Polisa na miłość
CEGŁA • dawno temuJesteśmy z mamą dobrymi przyjaciółkami. Niestety, kiedy chcę się jej poradzić na temat facetów, ona tylko się zaśmiewa i powtarza, że zgubi mnie moja skłonność do starszych panów. To oczywiście nieprawda, może faktycznie nie bardzo się dogaduję z chłopakami w moim wieku, ale przecież wcale nie szukam starca! Moja ostatnia historia z facetem wyszła nieciekawie i on też był starszy, ale niepowodzenie według mnie nie wynikało z różnicy wieku.
Droga Cegło!
Jesteśmy z mamą dobrymi przyjaciółkami. Niestety, kiedy chcę się jej poradzić na temat facetów, ona tylko się zaśmiewa i powtarza, że zgubi mnie moja skłonność do starszych panów. To oczywiście nieprawda, ja może faktycznie nie bardzo się dogaduję z chłopakami w moim wieku (mam 20 lat), ale przecież wcale nie szukam starca! Po maturze miałam jedną wielką miłość, on miał 34, to moim zdaniem nie tak dużo. Zawsze mieliśmy o czym pogadać, on był mądrzejszy niż ja w wielu sprawach i dużo się od niego nauczyłam. Rozeszliśmy się w przyjaźni, ponieważ on chciał się przenieść na Śląsk, gdzie dostał intratną propozycję pracy, a mnie to nie pasowało, mówiąc w dużym skrócie.
Prawdą jest, że moja ostatnia historia z facetem wyszła nieciekawie i on też był starszy, ale niepowodzenie według mnie nie wynikało raczej z różnicy wieku. Chcę opowiedzieć o tym Tobie, bo może spojrzysz na to z dystansu, nie tak jak mama.
Jest tak, że w moim zawodzie pracują przeważnie kobiety. Lubię tę pracę i większość swoich koleżanek, niestety, jest to praca zmianowa, wyczerpująca psychicznie i fizycznie, a w związku z tym nie mam za wiele czasu czy okazji na życie towarzyskie, poznawanie nowych osób. Dlatego zaczęłam rozglądać się w Internecie, nie widzę w tym nic złego (chociaż niektóre koleżanki psioczą). Przeglądałam oferty przyjaźni czy czegoś więcej ze strony mężczyzn po trzydziestce, bo to, co wypisywali na czatach moi rówieśnicy, było, wybacz, żałosne, niewiele ponad motocykle, śmieszne filmiki na wrzucie i ostrą muzę.Po jakimś czasie zaczęła się nasza systematyczna wymiana maili z Radkiem, który w moich oczach jakoś się wyróżnił – pisał o kinie, książkach, wakacjach w leśniczówce, o takich klimatach, które lubię. Po 3 tygodniach umówiliśmy się na kawę w realu.
Radek ma 37 lat, jest człowiekiem spokojnym, zadbanym, wyluzowanym, ale nie do przesady. Wydał mi się bardzo naturalny, a rozmowa szła jak po maśle. Droczył się ze mną tylko w jednej sprawie – nie chciał powiedzieć, czym się zajmuje, a o mnie od początku wiedział, że jestem pielęgniarką. To mnie dziwiło i intrygowało. Po 4 spotkaniach nadal nie wiedziałam, co robi, krygował się albo robił tajemnicze miny. Zaczęłam kombinować w głowie, cóż to może być za praca – jakaś wstydliwa, totalny obciach? Czego takiego można nie chcieć powiedzieć? Że się jest śmieciarzem? A może striptizerem? (na to drugie nie wyglądał:)). Bo ja na przykład żadnych uprzedzeń co do czyjegoś zawodu generalnie nie mam, wystarczy mi, może to śmieszne i naiwne, jeśli człowiek jest uczciwy.
Czekałam cierpliwie, aż mi powie, bo nasza znajomość rozwijała się powoli i nie wychodziła poza koleżeństwo, to znaczy, nie było z mojej strony jakiegoś gigant-zauroczenia, a on też nie parł do przodu jak walec drogowy. Przypomniała mi się zabawna scena, jaką zaobserwowałam kiedyś w pubie. Podsłuchałam (niechcący, rzecz jasna :)) rozmowę chłopaka i dziewczyny, którzy ewidentnie mieli swoją pierwszą randkę. I ona właśnie nie chciała mu powiedzieć, gdzie pracuje, wymyśliła jakąś grę w 20 pytań, które on może jej zadać i jeśli zgadnie, ona stawia szampana. Dawała mu mylące, jak się potem okazało, podpowiedzi, droczyła się trochę tak jak Radek ze mną. Powiedziała chłopakowi, że generalnie jej praca wszystkich odstrasza, ludzie oceniają to negatywnie, kiedy się dowiedzą. Na koniec zabawy przyznała się, że jest urzędniczką w Urzędzie Skarbowym i potem spytała chłopaka: — Czy teraz mnie nienawidzisz? Moim zdaniem trochę przegięła, nie sądzisz?
Z Radkiem rozegrało się podobnie. Po moich długich namowach, uszczypliwościach i żartach przyznał się wreszcie do swojej „zbrodni” – pracuje w ubezpieczeniach. Mieszkania, samochody, polisy na życie, ma swoją małą firmę i proponuje różne pakiety. Jak się domyślasz, wzruszyłam ramionami, no bo co to za wielki sekret? Po co było się krygować tyle czasu? Nie rozumiałam.No ale to nie koniec, niestety.
Kilka dni temu byliśmy z Radkiem na winie. Nie jesteśmy na tyle blisko, żebym uznawała go za „swojego” faceta czy w ten sposób przedstawiała swoim znajomym. Po prostu bardzo, bardzo go lubię. No, może lubiłam będzie lepszym słowem. Wspomniałam mu tylko żartem, że wybieram się na spotkanie klasowe z koleżankami ze szkoły pielęgniarskiej, ale go nie zabiorę, bo to babskie spotkanie i mężczyznom wstęp wzbroniony. Wcale się nie zdziwił czy nie uraził. Zrobił natomiast coś dużo gorszego: poprosił mnie, żebym się rozpytała, czy ktoś nie potrzebuje polisy i ewentualnie wzięła dla niego numery telefonów, jeśli będą jacyś zainteresowani!
Nie chcę przesadzić, że to było jak grom z jasnego nieba, no ale miło mi nie było. Co to ma znaczyć, pomyślałam, facio umawia się na randki przez Internet, żeby nagonić sobie klientów?! Spadaj na drzewo, koleś!
Radek zauważył moją reakcję, od razu wiedział, że strzelił gafę i zaczął się wycofywać. Powiedział jeszcze coś takiego: — No widzisz, miałem rację, nie trzeba było mówić, co robię, bo wszyscy się od razu płoszą, uciekają jak od zarazy, ty też.
Nie odbieram telefonów od Radka, nie odpowiadam na maile. Nie wiem, czy chce ciągnąć znajomość ze mną, czy potrzebuje mnie jako pośrednika w interesach, ale na pewno nigdy nie będę miała pewności, o co tak naprawdę mu chodziło. Więc wolę nie ryzykować i nie brnąć w to dalej. Czuję się podprowadzona, wystrychnięta na dudka i tyle. Facet jest niepoważny, chyba że Ty sądzisz inaczej? Jestem dla niego niesprawiedliwa i powinnam go raz jeszcze wysłuchać?
Olga
***
Droga Olu!
Napisałaś ważną rzecz: nie ma prac lepszych i gorszych, ważne, żeby uczciwie wykonywać to, co się robi. Radek mocno się zagalopował i masz do niego słuszny żal. Nawet jeśli Wasza znajomość była na razie niezobowiązująca, pewnych rzeczy mieszać ze sobą nie należy.
Trudno mi oczywiście ocenić, czy to, co wykonał z Tobą, to jego rutynowy „modus operandi”, to znaczy — czy używa Internetu wyłącznie do celów biznesowych, nabierając bezczelnie dziewczyny i przygotowując grunt, zanim przejdzie do sedna. Istnieją przecież inne „kanały dystrybucji” oferowanych przez niego produktów, a szukanie klienteli na portalach towarzyskich jest w mojej ocenie nie fair. Jest natomiast taka możliwość, że po prostu, jak piszesz, strzelił klasyczną gafę: podobasz mu się, chce się z Tobą nadal spotykać, ale informacje o zlocie towarzyskim potraktował jako dobrą okazję do zdobycia kilku kontaktów. Na swoje nieszczęście, zrobił to niefortunnie i o wiele za wcześnie, jeśli wziąć pod uwagę stadium Waszej znajomości.
Oceniasz sytuację prawidłowo, czyli na chłodno. Ucierpiała Twoja ambicja, straciłaś serce do tej znajomości i zaufanie do nowego znajomego. Możesz więc, bez dalszej szkody dla siebie, wysłuchać jego wyjaśnień, pod warunkiem, że jesteś ich ciekawa. On ewidentnie ma poczucie winy i szuka kontaktu, żeby się usprawiedliwić. Nie nazywałabym tego daniem szansy na rehabilitację – możesz to ewentualnie potraktować jako kolejne doświadczenie o walorach poznawczych.
Na podstawie Twojej opowieści „materiału” na partnera, podobnie jak Ty, w Radku nie widzę. W tej chwili jest chyba bardziej skoncentrowany na rozkręceniu interesu, niż na nawiązaniu bliskiej relacji. Ale – kto wie? Jeżeli naprawdę odkryliście wiele rzeczy, które Was łączą, może w szczerej rozmowie uda się wykluczyć raz na zawsze wątek biznesowy i przekonać się, co zostanie. Niczym nie ryzykujesz. Może zyskasz kolegę do rozmów o kinie i książkach, a może wszystko rozejdzie się po kościach i zaczniesz szukać od nowa?
Nie widzę, jak się zapewne domyślasz, powodu do rozdzierania szat – tak, jak nie wynika z Twojego maila, że skoczyłaś na główkę w tę znajomość i zakochałaś się po uszy… Zasługujesz na uczciwego faceta i prędzej czy później go znajdziesz. Niska temperatura Twoich uczuć do Radka wskazuje, że to jeszcze nie ten.
Powodzenia!
Cegła
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze