Twarda ręka następczyni
CEGŁA • dawno temuJeśli rozstanie można nazwać fajnym, to rozstałam się z moim chłopakiem w przyjaźni. Przez wiele miesięcy potem, dzień w dzień, kilka razy gadaliśmy na gadu, wysyłał mi swoje fotki i filmiki, pisaliśmy o koncertach, filmach, wymienialiśmy dowcipy. Na bieżąco szły informacje o studiach i pracy. Aż nagle telefon odebrała dziwna laska, chyba jego nowa dziewczyna, z pretensjami!
Droga Cegło!
Jeśli rozstanie można nazwać fajnym, to rozstałam się z moim chłopakiem w tzw. przyjaźni. Przez wiele miesięcy potem, dzień w dzień, kilka razy gadaliśmy na gadu, wysyłał mi swoje fotki i filmiki (szaleje na motorach), jak zwykle pisaliśmy o koncertach, filmach, wymienialiśmy dowcipy. Na bieżąco szły informacje o studiach i pracy (ja nie mogłam się zdecydować między 4 kierunkami, on szukał roboty).
Jakoś 2 miesiące temu – jak nożem uciął. Nagranie Sławka na komórce na poczcie głosowej, takie wesołe i osobiste, znikło, a zostało tylko to urzędowe. Na esemesy nie odpowiadał, znikł kompletnie z netu. Jak ta wariatka pomyślałam, że miał wypadek, ale kumpel mi wkrótce doniósł, że nie, że widział go 2 dni wcześniej pod domem, tam u siebie na Śląsku. Odetchnęłam.
Parę dni temu przypomniało mi się, jak oglądaliśmy razem Ligę Światową i Sławek udawał zazdrosnego, że podobają mi się siatkarze, nie siatkówka… Wysłałam mu esemesa ze wspomnieniowym żartem na ten temat – konkretnie na temat jednego zawodnika. No i bach! Zaczęło się. Zadzwoniła do mnie – z jego numeru! — jakaś przedziwna panna (domyślam się teraz, że jego obecna dziewczyna oczywiście), żebym się nie kontaktowała, bo nikt sobie tego nie życzy. Ja odpaliłam jej, że to Sławka numer, o ile wiem, a jeśli coś się zmieniło, to poproszę, niech się on odezwie do mnie ze swojego nowego telefonu i sam mi to powie. Tamta w śmiech, że chyba nie zgłupiała, żeby mi "ułatwiać" kontakty z nim. I rozłączyła się. Kopara mi opadła. Co ugryzło ją, a przede wszystkim Sławka, nigdy nie był taki głupi, ani się ostatnio nie pokłóciliśmy.
Teraz ona znów zadzwoniła z jakąś masakryczna awanturą. Niby Sławek kupił sobie jakiś kask i buty, przyszła paczka na nasz wspólny adres, musiało być awizo, ale ja go nie zawiadomiłam, paczka wróciła do nadawcy, a Sławek rzekomo przeze mnie stracił pieniądze wpłacone na konto i jak ja zamierzam to załatwić? Powiedziałam dziewczynie, żeby sobie zrobiła sztuczne oddychanie, bo chyba brakuje jej tlenu w mózgu. I że ma więcej do mnie nie dzwonić z numeru Sławka, bo nie odbiorę, chyba że Sławek się nagra. O to mi właśnie chodziło! - zaśmiała się i było po rozmowie.
Nic z tego nie rozumiem, czy to jakiś kidnapping czy co?:-) Może ona chce ode mnie okupu za Sławka? Jaki kretyn (sorry, Sławek) dałby komuś własny telefon i pozwalał na wydzwanianie do swojej byłej? Kompletnie mi to do Sławka nie pasuje, ale nie mam jak sprawdzić. Chyba, żebym podpytała tego kumpla, chociaż – było minęło i trochę się wstydzę ciągnąć go za język… Nie zależy mi na związku, powrocie, odbijaniu. Brakuje mi normalnych kontaktów z nim, ale tamta dziwna laska zapewne w to nie uwierzy.
Antosina
***
Kochana Antosiu!
Nie wiem, jak wyglądała Wasza relacja oraz rozstanie – poza tym, że chyba wszystko fajnie, skoro oboje mieliście ochotę podtrzymać kontakt. Mogę ewentualnie domyślać się, że inicjatorem tych kontaktów częściej był Sławek. Niekoniecznie dlatego, że nie pogodził się z końcem miłości – raczej dlatego, że był i jest chyba od Ciebie troszkę słabszy, zależny, bardziej potrzebuje wsparcia, poparcia swoich poczynań, namiastki kontynuacji. Zastanów się i Ty z perspektywy czasu – czy byliście partnerami, czy raczej Ty mimowolnie dominowałaś, a Sławek się podporządkowywał? U źródeł takich układów leży często słabość, czasem wygodnictwo jednej ze stron. Mimo że ta druga nie zawsze ma ochotę przyjmować pozycję zwierzchnika czy opiekuna.
Sławek albo sam jeszcze nie wie, czego chce, albo właśnie opieki i dominacji potrzebuje. Spotkał teraz kogoś, kto ma tych cech aż w nadmiarze, i scedował na tę osobę całą odpowiedzialność za swoje życie. Nowa dziewczyna jest patologicznie zaborcza i zazdrosna, on musiał w jakiś sposób zdradzić się przed nią, na ile byłaś/jesteś ważna w jego życiu, Twój niewinny esemes dopełnił obrazu, a teraz dla świętego spokoju Sławek zgadza się na wszystko: zerwanie wszelkich – cennych dla niego przecież — kontaktów z Tobą, udostępnienie telefonu, wymyślanie dziwnych historyjek finansowych. Może nawet nie ma i nie chce mieć pełnej kontroli nad poczynaniami tej dziewczyny, po prostu zaangażował się i boi się coś zepsuć, a ma nadzieję, że ona z czasem uspokoi się i "odpuści".
Nie znam dokładnie Sławka motywacji, ale nie wróżę długiego stażu związkowi, który startuje w tak ekstremalny sposób (nawet jeśli on lubi sporty ekstremalne). Co nie znaczy, że doradzam Ci dalszą interwencję. Trudno, jesteście dorośli, Sławek musi z tą sytuacją uporać się sam, a Ty chwilowo musisz obejść się bez Waszych intensywnych pogaduszek. Wtrącając się – choćby z chęci zagrania dziwnej koleżance na nerwach – dolejesz niepotrzebnie oliwy do ognia, zakłócisz pewien proces, czego moim zdaniem robić nie powinnaś. To jednak ich związek i ich sprawa. Zwłaszcza, jeśli kieruje Tobą "jedynie" troska o dawnego chłopaka, a nie coś więcej – tak napisałaś i ja Ci wierzę.
Czas jest lekarstwem na wszystko. Tamta dziewczyna nie ma na Ciebie żadnego "haka", jeśli zatem Twoja przyjaźń ze Sławkiem oparta jest na wieloletnich, solidnych podstawach – wszystko prędzej czy później powinno wrócić do normy. Na przykład kiedy Sławek dostrzeże pręty klatki i zrobi mu się ciasno. Lub kiedy dziewczyna, a wraz nią ich relacja, wyciszy się i znormalnieje.
Nie martw się i uzbrój w cierpliwość, a telefonu zgodnie z obietnicą nie odbieraj. Poczekaj, aż Sławek odnajdzie "bezpieczną" drogę do Ciebie i co nieco wyjaśni. Jestem pewna, że to nieuniknione…
Przesyłam wakacyjne całusy!
Cegła
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze