Czy zupa była za słona?
CEGŁA • dawno temuJestem z kolesiem nie z tej ziemi i chciałam się zapytać, po co - może ty wiesz? Tak zapracowanym, że nigdy nie zostaje u mnie na noc, ani ja nie mogę zostać u niego – rano trzeba wstać, a on ceni sobie prywatność. Ma opinię milczka, drętwiaka. Chyba zwyczajnie nie lubi ludzi. Jestem zbyt otwarta i facet zabarykadowany jak ten, budzi we mnie niepokój. Co według ciebie powinnam zrobić, dać sobie spokój?
Droga Cegło!
Jestem z ufoludem, zombiakiem, kolesiem nie z tej ziemi i chciałam się zapytać, po co — może ty wiesz? Tak zapracowanym, że nigdy nie zostaje u mnie na noc, ani ja nie mogę zostać u niego – rano trzeba wstać, a on ceni sobie prywatność, tak to się chyba nazywa na filmach. Znałam go z widzenia w budynku, schodziliśmy o tej samej porze na obiad, na szczęście nie z tej samej firmy. Przykuł moją uwagę ze względu na swoją samotność, nigdy nie przyszedł w stadzie. Co prawda, tak czasem mają szefowie, ale on nikim takim nie jest, chyba zwyczajnie nie lubi ludzi. Może i mnie.
Oczywiście, zagadnęłam go pierwsza, inaczej bym się nie doczekała. Po tygodniu wmusiłam w niego dwa drinki po godzinach. Kiedy jednak jechaliśmy taksówką do jego mieszkania – ach, ta nagła namiętność – zastrzegł, że ma czas tylko do 23.00, bo coś tam. Seks nie był udany, może przez to, że czułam presję tej wyznaczonej godziny. Żałowałam swojej głupoty, niestety, on mnie zaskoczył. Następnego dnia przyszedł na moje piętro do pracy, znalazł mnie. Patrzył z roztargnieniem na moje biurko, pocałował mnie w czoło, to było dziwne i wciągające.
Poszłam za ciosem. Na kolejnej randce dostałam kwiaty, jakieś takie wystudiowane, rzadkie, jak wiązanka na zamówienie, ale nie jak wyznanie miłosne, to na pewno.
To trwa ponad miesiąc. On nigdy nic u mnie nie zjadł, nie skorzystał nawet z prysznica. Nie chce chodzić do kina, lubi knajpy, ale takie eleganckie, ciche, bez szaleństw. Je sałaty i pije wodę, jak laska. Dba o siebie. Nazwał mnie raz żywiołem, poza tym raczej milczy.
Zrobiłam w biurowcu wywiad środowiskowy – nie jest żonaty, ma opinię milczka, drętwiaka, ksywę „księgowy”, choć to nie jego zawód, rozumiesz.
Układa nam się coraz lepiej pod jednym względem, odnoszę wrażenie, że łóżko to jedyne miejsce, gdzie potrafi się otworzyć. Tylko taka myśl – kiedy wracam w nocy od niego i daje mi na taksówkę, nie czuję się jak kobieta, raczej jak dziwka, której się płaci. A przecież tak nie jest.
Nie chcę go pożreć, chcę go tylko poznać. A czasem wydaje mi się, że wcale nie warto. Jeśli mnie kiedykolwiek słuchał, wie o mnie wszystko. Ja o nim nic. Jestem zachłanna i rozczarowana jednocześnie. Nie umiem z nim postępować i nie mogę zerwać, jakbym się uzależniła. Zastanawiam się czy to nieśmiałość, czy manipulacja z jego strony.
Chciałam go zaprosić na święta, powiedział, że jest mało rodzinny. Mój poprzedni chłopak po tygodniu znajomości stroił mojej mamie kanały w telewizorze. Jestem zbyt otwarta i facet zabarykadowany jak ten, budzi we mnie niepokój, wpadam w kompleksy.
Co według ciebie powinnam zrobić, może dać sobie spokój, jeśli to mnie niszczy?
Marzenia
***
Droga Marzeniu!
Z tym niszczeniem to może trochę z grubej rury, nie przesadzasz czasem? Poszłaś jak w dym, zobaczyłaś, zwyciężyłaś… I co tu ma do rzeczy były, przepraszam, że pytam? Skoro już nie stroi kanałów u mamy, zakładam, że komuś coś przeszło.
Ludzie milczący, zamknięci w sobie często budzą fascynację. Bywają podejrzewani o oryginalność, przypisuje im się rozmaite inne przymioty, z tajemniczością na czele. Czasami kryje się za tym zwykła pustka, innym razem coś autentycznie wartościowego, nietuzinkowego. Potrzeba czasu, by to ocenić. Tym więcej, im mniej go nam daje druga strona. A Twój nowy przyjaciel jest wyjątkowo oszczędny pod tym względem. Nie oznacza to wcale, że jest wyjątkowy w całości. Sama musisz oszacować swoją wytrwałość w poznawaniu go.
Seks to fantastyczna sprawa. Zbliża ludzi. A jednocześnie zastawia pułapki. Może zapoczątkować i umocnić związek, jeśli towarzyszy mu coś więcej – zainteresowania, cele, marzenia, zwyczajna codzienność. Kolejność zdarzeń nie jest taka istotna, ale osamotniony seks sprzyja… samotności. Nie wiem, w jaki sposób zainicjowałaś Wasz pierwszy kontakt. Co zdecydowało o tym, że kolega z biurowca trzyma dystans, pomimo trwającej intymności. Nie jest to chyba jednak stracony przypadek.
Może jesteś zbyt surowa w ocenie – siebie i jego. Wszystkie pozytywne wydarzenia interpretujesz na niekorzyść – przyszedł do Ciebie do pracy, ale nie uklęknął przy Twoim biurku, kwiaty były niewłaściwe, opłacenie taksówki dowodzi braku szacunku… Jakbyś miała pewność, że on to robi na odczepnego. Zauważ jednak, że takie rzeczy robi się tylko raz, a Wy przecież spotykacie się nadal.
Na pewno masz do czynienia z trudnym przypadkiem i chęć podjęcia wyzwania walczy u Ciebie z kompleksami. Zdecyduj się. Możesz powalczyć, pod warunkiem, że przestaniesz go traktować jak zimnego drania czy obiekt zoologiczny, a zaczniesz dostrzegać osobę, dokładnie taką jak Ty – pełną uprzedzeń i nieufności. Najgrubsza tama musi pęknąć pod naciskiem prawdziwych uczuć. Z człowiekiem, który nie potrafi ich okazywać wprost, trzeba szukać sposobów, by porozumieć się niewerbalnie, także poza łóżkiem. Po co? Nie mam zielonego pojęcia! A jeśli się nie uda – trudno, trzeba szukać kolejnego człowieka:).
Powodzenia!
Cegła
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze