Viagra dla dwudziestolatka
CEGŁA • dawno temuPoznałam chłopaka, który w wieku 21 lat łyka viagrę, goli całe ciało, jest już po przeszczepie włosów. Nie wiem, czy się dalej z nim spotykać, nie chcę, żeby ktoś oceniał mi każdą plamkę na zębie. Aż strach się rozebrać przed takim kolesiem. A do tego jeszcze ta viagra! W naszym wieku? Co o tym myślisz? Czy czując się przy nim nieswojo, powinnam się w to dalej pakować, jeśli już teraz mnie denerwuje i śmieszy pod wieloma względami?
Droga Cegło!
Poznałam niedawno chłopaka przez koleżankę, a konkretnie przez jej brata. Mało nie sikałam z radości: przystojny, super tańczy, zna się na muzie, nie gada ani słowa o polityce, bo od tego rzygam. Miałam w liceum jeden związek zupełnie nieudany, długo to odchorowałam, byłam ciągle sama i sama, może trochę dzika po tym zostałam.
Z Nidkiem dobrze spędza się mi czas – wyjazdy na trawkę, kluby, koncerty. Chłopiec ze wszystkim na bieżąco. Ma tylko takie może odpały, które mnie denerwują, przede wszystkim dziwią u młodego kolesia. Na przykład nie pozwala nikomu dotykać swojej głowy, włosów – jest bardzo zadbany, dobrze ostrzyżony, ale to nie o to chodzi. Możesz powiedzieć – każdy ma dziwactwa i się z tym zgadzam. Koleżanka powiedziała mi, że Nidek bardzo wcześnie zaczął łysieć "od czoła" i podobno zrobił sobie przeszczep włosów. Jest przewrażliwiony na ich punkcie, może się boi, że jak się go pogłaszcze, to wylecą? Ja się na tym nie znam, ale też nie jest to jedyna taka rzecz.
Nidek bardzo pilnuje swoich rzeczy, nawet pośrodku lasu przypina rower kotwą, co jest po prostu śmieszne, nawet gdyby był to rower ze złota (zapewne jest drogi, w to wierzę). Jest trochę upierdliwy pod względem takim, jak ktoś je, pali bez pozwolenia i tak dalej… Zwraca ludziom na to uwagę i stwarza niemiłe sytuacje. Co ciekawe, w schowku w samochodzie ma viagrę, a ma dopiero 21 lat! Nie wiem za bardzo, o co chodzi i chyba coraz mniej chcę wiedzieć.
Raz próbowałam rozmawiać, niby żartem – przedtem byliśmy w sklepie, kupował sobie jakieś ciuchy (siedzi w przebieralni chyba dłużej niż ja…) i przyuważyłam, że goli się na całym ciele, co do włoska – nogi, ręce, klatkę na pewno. Kolor skóry wskazuje na samoopalacz – zdaniem Nidka solarium to śmierć i nie będę się z tym akurat kłócić, skoro piszą to we wszystkich gazetach. Poszliśmy po zakupach na pizzę, no i zapytałam go, przede wszystkim o te włosy na głowie – zauważyłam, że jak mierzył podkoszulek przez głowę, to strasznie ostrożnie go zakładał, rozciągał otwór, jakby miał dwie głowy zamiast jednej:-).
Nidek się nie wkurzył, ale rozmowny też nie był. Moje pytania zbywał. A ty nie masz sekretów? – spytał. No owszem, mam. Na przykład kiedyś schudłam 18 kilo i została mi niezbyt ładna skóra na brzuszku… Nie chce mi się ćwiczyć, żeby to wyrównać, a kremy nic nie dają. On na to wzruszył ramionami. No to się zoperuj – mówi Nidek — Zamierzasz całe życie wstydzić się rozebrać na plaży, kiedy można to prosto załatwić?
Jakie prosto, przepraszam? Nie wiem, ile to kosztuje, on zapewne ma hajsu jak lodu, skoro robił te włosy, ale czy rzeczywiście każdy musi być TAKI perfekcyjny? Ja takiej potrzeby nie odczuwam. Powiedziałam mu o tym, bardzo się zdziwił. Ale nogi chyba golisz, prawda? - spytał z głupim uśmieszkiem. Zrobiło mi się trochę przykro.
Mam lekki absmak po tej rozmowie, nie wiem, czy się dalej z nim spotykać, nie chcę, żeby ktoś oceniał mi każdą plamkę na zębie… Faktycznie, aż strach się rozebrać przed takim kolesiem, jakby już przyszło co do czego, żeby mnie nie wyliczył na punkty. A do tego jeszcze ta viagra… W naszym wieku?!
Co o tym myślisz? Czy czując się przy nim nieswojo, powinnam się w to dalej pakować, jeśli już teraz mnie denerwuje czy śmieszy pod wieloma względami?
Zwiesia90
***
Droga Zwiesiu!
Problem wygląda generalnie na wydumany. Jeśli zachowanie Nidka Cię odrzuca na tylu płaszczyznach, daj sobie spokój z tą znajomością, zanim się na dobre rozkręciła – nie widzę zresztą na to wielkich szans…
Martwisz się na zapas, czy chłopak będzie krytykował Twoje zęby? Póki co, to głównie Ty go krytykujesz, sprawy dość osobiste lub mało istotne nazywając od razu z grubej rury "dziwactwami" i "upierdliwościami". Nie jest to optymistyczny punkt wyjścia dla zbudowania fajnej relacji, o jakiej podobno marzysz.
Nie dostrzegam też w Tobie chęci głębszego poznania Nidka, dowiedzenia się czegoś o jego słabościach, problemach, kompleksach – o wszystkim, co może stanowić źródło jego ewentualnych niestandardowych zachowań, do których należy np. przesadna pedanteria, najczęściej zakorzeniona w dzieciństwie… Nie są to przecież sprawy szokujące, a zaledwie odbiegające od średniej krajowej. I dla niego być może wstydliwe, trudne. Gdyby Ci na nim naprawdę zależało, nie zadawałabyś pytań prosto z mostu, lecz dała mu czas, by sam się otworzył. Nie przyszło Ci do głowy, że jesteś zbywana złośliwymi, wymijającymi odpowiedziami, ponieważ Twoje pytania nie grzeszą delikatnością?
Nidek ma rację: każdy z nas nosi w sobie własne, mniej lub bardziej głębokie sekrety – i ma do nich prawo. Podobnie jest z rozwiązywaniem swoich problemów. Jedni ludzie mają odwagę eksponować swoje skazy, pokonują w ten sposób nieśmiałość, zyskują wyższe poczucie własnej wartości. Inni przeciwnie — wolą się kamuflować i naprawiać to, co naprawić się da. Nie nasza to sprawa, czemu wybierają takie a nie inne wyjście – chyba, że sami zechcą nam się z tego zwierzyć. Ale nim to nastąpi, należy ich tajemnice szanować, próbować rozumieć i nie wartościować na ich podstawie całej osoby. Tymczasem, zachowanie Twoje (i koleżanki) wydaje mi się dziecinne, wścibskie i nietaktowne. W końcu człowiek to nie mechanizm, który przed nabyciem w sklepie można rozkręcić na części, zajrzeć do środka i wszystkiego się dokładnie dowiedzieć. Najwyraźniej nie masz pojęcia, jak traumatycznym przeżyciem może być dla młodego, zadbanego chłopaka przedwczesne łysienie – to taka pierwsza z brzegu refleksja.
A jeżeli, zamiast cieszyć się wycieczką na łono natury, wyśmiewasz się ze swojego towarzysza, że zbyt skrupulatnie pilnuje swojego "dobytku" – to najlepszy dowód na to, że do siebie po prostu nie pasujecie. Jesteś dla Nidka zbyt spontaniczna, szalona i wyluzowana – i tego proponuję Ci się trzymać przy kolejnej próbie znalezienia chłopaka.
O viagrze się nie wypowiadam. Jeśli dręczy Cię ta sprawa, zapytaj go: To twoja czy kolegi? Ale raczej nie spodziewaj się odpowiedzi, która Cię zadowoli…
I życzę, Ci, Zwiesiu, troszkę więcej cierpliwości oraz tolerancji w kontaktach z ludźmi:-).
Pozdrawiam,
Cegła
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze