Swatka czy stręczycielka?
CEGŁA • dawno temuMam 19 lat, od 3 miesięcy spotykam się z miłym chłopakiem. Dowiedziałam się niedawno w żartach sprowokowanych zresztą przez niego, że nasze spotkanie nie było przypadkowe. Jedna z moich (teraz naszych) wspólnych znajomych, która mi Arka przedstawiła, trudni się niezbyt ładną profesją. Laska inkasuje 150 zł od faceta za poznanie go z dziewczyną!
Kochana Cegło!
Mam 19 lat, od 3 miesięcy spotykam się z miłym chłopakiem. Dowiedziałam się niedawno w żartach sprowokowanych zresztą przez niego, że nasze spotkanie nie było przypadkowe. Na początku wyrzuciłam Arka za drzwi, podejrzewając, że mogło chodzić o jakiś durny facecki zakład. On przysięgał, że nie, tylko poprosił o pośrednictwo, wydzwaniał do mnie, i ostatecznie pogodziliśmy się. Ale to nie dawało mi spokoju.
Potem dotarło do mnie inną drogą, że jedna z moich (teraz naszych) wspólnych znajomych, która mi Arka przedstawiła, trudni się niezbyt ładną profesją i działa także między nami, nie kryjąc się nawet z tym specjalnie, tylko ja chyba jestem taka niekumata, że niczego nie zauważyłam. Nie chodzi o prostytucję, tylko o tzw. swatanie. Agata ma dorywcze prace i oto jedna z nich: siedzenie po klubach i przedstawianie chłopaków dziewczynom, które im wpadną w oko. Chyba jestem „ze wsi”, ponieważ widziałam jedynie coś takiego w jakimś głupim serialu amerykańskim, tymczasem okazuje się, że to nasza jak najbardziej rzeczywistość. Laska inkasuje 150 zł od faceta za poznanie go z dziewczyną! I wychodzi, że w ten sposób poznałam mojego kochanego Arka, a wydawało mi się, że przedstawiono nas sobie, potem zagadaliśmy się w tańcu i trudno nam się było rozstać…
Byłam wściekła, ale on problemu nie widzi. Jest fajny, może trochę nieśmiały, ale mimo to nie omieszkałam spytać go, czy sam nie potrafi zagaić dziewczyny, która mu się podoba? Nie rozumiał, albo udawał, że nie rozumie, o co mi chodzi. Przecież dobrze nam razem, więc czemu się złościsz? Złoszczę się o to, że mój chłopak w ten sposób szuka! A jak by na moim miejscu znalazła się akurat inna laska, to by od razu poszli do łóżka? Czy tak mam to rozumieć? A jak się pokłócimy, to znów pobiegnie do klubu sobie poszukać swatki, a Agata czy inna profesjonalistka mu ułatwi spotkanie – może jeszcze ze zniżką po znajomości? Poza tym, czy Agata nie powinna być ze mną szczera, jako moja koleżanka – że nie poznaje mnie ze swoim kumplem, tylko z obcym faciem?
Bielanka
***
Kochana Bielanko!
Uważaj, bo rozpędzasz się jak lokomotywa, właściwie już się pokłóciliście i ten czarny scenariusz może zrealizować się szybciej, niż myślisz, jeśli będziesz tak uparcie szukać dziury w całym.
Moim zdaniem jesteś przesadnie zasadnicza. W najistotniejszej sprawie rację ma Arek: skoro się sobie spodobaliście i jesteście razem, to jakie ma znaczenie, kto Was ze sobą poznał? Poza tym, czy jesteś pewna, że akurat za tę znajomość Arek koleżance zapłacił? Może rzeczywiście znali się wcześniej i tak wyszło – niezależnie od „działalności zarobkowej” Agaty? Dobrze by było to wyjaśnić, żeby nie budować sobie fałszywego obrazu chłopaka po tylu miesiącach udanego związku. Sama zresztą piszesz, że Arek jest nieśmiały… Czy aż tak strasznym grzechem byłoby z jego strony poproszenie kogoś o pomoc w przełamaniu lodów w zamian, np., za postawienie drinka?
Jeżeli Agata faktycznie jest zawodową naganiaczką, która za spore pieniądze podsuwa mężczyznom koleżanki w celu przeżycia upojnej przygody, zgadzam się, jest to zwykłe stręczycielstwo, tym paskudniejsze, jeśli dziewczęta są niewtajemniczone. Wiesz to jednak tylko z plotek, a czy coś takiego miało konkretnie miejsce w klubie, gdzie poznałaś Arka? Moim zdaniem nie powinnaś tego zakładać, bo masz za mało danych. Ponadto, jego zamiary okazały się szczere i uczciwe, nie jest więc raczej bawidamkiem, jak podejrzewasz w złości. Lepiej chyba otwarcie zapytać Agatę, czy wzięła od Arka pieniądze, jeśli tak – to czemu Ci nie powiedziała, no i że, delikatnie mówiąc, nie akceptujesz i nie życzysz sobie na przyszłość takich historii.
Ale póki co – jej „usługi” nie są Ci potrzebne, bo przecież masz fajnego faceta… Ja na Twoim miejscu przestałabym się burmuszyć i obróciła wszystko w żart – mogłabyś na przykład zapytać Arka, ile zapłacił za wpis do Twojego karneciku, i zaproponować rewanż.:-) A czy to będzie kolacja przy świecach, czy coś całkiem innego – to już Wasz słodki sekret.
Byle nie psuć tego, co dobre…
Powodzenia.
Cegła
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze