Jak obcy ludzie
CEGŁA • dawno temuPokłóciłam się z chłopakiem o wyjazd na kajaki. Najpierw on pojechał na rekonesans, przez weekend miał wyłączoną komórkę i nie kontaktował się ze mną. Oznajmił, że jest trudno i on mi odradza. Wolał jechać tylko z kolesiami. To z troski o mnie, bo ja się kompromituję, zakładając kapok na 2 kilometry przed zbliżeniem się do wody. Pojechał sam. Gdy wrócił, rozwaliło się między nami kompletnie. Przeniósł się ze spaniem do większego pokoju. I wcale nie śpi, tylko wysyła SMS-y. Szuka mieszkania do wynajęcia. Trwa to 10 dni i trudno mi to znieść. Zachowuje się jak obcy człowiek. Co mam robić?
Kochana Cegło!
Pokłóciłam się z chłopakiem o wyjazd na kajaki. Najpierw on pojechał na rekonesans, potem wrócił (a przez cały weekend miał „z oszczędności” wyłączoną komórkę i nie kontaktował się ze mną) i oznajmił, że jest „trudno” i on mi odradza. Znaczy: krótko – woli jechać tylko z kolesiami, bo to masakra i survival. To z troski o mnie, bo ja się i tak podobno kompromituję, zakładając kapok na 2 kilometry przed zbliżeniem się do wody…
Nieważne. Miałam już załatwiony urlop, ale go odkręciłam. Pojechał na 2 tygodnie. Zapowiedział, że będzie się starał ładować komórkę i być dostępnym, ale ja z tego już nie skorzystałam. Nie odezwałam się ani razu, on zresztą też nie. Zapewne dobrze się bawił.
Gdy wrócił, rozwaliło się między nami kompletnie. Przeniósł się ze spaniem do większego pokoju. Ale wcale nie śpi, tylko wysyła gdzieś SMS-y, czasem do 6 rano… Nie podsłuchuję, nie sprawdzam. Po prostu śpię z włączonym radiem, bo tak lubię od dzieciństwa. A u nas w mieszkaniu – nie wiem, może wszędzie też jest tak, że jak wysyłamy czy dostajemy SMS-a, to w radiu są zakłócenia i stacja na moment zanika. I takie odgłosy budzą mnie w nocy. Zresztą, ostatnio już nie włączam radia, bo mi to za bardzo przeszkadzało.
Mamy też wspólnego kompa i zauważyłam, że wchodził na strony z mieszkaniami – szuka do wynajęcia? Nie wiem, co o tym wszystkim myśleć, bo od jego powrotu praktycznie nie rozmawiamy. Tylko o zakupach, praniu, jedzeniu, śmieciach, zdawkowe uwagi i wymiana niezbędnych informacji. To już trwa około 10 dni i dla mnie to za długo, trudno mi to znieść.
Nie podobało mi się, że wyrolował mnie z wyjazdu i nie zaproponował niczego w zamian. Sam nie zrezygnował, nawet nie przeprosił, nie zapytał, czy mam coś przeciw. Zachował się jak obcy człowiek i trwa to nadal. Jak ja wobec tego powinnam się zachować?
Pająkowa
***
Moja kochana Pająkowa!
Najkrótsza rada – jeśli czegoś nie wiesz, zapytaj! Co Cię powstrzymuje? Ambicja? Brak miłości? Naprawdę nie rozumiem, czemu dorośli ludzie rozmawiają o śmieciach i zakupach, zamiast zadać sobie podstawowe pytania w celu rozładowania kłótni czy nieporozumień. Czas działa na Waszą niekorzyść, każdy dzień milczenia i obcości oddala Was od siebie, a wrócić — będzie coraz trudniej. Przecież chyba nie stało się nic aż tak potwornego, by unieważniło to Waszą przeszłość i zagroziło przyszłości?
Zgoda, podważenie Twoich predyspozycji było niedelikatne (choć mogło wynikać z realistycznej oceny Twoich możliwości – po co miałabyś się męczyć na wakacjach ekstremalnych?), a wyjazd na własną rękę, bez liczenia się z terminem Twojego urlopu i generalnie z Twoimi planami, oczekiwaniami – skrajnie egoistyczny.
Może Twój chłopak słabo współpracuje, bo za mało od Niego wymagasz w tym względzie? Takie sprawy załatwia się zawsze na pniu, na bieżąco, za każdym razem, gdy wydarza się coś nie fair. W ten sposób po kilku razach druga strona, jeśli ma dobrą wolę, zaczyna rozumieć problem i zmieniać swoje zachowania pod kątem partnera, zaczyna dostrzegać cudze uczucia i akceptować fakt, że mogą być inne niż własne. Dlatego o swoim sprzeciwie czy urazie należało zakomunikować natychmiast, zamiast obrażać się i pozwalać na wszystko bez komentarza. Skoro milczałaś, chłopak uznał, że sprawa załatwiona. Tak, uwierz mi, niektórzy odbierają rzeczywistość aż tak prosto. I wiem, że to bywa trudne.
No a potem już „poszło”. Nie zadzwoniłaś, naburmuszyłaś się (On oczywiście nie wie, dlaczego), kiedy wrócił, zamknęliście się oboje. Trudno orzec, co „kombinuje” po nocach. Może wyżala się kolegom, może bierze udział w durnych turniejach telewizyjnych? Musisz Go zapytać. O znaleziskach internetowych raczej nie wspominaj, nikt nie lubi być śledzony. Z pierwszego pytania powinna wywiązać się rozmowa, a z niej zapewne wypłyną inne kwestie.
W sumie prawie miesiąc życia daleko od siebie to rzeczywiście długo – dość długo, by zwątpić w sens wszystkiego i zacząć się rozglądać za innymi rozwiązaniami. Szkoda, że żadne z Was nie wychodzi z inicjatywą, tylko zanurza się po czubek głowy w swoich pretensjach i domysłach. Ktoś te ciche dni musi przerwać – nie licz, nie czekaj, że zrobi to On. Jeśli Ci na Nim zależy, przestań przeżuwać złość i pokaż Mu to: odezwij się pierwsza. Oczywiście bez agresji.
Spróbuj, to nie takie trudne. A stawka jest chyba warta takiego „upokorzenia”? Zresztą, sama oceń…
Trzymam za Was kciuki!
Cegła
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze