Gra pozorów
URSZULA • dawno temuZastanawiałyście się, jak to się stało, że ten cudowny, opiekuńczy i poukładany facet, którego poznałyście przed kilkoma miesiącami, tak naprawdę okazał się być leniwym dziadem, który całymi dniami gra w gry? Jak to możliwe, że ten czarujący koleś, który zasypywał was kwiatami, liścikami i drobnymi prezentami, teraz każe wam co rano wychodzić z psem, robić zakupy i nawet nie powie jednego komplementu?
Dziewczyny! Czy zastanawiałyście się kiedyś, jak to się stało, że ten cudowny, opiekuńczy i poukładany facet, którego poznałyście przed kilkoma miesiącami, tak naprawdę okazał się być leniwym dziadem, który całymi dniami gra w gry komputerowe i niewiele poza tym go obchodzi na świecie? Jak to możliwe, że ten czarujący koleś, który zasypywał was kwiatami, liścikami i drobnymi prezentami, teraz każe wam co rano wychodzić z psem, robić zakupy i nawet nie powie jednego komplementu? To jasne, że w miarę, jak się kogoś lepiej poznaje, odkrywa się coraz to nowe cechy, zarówno te dobre, jak i te złe, ale aż taka zmiana?
No dobra, każdy z nas na początku związku odrobinkę udaje. Wiadomo, chcemy sprawić na interesującym nas osobniku oszałamiające wrażenie, pokazać się od najlepszej strony, więc mi osobiście na przykład zdarzało się włożyć na randkę szpilki, które długie lata stały i kurzyły się w szafie, tylko dlatego, że wiedziałam, że mój wybranek lubi kobiety odziane w ten typ obuwia. Okazało się jednak, że nie do końca opanowałam sztukę chodzenia na dziesięciocentymetrowych obcasach, z czego oboje mieliśmy zresztą niezły ubaw po kilku kieliszkach wina. Zdarzyło mi się również wyrazić udawany zachwyt nad psem pewnego chłopca, który wyglądał (pies, a nie chłopiec) jakby właśnie wyczołgał się spod śmietnika i zresztą podobnie pachniał, ale widząc żywą sympatię mojego wybranka do owego zwierzęcia, nie miałam serca powiedzieć czegoś w stylu: Boże, jak mogłeś doprowadzić psa do takiego stanu, przecież to biedactwo trzeba natychmiast wykąpać!, bo umówmy się, że natychmiast naraziłabym się na wybuch gniewu albo co najmniej niechęci.
Więcej grzechów nie pamiętam i za wszystkie serdecznie żałuję, cokolwiek ciężko jest mi więc wyobrazić sobie sytuację, w której przez miesiąc podejmuję regularny wysiłek, żeby na każdej randce wyglądać jak gwiazda filmowa, a po kilku miesiącach udanego związku zmywam makijaż i wskakuję w wygodne dresy, kiedy idziemy do kina. Albo regularnie zapraszam mojego wybranka do siebie na romantyczne kolacje, podczas których serwuję zupę dyniową z cynamonem i kolendrą oraz polędwiczki w glazurze z brązowego cukru, aż tu pewnego dnia nagle daję sobie spokój z gotowaniem i mówię: A może dzisiaj zjemy makaron z koncentratem pomidorowym?
Jednak z wiekiem coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że niektórzy mężczyźni przechodzą tego typu metamorfozy, gdyż mówiąc wprost i bez ogródek, ściemniają, żeby zdobyć kobietę. Jeden z moich byłych nawet otwarcie przyznawał się do tego, mawiając: Co innego delegacja, co innego pobyt stały. Otóż mężczyźni mają pewne wyobrażenie o tym, jakich facetów lubi płeć przeciwna i hulaj dusza, piekła nie ma. Są oczywiście takie rzeczy, których udawać się nie da, na przykład poczucie humoru czy niebywały wdzięk osobisty, jednakże we wszystkich innych dziedzinach znajdą się faceci, którzy opanowali ściemnianie niemalże do perfekcji.
Zdecydowanie najgorszym typem ściemniacza, jakiego zdarzyło mi się napotkać na swojej drodze, jest ściemniacz obrączkowy. Czyli typ, który przed wypadem do klubu z kumplami, zdejmuje obrączkę i chowa ją głęboko w szufladzie. Więc, kiedy się poznajecie, jesteś przekonana, że trafiłaś na mężczyznę swojego życia, ponieważ (O mój boże, jak to w ogóle możliwe?!) on jest przystojny, zabawny, bogaty i… wolny! Taki facet, niestety, zostawia obrączkę w szufladzie również na pierwszej, drugiej i trzeciej randce, co pozwala ci jeszcze przez kilka tygodni tkwić w przekonaniu, że znalazłaś ideał. Mniej więcej na czwartym lub piątym spotkaniu ideał zapomina jej zdjąć, więc płacz i zgrzytanie zębami gotowe, bo w dzisiejszych czasach na piątej randce przeważnie sprawy zachodzą już wystarczająco daleko. Rekordzistka, jedna z moich koleżanek, spotykała się z obrączkowym ściemniaczem okrągły rok, żyjąc w błogim przeświadczeniu, że właśnie znalazła miłość swojego życia. A tu nagle — niespodzianka! Żona, trójka dzieci i uroczy domek pod miastem w pakiecie gratis.
Na szczęście tacy ściemniacze nie trafiają się zbyt często. Nieco częściej spotykanym typem jest ściemniacz finansowy. O tego typu facetach mogłabym chyba napisać doktorat. Zaprasza do kina, do knajpy, kupuje kwiaty i drobne upominki. Na pytanie o pracę odpowiada coś w stylu: No wiesz, mam wolny zawód, nieregularne zarobki, pracuję tu i tam albo Kiedyś pracowałem w super wypas korporacji i sporo sobie zaoszczędziłem, więc na razie odpoczywam. Dalej wszystko toczy się swoim torem: kina, kluby, restauracje, tylko nawet nie zauważasz, że coraz częściej on zapomina portfela i jakoś tak wychodzi, że musisz zapłacić za bilet do teatru, zatankować jego samochód, a rano zaprosić go na śniadanie. A w ogóle to Czy nie mogłabyś pożyczyć parę groszy, bo on wisi koledze pięć stów już dwa miesiące… Potem okazuje się, że ostatnio nie ma zleceń albo wyrzucili go, biednego żuczka, z pracy i taki stan rzeczy może utrzymywać się przez jakiś czas… A stąd już prosta droga do pobudki z ręką w nocniku w postaci bezrobotnego faceta, który wprowadza się do ciebie do domu, całymi dniami leży na kanapie i pyta: Kochanie, co na obiad, kupisz kilka piwek?
Jednak zdecydowanie najczęściej spotykanym typem jest ściemniacz porządkowy. Mam nawet taką ukrytą teorię, że każdy facet nosi w sobie pierwiastki takiego ściemniacza. Czy zwróciłaś uwagę na to, jak wygląda mieszkanie twojego nowego chłopaka, kiedy pierwszy raz zaprasza cię do siebie? Jest w nim oczywiście idealnie czysto. Naczynia pozmywane, płyty CD ułożone w schludny stosik, wanna wymyta, w ogóle cud, miód, malina. Nie daj się zwieść! Za kilka tygodni i tak znajdziesz brudne skarpetki pod łóżkiem, spleśniałą patelnię po jajecznicy w zlewie, a on ze skruszoną miną wyzna, że przed waszą pierwszą randką był tak zestresowany, że wynajął sprzątaczkę. Tak czy inaczej skończysz szorując wannę i zmywając naczynia.
Dlaczego oni nie mogą po prostu powiedzieć: Hej, mam żonę i dzieci, ale szukam przygód, albo Jestem bez kasy, może postawisz mi kino, tylko po kilku miesiącach delegacji orientujemy się, że jesteśmy na pobycie stałym z facetem, którego wcale nie chcemy?
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze