Czy wolno nam przejąć inicjatywę?
CEGŁA • dawno temuMam wrażenie, że obecnie zatracił się u mężczyzn instynkt zdobywcy/łowcy. Oni zwyczajnie przestali nas podrywać, czekają, aż to my wyjdziemy z inicjatywą! Czy kobieta, która chce zdobyć faceta (oczywiście nie za "wszelką" cenę), jest gorsza? Nie prosimy się o ten przywilej, ale oni, zdaje się, nie pozostawiają nam wyboru. Chciałabym poznać opinię przede wszystkim drugiej płci - jak to jest z wami, mężczyźni: zdobywać was czy nie?
Witaj!
Generalnie sprawa jest prosta — zdobywać czy nie zdobywać?! Chodzi mioczywiście o facetów… Bo mam wrażenie, że obecnie zatracił się u nich instynkt zdobywcy/łowcy… Oni zwyczajnie przestali nas podrywać, czekają, aż to my wyjdziemy z inicjatywą!
To nie jest tylko i wyłącznie moje spostrzeżenie (można by pomyśleć, że zwyczajnie nie mam szczęścia do mężczyzn, ale to nie to!). Czy kobieta, która chce zdobyć faceta (oczywiście nie za "wszelką" cenę), jest gorsza? Nie prosimy się o ten przywilej, ale oni, zdaje się, nie pozostawiają nam wyboru…
Chciałabym poznać opinię przede wszystkim drugiej płci — jak to jest z wami, mężczyźni: zdobywać was czy nie?
Mam nadzieje ze z Twoją pomocą, Cegło, uda mi się uzyskać odpowiedź na to pytanie.
Pozdrawiam,
Ciekawska
***
Witaj, Ciekawska!
Ciekawi Cię bardzo ciekawa sprawa…
Kafeterię odwiedza zdecydowanie więcej kobiet niż mężczyzn. Zakładam, że zwracasz się do mnie po „opinię drugiej płci”, gdyż, podobnie jak pewna rzesza Forumowiczek, podejrzewasz, że jestem facetem:)… Na początek muszę Cię więc rozczarować i zarazem uprzedzić: jestem kobietą. Słowo! Kobietą — zwolenniczką równouprawnienia. Pewnie dlatego wymykają mi się czasem mało „kobiece” poglądy, postrzegane jako „męskie”. I pewnie z tych samych powodów czasami mężczyzn „bronię”, a ściślej mówiąc – przyznaję im prawo do własnego osądu sytuacji, ponieważ zasadniczo ma je każdy człowiek, bez względu na płeć.
Podobnie oceniam kwestię, którą poruszyłaś. Nasza obyczajowość i kultura dawno, dawno temu narzuciły nam określone role, także w zalotach. Siła schematu jest tak ogromna, że trudno się od niego uwolnić, dlatego Twoje pytanie zawsze będzie się rodzić na nowo w myślących głowach płci obojga. A schemat rozpoczyna się wraz z nieszczęsnym słowem „zdobywać”. Otóż, bez względu na potęgę tradycji (nie mnie zresztą ją obalać czy krytykować, jeśli komuś dobrze służy i upraszcza życie), człowiek nie jest przedmiotem zwierzyną łowną czy trofeum, dlatego, na przekór ubogiego języka, nie można go zdobyć, przywłaszczyć sobie ani go mieć i robić z nim, co się chce. Ale oczywiście wiem, że Ty masz na myśli tzw. pierwszy krok w znajomości – kto ma go zrobić?
Moim zdaniem (przypominam, jestem kobietą, skoro ma to znaczenie:)) – ten, kto w konkretnej chwili i sytuacji ma ku temu lepsze predyspozycje. To znaczy, na przykład, jest odważniejszy, bardziej bezpośredni w kontaktach, pierwszy poczuł w sercu „to coś” lub ma, brzydko mówiąc, wygodniejszą pozycję startową.
Tak się jakoś w dzisiejszych czasach porobiło, że choć schemat trzyma się mocno, to faceci są mocno zdezorientowani. Mają mętlik w głowie. Dlatego stali się ostrożniejsi, bardziej skryci, chowają się za przeróżnymi maskami. Nikt nie chce tak naprawdę być samotny, dążenie do łączenia się w pary jest jak zawsze instynktowne, a jednak… pojawiły się inne „przeszkody”. Dziewczyny nie chcą być podszczypywane, mają własne pieniądze, robią karierę, walczą o niezależność. Mężczyźni, o których pytasz – nawykli do „zdobywania” i „podrywania” – przyczaili się i czekają na pozytywny sygnał, to część ich metroseksualności. Dlaczego? Ze strachu, z wygodnictwa, z lenistwa. Boją się z jednej strony odrzucenia, z drugiej – odpowiedzialności. Wygodniej im żyć bez codziennego borykania się z rosnącymi wymaganiami kobiet. Są bierni, bo wierzą, że prędzej czy później ktoś sam weźmie sprawę w swoje ręce i ich odnajdzie. I często się nie mylą!
A czy to jest dobre lub złe? Zależy, jak bardzo Ci zależy na podtrzymaniu tradycji:). Ja nie rozumiem, dlaczego kobieta przejmująca inicjatywę miałaby być gorsza. Od kogo? Od kobiety czekającej na rycerza? To może potrwać… Moim zdaniem ważne jest nie to, jakiej jesteś płci, tylko to, w czyim kierunku robisz pierwszy krok. Czy człowiek, któremu wysyłasz sygnał swojego zainteresowania, ma w sobie partnerski potencjał, czy też będzie bierny i wygodny przez resztę życia.
A to już zupełnie inna bajka i kolejna wielka tajemnica istnienia…
Mam nadzieję, że pojawią się w Kafeterii jacyś mężczyźni, których opinie chciałabyś poznać.
Powodzenia!
Cegła
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze