Sprawdzian przyjaźni
CEGŁA • dawno temuOd zawsze, bez względu na wszystko stoję murem przy przyjacielu, jestem na zawołanie i na to samo mogę liczyć u niego. Nie było sytuacji wymagających od nas dramatycznych kompromisów, wyborów czy poświęceń. Jak w życiu – czasami wystarczy pogadać i wysłuchać, innym razem konieczne jest działanie, zaangażowanie. Niestety, w naszej przyjaźni z Konradem nie ma już miejsca na spontaniczność, żaden telefon nie jest już „niewinny”...
Od zawsze, bez względu na wszystko stoję murem przy przyjacielu, jestem na zawołanie i na to samo mogę liczyć u niego. Nie było sytuacji wymagających od nas dramatycznych kompromisów, wyborów czy poświęceń. Jak w życiu – czasami wystarczy pogadać i wysłuchać, innym razem konieczne jest działanie, zaangażowanie. Człowiek rozpoznaje to intuicyjnie.
Obserwując Konrada kilkanaście lat, wiem, że to chłopak kierujący się sercem, momentami może zbytnio dobry czy raczej naiwny. Zbiera za to cięgi, które znosi z uśmiechem, za co z kolei jest słusznie uwielbiany przez otoczenie, ale też wykorzystywany.
Jego pierwsza żona praktycznie nie opuszczała szpitala, cała opieka nad córką spoczywała na Konradzie. Wydawało się, że wszelkie choroby, jak pech, czepiają się tej kobiety, miała nawet przez chwilę podejrzenie nowotworu… Towarzysko była w jego życiu nieobecna, znaliśmy ją niemalże tylko z opowiadań Konrada. Ostatecznie okazała się wielką życiową symulantką: zdrowa jak ryba, zabrała córkę do swoich rodziców niby na wakacje, a prosto stamtąd uciekła podstępnie na stałe za granicę, gdzie miała już przygotowane nowe życie z nowym mężczyzną.
Patrzyłam bezradnie, jak Konrad z największym trudem podnosi się po tym ciosie, trwało to długo. Był ostrożny i wybredny, rzucił się w pracę, w rodzinę chyba przestał wierzyć na pewien czas. Potem poznał Weronikę – dziewczynę niewiele starszą od swojej córki – i odżył, zakochał się. Ślub tych dwojga jest w tej chwili tylko kwestią czasu.
O ile znam się na ludziach, Weronika jest uczciwą, inteligentną kobietą, szczerze w Konradzie zakochaną. Stanowi przeciwieństwo pierwszej żony – zawsze obecna u jego boku. Powiedziałabym: czujna, z uszami i oczami rozbieganymi na wszystkie strony. Ona Konrada nie uwodzi – jak by się wydawało, powinna młoda dziewczyna – lecz pilnuje. Jest atrakcyjna, ale zachowuje się jak osoba wiecznie zagrożona, niepewna swego losu ani uczuć Konrada.
Podobnie jak inni przyjaciele (zwłaszcza kobiety!) jestem obecnie na bocznicy, ale pod ostrzałem. Wiem, że Weronika nie lubi mnie i podejrzewa, że poluję, jak wszystkie, na jego względy, próbuję ją wyeliminować. To chyba ten gatunek dziewczyny, która absolutnie nie wierzy w przyjaźń między płciami, a swojego mężczyznę uważa za przedmiot pożądania wszystkich bez wyjątku. Nie jest to zbyt sympatyczne, zmusza ludzi do zachowań sztucznych, które normalnie nie są potrzebne. Wiem na przykład, że kontakty ze mną Konrad coraz częściej zachowuje dla siebie, by nie prowokować cierpień i wybuchów Weroniki. A takie przemilczenia to najprostsza droga do zepsucia związku.
Złapałam się na tym, że z własnej inicjatywy usuwam się w cień. W naszej przyjaźni z Konradem nie ma już miejsca na spontaniczność, żaden telefon nie jest już „niewinny”. Boli mnie to, ale się z tym godzę. Zacisnę zęby i zrezygnuję nawet z obecności na ślubie i dalej, w ich życiu, jeśli dla dobra Konrada zajdzie taka potrzeba. Sumienie mam czyste, intencje przez całe życie też, i jest to ta moja cenna rzecz, której nie pozwolę sobie odebrać, podeptać. Boli mnie jednak bardzo takie zwieńczenie naszych wspólnych lat lojalności i oparcia…
Martyna
***
Droga Martyno!
Nie ubezwłasnowolniaj Konrada chociaż Ty! Zaufaj mu i pozwól samodzielnie rozwiązać problem Weronika kontra reszta świata, bo tylko on de facto może to zrobić. Jeśli stworzysz dystans, to dopiero może się wydać podejrzane, w każdym razie opacznie zrozumiane. A nowa kobieta w życiu fatalnie doświadczonego Konrada to wcale nie sygnał, że teraz nagle przyjaciele nie są mu już potrzebni. Odwrotnie – swoim szczęściem lubimy się dzielić. Czasem potrzebujemy też mądrej, możliwie bezstronnej rady…
Czy nie rzadziej ostatnio rozmawiacie ze sobą w związku z sytuacją? Założę się, że tak. To teraz spójrz na to z jego strony. Jest zakochany, pewnie lekko zażenowany, ale i połechtany zaborczością młodej narzeczonej, a przyjaciele – oddalają się! O co chodzi? Nie lubią jej, nie umieją stawić czoła zmianom? Chcą go zmusić, by wybrał ich, nie ją? Przecież to dziecinada, a młodzikami, jak mniemam, nie jesteście! Musicie właśnie teraz być silni, konsekwentni, lojalni i dyspozycyjni.
Jeśli spotkałaś się z otwartymi szykanami ze strony Weroniki – na przykład aluzjami, że podkochujesz się w Konradzie potajemnie – na pewno nie jest to miłe ani fajne. Może brać się z jednej strony, z głębokich kompleksów dziewczyny, z drugiej, z faktu, że Ty jesteś singielką (wnioskuję, bo nie piszesz tego wprost), czyli potencjalnym zagrożeniem. Życie z tak myślącą osobą nie będzie dla Konrada usłane różami, ale to jego wybór… Nie dorzucaj do tego jeszcze swoich fochów i nie wyręczaj przyjaciela, nie odgaduj jego nieistniejących pragnień. Bo może się okazać, że stracisz go, ale… na własne życzenie.
Istnieje niestety jakieś ryzyko, że Konrad po raz drugi „ładuje się”, mówiąc brzydko, w niefortunny związek, a Weronika reprezentuje odmienny niż poprzedniczka, ale jednak rodzaj patologii. Zazdrość to destrukcyjna paranoja i można sobie tylko życzyć, by emocje w życiu tej pary uległy stopniowemu wyciszeniu. Wiele zależy od dojrzałości Konrada – to jego prywatna próba i rozgrywka z nową, młodszą partnerką. I to on, metaforycznie, musi być mądrzejszy. A Wy musicie, jako starzy przyjaciele, być blisko niego, widoczni, gotowi służyć radą czy rozmową, jak dawniej, a nie wycofywać się z obrażonymi minami. To jest istota przyjaźni. Właśnie uprzedzając wypadki i opuszczając przyjaciela w niezręcznej sytuacji, stwarzasz zagrożenie dla tak cennego dla Ciebie sumienia – nie wiem, czy spojrzałaś na to pod tym kątem…
Kciuki trzymam za szampańskie wesele w pełnym składzie!
Cegła
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze