Wygląd nie jest ważny
CEGŁA • dawno temuNigdy nie podobałam się tym chłopakom, którzy mnie interesowali, czy to jakieś fatum na mnie zaciążyło? Lubię chłopców w moim wieku, wysportowanych, ładnie zbudowanych. Żeby mieli równo pod sufitem i nie byli pokryci od stóp do głów tatuażami. Tacy jednak kompletnie nie zwracają na mnie uwagi! Jakbym była przezroczysta! Chcę być po prostu szczęśliwa, czy to brzmi naiwnie?

Kochana Cegło!
Nigdy nie podobałam się tym chłopakom, którzy mnie interesowali, czy to jakieś fatum na mnie zaciążyło? Lubię chłopców młodych, w moim wieku (ok. 21–23 lata), wysportowanych, ładnie zbudowanych. Żeby mieli w miarę równo pod sufitem i nie byli pokryci od stóp do głów tatuażami. I żeby nie pasjonowali się zbytnio polityką, a szczególnie żeby nie czytali gazet w rodzaju Gazety Polskiej, Nie czy Faktu. Tacy jednak kompletnie nie zwracają na mnie uwagi! Jakbym była przezroczysta!
Jest wręcz przeciwnie. Czy mnie swatają koleżanki, czy szukam w internecie, czy czekam sobie spokojnie na autobus – zawsze to samo: podtatusiowie z brzuszkami i wąsami, lubią piwko, nie lubią dentysty. Zaczynam myśleć, że kierowca betoniarki albo podstarzały wędkarz to już szczyt moich marzeń i możliwości:-). Niedawno na weselu kuzynki przypiął się do mnie 40-letni supermen w kraciastym garniturku, roztaczając przede mną zasięg i świetlane perspektywy swojego prywatnego biznesu, a ja myślałam tylko, dokąd uciec, chociażby przed jego płynem po goleniu.

Przyjaciółka poradziła mi, żebym zmieniła image. Uważa, że winna jest moja figura i sposób ubierania się. Może mam parę kilo za dużo tu i ówdzie, ale naprawdę krytycznie się oceniam i nie jest to aż takie nieestetyczne, na litość Boga. Na mini czy legginsy mogę sobie spokojnie pozwolić. Dbam o siebie, chodzę do fryzjera i na manikiur, depiluję ciała. Jestem wesoła, towarzyska, pracuję niestety w środowisku całkowicie sfeminizowanym – tym bardziej dokucza mi niemożliwość znalezienia drugiej połówki w moim guście.
Chcę być po prostu szczęśliwa, czy to brzmi naiwnie?
Lorcia
***

Kochana Lorko!
Owszem, troszkę tak. By zrealizować swoje pragnienie numer jedne, powinnaś popracować nad pogłębieniem percepcji, zarówno samej siebie, jak i innych ludzi. Jesteśmy wielowymiarowi, nie wychodzimy spod jednej sztancy i nie składamy się z wymiennych klocków, a zauważ, że Ty właśnie tak ludzi opisujesz — ze sobą włącznie.
Nie musisz oczywiście reagować entuzjastycznie na zaczepki kierowcy czy weselnego tancerza. Byłoby jednak fajnie, gdybyś każde spotkanie z człowiekiem wykorzystała na staranne przyjrzenie się mu, dostrzeżenie czegoś więcej niż wiek i ubiór. Podobnie Ty powinnaś bardziej się otwierać na innych, pokazywać swoje wnętrze.
Przykładowo, tatuaże, których masz prawo nie lubić ze względów estetycznych, występują obecnie w tylu odmianach i znaczeniach, że mężczyzn, którzy je noszą, nie sposób wrzucić do jednego worka. Podobnie jest ze strojem, który może manifestować zarówno zainteresowanie modą i określony status finansowy, jak i… całkowitą obojętność wobec tej kwestii. Tak czy inaczej – jako okrycie – pozostaje dosłownie sprawą powierzchowną. Oceniając potencjalnych kandydatów na podstawie takich przesłanek, czy też może tak zbudowanego ideału – nigdy nie dojdziesz do fazy wzajemnego poznania się, "dowiedzienia się" o sobie rzeczy istotnych. Zwłaszcza, jeśli sama nie będziesz wysyłać drugiej stronie żadnych sygnałów poza kolorem paznokci i długością spódniczki.

A źródłem poznania jest życzliwość i ciekawość, rozmowa, wreszcie — wspólne działanie. Część z tego trzeba zainwestować niejako na kredyt, podjąć ryzyko, bez którego będziesz już zawsze dzieliła mężczyzn na 20- lub 40-letnich, z brzuszkiem lub bez. Wygląd to zaledwie pierwsze wrażenie, a ono może, chociaż nie musi, być mylące.
Trochę dziwnie się czuję, przekonując Cię, że chłopak bez muskułów i "kaloryfera" może okazać się intelektualistą, romantykiem, świetnym kucharzem i kochankiem jednocześnie, ale – chyba takiej właśnie łopatologii potrzebujesz.
Pracując z samymi kobietami, masz mniej czasu i okazji na poznawanie nowych mężczyzn. Doradzam więc – pozbądź się uprzedzeń i nie rób nadętej miny na widok każdego "nie w Twoim guście", bo wkrótce zasłyniesz jako nieprzystępna panna z muchami w nosie i coraz trudniej będzie Ci przyciągnąć uwagę kogokolwiek. Odwracając sytuację – dla ciekawych facetów apetyczne ciało w mini to może być za mało.
Powodzenia Ci życzę — w wyjściu do ludzi.
Cegła

Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze