Pracuję dla nudystów
CEGŁA • dawno temuPracuję jako opiekunka 3 chłopców u młodego małżeństwa z przepięknym domem i ogrodem. Mam do dyspozycji samochód i wysokie zarobki. Ludzie ci mają wolne zawody, sporo czasu spędzają w domu i na tym tle rodzi się we mnie pewne skrępowanie. Są naturystami. Cała rodzina chodzi po mieszkaniu nago, łącznie z dziećmi 3, 7 i 13 lat! Nie jestem zacofana, ale taka "otwartość" jest dla mnie przesadna i sprawia, że źle się czuję w tej pracy. Czy mogę powiedzieć im o swoich zastrzeżeniach i zasugerować więcej "skromności"? Zależy mi na tej pracy.
Droga Cegło!
Mam 20 lat. Studiuję zaocznie, od miesiąca pracuję jako opiekunka 3 chłopców u młodego małżeństwa. To bogaci ludzie z przepięknym domem i ogrodem pod miastem, dostałam tę pracę z polecenia, mam do dyspozycji samochód i bardzo wysokie jak na tę branżę zarobki, wolne weekendy.
Może wydać się to śmieszne, ale ludzie ci mają wolne zawody, sporo czasu spędzają pracując w domu i na tym tle rodzi się we mnie pewne skrępowanie. Otóż, są oni prawdopodobnie naturystami (przedtem mieszkali w Niemczech, gdzie, jak słyszałam, nie ma pruderii w sprawach cielesnych). Objawia się to (między innymi) w ten sposób, że cała rodzina swobodnie chodzi po mieszkaniu nago, łącznie z dziećmi 3, 7 i 13 lat. Jeszcze w sierpniu opalali się bez kostiumów w swoim ogrodzie, gdzie jest wysoki i gęsty płot z desek. W domu nigdy nie zamykają drzwi do łazienki ani do żadnych pokoi, ktoś bierze prysznic, ktoś inny wchodzi do niego bez pukania, żeby o coś zapytać… Ja kiedyś wprawdzie prałam tylko skarpetki w umywalce, ale byłam w szoku, gdy wparowała do mnie pani domu nago, żeby zabrać sobie z łazienki komplet bielizny…
Nie jestem zacofana i nie uważam, że ciało jest złe, czy nic w tym rodzaju. Ale też bez przesady w drugą stronę. Nie mam problemu np. z tym, żeby wykąpać się nago w morzu ze swoim chłopakiem po zachodzie słońca czy iść pod prysznic z dziewczynami na wuefie. Ale taka "otwartość" jest dla mnie przesadna i sprawia, że źle się czuję w tej pracy. Poza tym, osobiście jestem osobą raczej zazdrosną i naprawdę dziwię się, że mogę codziennie niemal oglądać rozebranego męża tej pani, który jest bardzo zadbany i atrakcyjny, nie przeczę, a jej to w ogóle nie przeszkadza. Ja bym w życiu na to nie pozwoliła! Nie mówiąc już o tym, że najstarszy syn wygląda, no, całkiem dorośle, i głupio czasem mi w roli jego "opiekunki".:-)
Zależy mi na tej pracy, ale czy mogę powiedzieć im o swoich zastrzeżeniach i zasugerować więcej "skromności"?
Elżbieta
***
Droga Elu!
Sprawa faktycznie klinczowa. Estetyczna nagość to fajna rzecz, nagość jakakolwiek to naturalny stan człowieka. Ale – jak wiemy – różnie to bywa w różnych kulturach. Gdzieniegdzie odsłanianie ciała utraciło wręcz aspekt seksualny, w innych miejscach nie wolno pokazać niczego z wyjątkiem oczu. To kwestia obyczajowości, tradycji, zasad społecznych i religijnych.
Przyjmijmy, że w naszej szerokości geograficznej zasłaniamy przynajmniej narządy płciowe – nie licząc sytuacji intymnych. Wydaje mi się więc, że Twoi chlebodawcy jako rodzina, mogą we własnym domu i gronie nosić się jak chcą i w tymże duchu wychowywać dzieci. To ich prywatny świat. Trudno im tego zabraniać.
Problem polega na tym, że Ty jesteś, mimo wszystko, osobą z zewnątrz, zatrudnionym pracownikiem. Nawet jeśli państwo ci zmierzają do zaprzyjaźnienia się z Tobą i traktowania Cię jak domownika, powinni byli, w mojej opinii, przyjmując Cię do pracy, napomknąć o swoich zwyczajach i zapytać o Twoje. By właśnie uniknąć nieporozumień czy niezręczności na tym tle. Nie czyniąc tego, zafundowali Ci terapię szokową, a Twoja reakcja bynajmniej nie świadczy o zacofaniu. Ty również masz prawo wybrać, kogo i w jakich okolicznościach masz ochotę oglądać bez ubrania. Nie mówiąc o tym, że jedyna osoba odziana pośród nagusów bez względu na swoje poglądy czuje się niekomfortowo. I nie jest fair stawiać kogoś w takiej sytuacji z zaskoczenia.
Co możesz zrobić? Jeśli teraz, po miesiącu pracy, czujesz, że ich lubisz z wzajemnością, dobrze Ci idzie z dziećmi i chciałabyś mimo wszystko zostać – warto na spokojnie lub wręcz w żartach wspomnieć, w czym rzecz. Istnieje oczywiście ryzyko, że ludzie przyzwyczajeni do określonego stylu życia będą mieć problem z "ograniczaniem się" przez kilka godzin dziennie w swoich czterech ścianach. Moim zdaniem jednak, jeśli zależy im na Tobie, nie powinni narzucać Ci czegoś, co narusza Twoją sferę intymną, gdyż w żadnym wypadku nie mieści się to w obszarze waszej umowy o pracę. Wszystko zależy od ich inteligencji i wrażliwości. Nie wszyscy muszą pojmować nowoczesność i wyzwolenie jednakowo.
Nie zdziwiłabym się też, gdyby żyli dotąd w błogiej nieświadomości i potrzebowali takiej rozmowy. Może mieli sporą rotację opiekunek z tego właśnie powodu – bo nikt nie odważył się powiedzieć im szczerze, o co idzie?
A wówczas byłabyś prekursorką, czego serdecznie życzę!
Cegła
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze