeziora, rok rozpoczyna się od składania ofiar wświątyni Bindabasini. Rano 13 kwietnia roi się w niej od wiernych zkoszyczkami w dłoniach. W każdym koszyczku jest rozłupany orzechkokosowy, tłusty obarzanek, kwiaty i ryż pomieszany z czerwonymbarwnikiem. Po wizycie w świątyni niektórzy udają się pobłogosławieństwo do brodatego baby, który za parę rupii kładzie ręcena głowie i szepcze odpowiednią modlitwę.
Pierwszy dzień roku przyciąga do świątyni młode pary. Panny młode wczerwieni trzykrotnie okrążają świątynię po odśpiewaniu mantry.Jedna z nich jest tak przerażająco smutna, że patrzenie na nią rozdzieraserca. Widać, że małżeństwo zostało zaaranżowane, a ona wcale nie chcepana młodego. On też nie wygląda na szczęśliwego. I nic tu nie pomożeszczęśliwa data ślubu.
Najciekawiej wita się nowy rok w Bhaktapur. Kiedy docieramy tam 15kwietnia, jest już po głównych obchodach, jednak wciąż czuć atmosferęświęta… Wszędzie widać ślady po Bisket Jatra, czyli właśnieuroczystościach związanych z nepalskim nowym rokiem. Wszystko rozpoczynasię 14 dni przed przełomową datą, od budowania wozów dla bogówfestiwalu Bhaiwawy i Bhadrakali. Kiedy byliśmy tu 6 dni wcześniej Staśbawił się z dziećmi na jednym z nich. Dziś jeden z wozów, pomalowany iozdobiony materiałem jest przeciągany ulicami przez rozbrykanychchłopców.
Na ulicach widać ślady walki, porozrzucane kamienie i cegły. Mieszkańcydolnego i górnego miasta obrzucali się nimi nawzajem w piątek. Przedposągami bogów widzimy stęchłą krew. Pełno jej na ulicy. To krewkurczaków poświęconych na ofiary dla bogów. Spotykamy jeszcze wielumężczyzn niosących kury. Znikają w ciemnych podwórkach, kryjącychposągi bogów. Ile taki bóg może zjeść kurczaków?
Ulicami starego Bhaktapur chodzą orkiestry składające się wyłącznie zmężczyzn. Są bębny i talerze oraz dużo hałasu, bo orkiestr jest kilkai każda gra swoją melodię. Krążą wokół Placu Garncarzy, na którymznajduje się noworoczny pal. W noc z 12 na 13 kwietnia drużynyskładające się z mieszkańców miast walczyły między sobą opierwszeństwo w powaleniu pala. Dopiero po jego przewróceniu możnaprzywitać nowy rok. Wita się go 6 dni i my też przywitaliśmy gotutejszą specjalnością czyli curdem, najpyszniejszym jogurtem świata.
A teraz już żegnamy się z Nepalem. Kończymy naszą podróż po Azji.Jeszcze tylko lot do Indii, długie czekanie na samolot do Europy ibędziemy w domu. Chyba nie muszę pisać, że to dziwne uczucie wracać dodomu po długiej podróży?
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze