Zdolny czy leniwy?
CEGŁA • dawno temuMojemu chłopakowi nie podoba się ostatnio sposób, w jaki myślę o przyszłości. On ma zawsze marzenia wielkiego formatu, ja przy nim wyrastam niewiele wyżej ponad kurę domową. A jeśli ja nie potrzebuję aż takich wyzwań i emocji? Czy to znaczy, że nie pasujemy do siebie i powinnam już teraz pomyśleć o rozstaniu, zanim nadejdzie chwila darcia szat z powodu wyjazdu za granicę i innych różnic zdań w sprawach zasadniczych?
Droga Cegło!
Mojemu chłopakowi nie podoba się ostatnio sposób, w jaki myślę o przyszłości. I wcale nie chodzi tu o ślub czy dzieci, w wieku 23 lat naprawdę jeszcze o tym nie marzę. Raczej o to, że dużo – Jego zdaniem zbyt dużo — czasu poświęcam urządzaniu naszego mieszkania, sprawia mi to radość po prostu, a poza tym układam sobie różne scenariusze dotyczące pracy w mojej firmie i „zanudzam” Go opowieściami, co tam się u nas dzieje…
Może różni mnie z Arturem najbardziej to, że On ma zawsze marzenia wielkiego formatu, nakręca się na supercele, a ja przy nim wyrastam niewiele wyżej ponad kurę domową. Artur skończył politechnikę, teraz robi jakieś studia podyplomowe, zapewne nie ostatnie, i chce być konstruktorem silników, a Jego końcowym przystankiem jest Anglia albo Ameryka i praca przy wyścigach samochodowych F1. Przedtem jednak zamierza zaczepić się i odbyć staż w odpowiednich firmach w Polsce, co zaprowadzi Go krok po kroku do upragnionej pracy.
Dla Artura może być tylko wszystko albo nic, ta praca i żadna inna! Nie rozumie np., jak ja mogę planować swoją karierę w pierwszym miejscu pracy, do którego poszłam po studiach, przecież nie wiem teraz, czy mi się to nie znudzi… Dostrzegam w tym aluzję, że praca przy samochodach wyścigowych nie może się znudzić i powinnam sobie znaleźć coś równie ambitnego, elitarnego, nieosiągalnego, by do tego dążyć. A jeśli ja nie potrzebuję aż takich wyzwań i emocji?
Czy to znaczy, że nie pasujemy do siebie i powinnam już teraz pomyśleć o rozstaniu, zanim nadejdzie chwila darcia szat z powodu wyjazdu za granicę i innych różnic zdań w sprawach zasadniczych? Mam w kraju sporą rodzinę i nawet przez głowę mi nie przeszło, żeby wyjeżdżać gdzieś na dłużej niż miesiąc. Moim zdaniem ten, kto uważa, że tu się nie da żyć, jest po prostu leniwy, to wymówka do ucieczki z kraju, w którym może jest trudniej, ale są też rzeczy piękne, dla których wiele warto znieść.
Bajabaja
***
Droga Baju!
No i wyszło szydło z worka na sam koniec. Najpierw przedstawiasz Artura jako chłopca, który bawi się samochodzikami i opowiada, kim chciałby zostać, jak dorośnie, a Ty pobłażliwie kiwasz głową nad jego mrzonkami… Potem nagle okazuje się, że nie chodzi o samochody czy „jakieś” (zainteresuj się może, jakie?) kolejne studia, tylko o perspektywę wyjazdu, która Ciebie mierzi. I z tej perspektywy nawet facet z trzema fakultetami może zostać obwołany leniem…
Być może wydaje Ci się, że Artur lekceważy Twoje podejście do życia, bo Jego rady czy uwagi są zbyt zdawkowe i powierzchowne. Ale odwróćmy sytuację: czy Ty szanujesz Jego plany? Mam wrażenie, że oboje jesteście zbyt zajęci życiem i światem (każde swoim własnym), by porozmawiać szczerze o sobie i ewentualnej wspólnej przyszłości. Tak naprawdę nie było jeszcze okazji, by dobrze się poznać, prawda? A Ty już zastanawiasz się nad odejściem.
Pomyśl raczej, czy dobrze interpretujesz dążenia swojego chłopaka. Jeśli jest uzdolniony w jakimś kierunku, a do tego napędza Go pasja, ambicje nigdy nie są zbyt wygórowane – szkoda marnować kapitał, który ma się już zagwarantowany na starcie. Nie ściągaj Go na ziemię, bo On wcale nie buja w obłokach, tylko zna swoją wartość i wie, czego chce. Fakt, chce rzeczy wielkich, tego, co najlepsze, tylko czemu Cię to drażni? Bo wiąże się kiedyś tam z wyjazdem? Zwróć uwagę, że Artur nie marzy o ucieczce z Polski, tylko o pracy w Formule 1, a my chyba jeszcze nie dorobiliśmy się stajni… Żeby zatem pracować w tym, co kocha, musi znaleźć się tam, gdzie taka praca jest. Długa przed Nim droga (czego jest świadomy), sukces wcale nie murowany, ale jeśli Go kochasz – czy nie chciałabyś być przy Nim i towarzyszyć Mu w tych zmaganiach, bez względu na wynik?
Zupełnie inny problem to ten, czy Artur Ciebie widzi u swego boku. Ty odnosisz wrażenie, że Cię krytykuje, próbuje ustawić „pod siebie”, zarzuca niskie aspiracje… Ale w takim wypadku po co tkwiłby w tym związku, skoro pragnie kogoś zupełnie innego? Ja to widzę łagodniej i bardziej optymistycznie: moim zdaniem Artur docenia Twój potencjał i radzi Ci (mniej lub bardziej udolnie), byś go bardziej wykorzystała. Będzie Ci trudno znaleźć partnera, interesującego się fotelami i kolorem żaluzji, On tu nie jest wyjątkiem. Zapytaj samą siebie, czy przypadkiem On nie ma racji i sens Twojego życia leży jednak gdzie indziej… Dodatkowo, Artur, licząc się z koniecznością wyjazdu, chciałby może, żebyś tak pokierowała swoim rozwojem, by w każdym miejscu na ziemi czuć się komfortowo i nie być od Niego zależną. To nie jest egoistyczne, lecz bardzo nowoczesne myślenie!
Reasumując – musicie jak najszybciej porozmawiać o swoich priorytetach. Jeżeli naprawdę spełniasz się w tym, co teraz robisz, i nie szukasz niczego innego, powinnaś Arturowi wyraźnie to powiedzieć – nie na zasadzie ultimatum, lecz informacyjnie, aby mógł to uwzględnić w swoich planach. Podobnie, jeżeli już teraz masz stuprocentową pewność, że za żadne skarby świata nie wyjedziesz na dłużej… Ja oczywiście na Twoim miejscu dałabym sobie jeszcze szansę na zmianę zdania, formułujesz bowiem bardzo rygorystyczne opinie, które najczęściej ewoluują wraz z życiowym doświadczeniem… Podobnie Artur – nie jest jeszcze człowiekiem do końca ukształtowanym i nie wiadomo, co zdarzy się po drodze. Dlatego zamartwianie się na zapas czy wycofywanie się z gry na tym etapie uważam za błąd, ale decyzja należy do Ciebie.
Trzymam za nią kciuki tak czy inaczej.
Cegła
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze