Spotkanie z filozofią Rubika
CEGŁA • dawno temuNie umiem statystyki i nie umiem podrywać! Jestem w rozpaczy, zrobiłam z siebie idiotkę, na dodatek może nawet nie zdam egzaminu! Wczoraj jechałam autobusem i śmiałam się na głos do siebie, bo mi się przypomniało powiedzenie babci: dziecko, nie kłam! Ona to mówi tak ogólnie, przy każdej okazji, czasem bez związku, ale wczoraj się śmiałam, że cokolwiek by było… babcia ma rację!
Kochana Cegło!
Nie umiem statystyki i nie umiem podrywać! Jestem w rozpaczy, zrobiłam z siebie idiotkę, na dodatek może nawet nie zdam egzaminu… Wczoraj jechałam autobusem i śmiałam się na głos do siebie, aż ludzie zerkali, a mnie się tylko przypomniało powiedzenie babci, powtarza zawsze jak katarynka: dziecko, nie kłam! Ona to mówi tak ogólnie, przy każdej okazji i zawsze mnie to śmieszy, że czasem bez związku, ale wczoraj się śmiałam, że cokolwiek by było… babcia ma rację!
Mam za tydzień zaległy egzamin. Wymyśliłam to strasznie chytrze:-), tak mi się wydawało — poprosiłam o pomoc chłopaka z grupy, który jest dobry (pomagał wielu osobom), a mnie się bardzo podoba, już od zeszłego roku. Darek jest wysoki i chudy, nie ma w sobie nic z mięśniaka, jest delikatny. Ma bardzo jasne włosy i jasnoszare oczy. Jest niesamowicie schludny, jakby snuła się za nim smuga świeżości, która ciągnie mnie za sobą. Ma ładne dłonie z dłuuugimi palcami. Jest to oczywiście czysto subiektywne, skoro na przykład moja kumpela mówi, że on ma ręce jak E.T. No i fajnie, tu jestem nawet spokojna, bo dziewczyny nie zwracają na niego za bardzo uwagi. Wymyśliłam sobie, że bez konkurencji będzie jeszcze łatwiej, i już zacierałam łapki, jak go omotam swoją niewiedzą – tu uwaga, nie oszukiwałam, naprawdę rozkładam się kompletnie na statystyce, a egzamin tuż-tuż.
Darek zgodził się od razu umówić, on to zdawał oczywiście przed wakacjami. Koledzy ciągnęli go na mecz do pubu, ale zrezygnował. Nie chciałam w domu, żeby go moje dziewczyny nie rozerwały na strzępy (siostra, mama i babcia:-)). Poszliśmy do spokojnej kawiarni. Darek miał ze sobą wszystkie potrzebne książki i własne opracowania, a także notatki z ćwiczeń i ze swojego egzaminu, był niesamowity. Kiedy zamówił dla nas gorącą czekoladę, mniam, mniam, serduszka już zawirowały mi w oczach… Ale on tłumaczy tak rewelacyjnie, że nawet udało mi się skupić na półtorej godziny, nie licząc tego, że cały czas gapiłam się na jego ręce.
Po „lekcji” trach! Przebudzenie – Darek wymienia KWOTĘ! Czujesz? Korepetytor podaje swoją cenę i nieśmiało pyta, czy to nie za dużo. A mi szczena w dół, wyjęłam kasę, zapłaciłam. On wyjął kalendarz, otworzył, pyta się, czy potrzebuję jeszcze jednego spotkania, czy może to już mi wystarczy… Dał mi jeszcze telefon… Duknęłam coś tam, że zastanowię się i powiem na najbliższych zajęciach, no bo co miałam zrobić? Wygłupiłam się ze swoim „planem”, on jest w porządku, tak zarabia, a po prostu ja mu się nie podobam.
Nie przeszło mi. Właściwie to mogłabym jeszcze raz przerobić to i owo do egzaminu, a on nie bierze drogo. Tylko czy warto wkręcać się dalej w korki, jeśli mi na nim zależy? Nie powiem mu przecież wprost, a zresztą nie uwierzy po tym, jak zapłaciłam bez mrugnięcia okiem i poszłam na swój przystanek, chociaż chciał mnie chyba odprowadzić. Szybko poradź! (koleżanka mówi, że on jest beznadziejny i żebym lepiej skupiła się na egzaminie).
Pozdrawiam.
Karinka
***
Kochana Karino!
Rozbawił mnie Twój mail, a najbardziej to, że – oczywiście – Twoja babcia ma rację! Kłamać, czy też zatajać prawdy nie warto, zwłaszcza wtedy, gdy bardzo Ci na czymś zależy… GDYBYM PRZYPADKIEM lubiła Piotra Rubika, to bym Ci po prostu zaśpiewała z przytupem: Nie bój się, nie wstydź się mówić, że kochasz! :-) Ale muszę być poważna.
Może nie doradzałabym Ci, żebyś podeszła do chłopaka, który Ci się podoba od dłuższego czasu, i walnęła prosto z mostu: Chodźmy na randkę, szaleję za Twoimi dłońmi i w ogóle. W końcu nigdy nic nie wiadomo – może ma dziewczynę, jest gejem lub seryjnym mordercą:-). Ale myślę, że w dzisiejszych czasach warto sobie pozwolić na odrobinę luzu, z pominięciem szekspirowsko-fredrowskich podstępów i odgrywania komedii omyłek, nie sądzisz?
Sytuacja absolutnie nie jest pogrzebana, nie było również, w moim odczuciu, żadnej gafy z żadnej strony. Podejrzewam natomiast, że do rozlicznych zalet Darka trzeba jeszcze dorzucić totalną prostolinijność. Poprosiłaś o korepetycje ze statystyki – otrzymałaś je. Darek nie uznał tej prośby za podchwytliwą sztuczkę ani próbę zagajenia – odebrał ją wprost. Miał też prawo myśleć, że zwróciłaś się do niego, ponieważ polecono Ci go na roku jako dobrego korepetytora za rozsądną stawkę. Statystycznie rzecz biorąc, spory odsetek mężczyzn odbiera świat i napływające z zewnątrz komunikaty tak właśnie – dosłownie. Równie liczna grupa jest nieśmiała, z lekka zakompleksiona i dlatego nie dopatruje się w kontaktach z koleżankami ukrytych podtekstów pod własnym adresem.
Jeżeli zatem Darek jest prostolinijny, nieśmiały i skoncentrowany na nauce, a Ty masz do zdania ważny egzamin, proponuję działać dwutorowo. Pobieraj nadal lekcje, skoro ich potrzebujesz, i – tak, tak! — płać za nie, gdyż na obecnym etapie Waszej zażyłości nie widzę podstaw do proszenia żartem o zniżkę czy proponowanie zapłaty w naturze, np. w walucie czekoladowej:-). To byłoby przedwczesne i nie na miejscu.
Ale, ucząc się pilnie statystyki, obserwuj dyskretnie Darka, wciągaj czasem w pogawędki wykraczające poza magię liczb. Powinnaś chyba dowiedzieć się o nim czegoś więcej, potwierdzić swoje pozytywne odczucia i wrażenia, nim ruszysz na serio do boju? Ważne, byś opinię wyrobiła sobie sama, bez pomocy koleżanki, która może na przykład woli ognistych brunetów, uczęszczających namiętnie na siłownię, dla Ciebie zatem autorytetem w tej sprawie nie będzie. A intymność wspólnej nauki, zwłaszcza w przytulnej knajpce w zimny wieczór, to wprost wymarzone warunki do poznawania się między wierszami.
Podejrzewam zresztą, że spotkało się tu dwoje nieśmiałków, którzy będą potrzebowali trochę więcej czasu niż przeciętna para, nim spojrzą sobie w oczy i zdefiniują swoje uczucia, abstrahując od twardej materii korków.
Będę mocno trzymać za nich kciuki…
Cegła
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze