Podejrzana emigracja
CEGŁA • dawno temuMoja dziewczyna skończyła medycynę, ma zaklepany staż w dobrym szpitalu. Miesiąc temu otrzymaliśmy odmowę kredytu mieszkaniowego i wtedy w Bożenę coś wstąpiło. Podłamała się tym do tego stopnia, że aż jest to nieracjonalne. Mamy dwupokojowe mieszkanie po moich dziadkach, wyremontowane i jak dotąd mieszkało się dobrze. W zeszłym tygodniu oznajmiła nagle, że jedzie na praktykę do Norwegii, bo „coś tam sobie załatwiła”. Wyjazd miałby być już we wrześniu, a ja nie jestem brany pod uwagę. Nie rozumiem, co się stało?
Szanowna Cegło!
Mam przyzwoitą finansowo pracę i na dodatek ją lubię. Moja dziewczyna niedawno skończyła medycynę, ma zaklepany staż czy też kontrakt w dobrym szpitalu. Miesiąc temu otrzymaliśmy odmowę kredytu mieszkaniowego i wtedy w Bożenę coś wstąpiło. Podłamała się tym do tego stopnia, że aż jest to nieracjonalne. Ostatecznie, mamy dwupokojowe mieszkanie po moich dziadkach, osobiście przeze mnie wyremontowane i jak dotąd (6 lat) mieszkało się dobrze.
W rezultacie zacząłem kombinować, o co tu naprawdę chodzi. Bożena robi w rozmowie ewidentne uniki. Cały czerwiec przesiedziała na mailu. W zeszłym tygodniu oznajmiła nagle, że jedzie na praktykę do Norwegii, bo „coś tam sobie załatwiła”. Bezskutecznie próbowałem wycisnąć z niej więcej szczegółów.
Decyzja jest nagła – przede wszystkim dla mnie, to po pierwsze. Po drugie, nic nie wiem. Jest to sytuacja nowa w naszym związku. Wyjazd miałby być już we wrześniu, ja nie jestem brany pod uwagę, jest zresztą rzeczą oczywistą, że nie zostawię pracy, która mi pasuje i przynosi dochód – i póki co, nikt mi tego nie proponował. Nie było takiego momentu, ani nawet akcentu zapytania mnie chociaż o zdanie w tej sprawie. Nie ukrywam, że czuję się dotknięty, a wziąwszy pod uwagę staż naszego związku, powiem dosadniej: kompletnie olany.
Terminu powrotu Bożena nie określa, ewentualnie robi to mgliście: zależy, jak się ułoży. Powtarza tylko, że jest zmęczona brakiem perspektyw, bardzo liczyła na ten kredyt, musi się przewietrzyć itp. polskie slogany.
W tym powietrzu, którego Bożena potrzebuje, wyczuwam niestety dodatkowy smrodek – może jestem przeczulony, ale nie urodziłem się z tą cechą. Otóż, coś mi się przypomniało. Na spotkaniu klasy maturalnej Bożeny był jakiś koleś, chyba jej bardzo bliski kumpel ze szkolnych czasów, bo dużą część imprezy spędzili razem, pogrążeni w rozmowie. A może we wspomnieniach. Pamiętam, że właśnie ten człowiek pryskał wkrótce do Norwegii – nie jest wprawdzie lekarzem, tylko inżynierem budowlanym.
Nie wpadam chyba jeszcze w paranoję, ale nie może mi to teraz wyjść z głowy. Z Bożeną coraz trudniej mi się ostatnio rozmawia, pytanie wprost byłoby mocnym atakiem z mojej strony. W jej mailach grzebać nie będę, jeszcze tak nisko nie upadłem.
Na razie jest między nami cisza, powiedziałem tylko raz dość dobitnie, że pomysł wyjazdu mi się nie podoba. Zostałem zbyty grymasem zniecierpliwienia i wzruszeniem ramion.
Czy twoim zadaniem mam przypierać Bożenę do muru? Bo jeżeli to mną jest zmęczona, wolałbym usłyszeć to wprost i w oczy.
Błażej
***
Witam, Błażeju!
Twoje informacje są zbyt zwięzłe i lakonicznie, bym mogła snuć daleko idące wnioski. Tobie również to odradzam, bo i Twoja wiedza jest bliska zeru. Nie kombinuj za bardzo, nie domyślaj się „najgorszego”, bo możesz za jednym zamachem skrzywdzić niechcący Was oboje.
Wygląda na to, że w twojej relacji z Bożeną nastąpiło gwałtowne oddalenie. Ona zamknęła się w sobie i z jakichś powodów nie potrafi się na Ciebie otworzyć. Czy przypominasz sobie coś jeszcze, coś ważnego – poza szkolną imprezą, na której poznałeś Jej kolegę i usłyszałeś o kierunku: Norwegia? Czy sprawy kredytu nie zbiegły się w czasie z jakąś Waszą, niewinną z pozoru kłótnią, dyskusją na temat życiowych celów?
Mam wrażenie, że Bożena przeżywa kryzys, związany z tym szerszym kryzysem, ekonomicznym, nagłośnionym. Być może jest kobietą wyjątkowo poszukującą poczucia bezpieczeństwa, mocnego osadzenia w rzeczywistości – tej najbliższej: dom, mężczyzna, rodzina, godziwa praca. I gdy jeden z elementów zaczyna się wymykać, oddalać w czasie – napawa ją to pesymizmem, zniechęceniem, zwątpieniem w sens dotychczasowych planów. Pamiętaj, że dla osoby po ciężkich, wartościowych studiach dobra praca partnera i wniesione przez niego mieszkanie może być niewystarczającym powodem do życiowej satysfakcji. Bożena prawdopodobnie chce czegoś więcej, chce w Waszych wspólnych osiągnięciach w większym stopniu uczestniczyć. Tego typu ambicje czy marzenia nie są niczym dziwnym ani tym bardziej nagannym.
Niepokojące jest natomiast, z tym się zgodzę, jej milczenie i dystans, na jaki Cię nieoczekiwanie odsunęła. Jest kilka możliwości. Może Jej dokuczać fakt dotychczasowej zależności od Ciebie, brak partnerstwa ekonomicznego. W intratnym kontrakcie zagranicznym widzi możliwość wyrównania tej sytuacji, a jednocześnie domyśla się od początku, że Ty tej koncepcji nie akceptujesz. Jej niechęć do rozmów na ten temat może wynikać np. ze strachu przed eskalacją Waszej kłótni na tym tle, z poczucia winy, że postanowiła zrobić coś „sama” (choć, jak się domyślam, dla Was obojga, nie tylko dla siebie). Jednocześnie, nie chce się poddać i rezygnować z wyjazdu dla Ciebie, bo to byłaby kolejna – po kredycie – tym razem bardziej osobista porażka w bardzo krótkim czasie.
Doradzam przyparcie do muru, ale absolutnie nie w sprawie inżyniera budowlanego:), który mógł (lecz nie musiał) być zaledwie inspiratorem pomysłu jako takiego. PRZED rozmową z Bożeną musisz się starannie zastanowić, na co Cię stać i co jesteś w stanie zaakceptować. Czy „przełkniesz” ten wyjazd, przyjmiesz spokojnie Jej argumenty, jeśli będą brzmiały rozsądnie i dotyczyły nauki, rozwoju, kariery w zawodzie, nie tylko pieniędzy (Bożena nie wygląda mi na opętaną materialistkę, wybrała w końcu zawód społecznego zaufania)? Moim zdaniem, jeśli wyjazd jest jej potrzebny, nie powinna odczuwać z Twojej strony presji ani nagany. Okaż Jej zaufanie i szacunek dla Jej pomysłu – tylko tak doprowadzisz do szczerej dyskusji.
Powodzenia życzę!
Cegła
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze