Wystawił penisa na licytację!

Weszłam do Internetu, a tam automatycznie otworzyło się kilka stron z poprzedniej sesji. Pośród zwykłych rzeczy, z których codziennie korzystamy, jak gazeta, „nasza” stacja radiowa, etc., ujrzałam ze zdziwieniem dość popularny portal randkowy, otwarty na zakładce „ostatnio dołączyli do nas...” A tam – Mateusz, mój chłopak powiesił swój anons!
Cegła

Droga Cegło!

Jestem w szoku!
Poprosiłam chłopaka (jesteśmy ze sobą od ponad 2 lat), żeby mi pomógł kupić nowy komputer, bo ja się na tym kompletnie nie znam, a on owszem. Ustaliliśmy listę sklepów. Mieliśmy codziennie po pracy chodzić do jednego lub dwóch. Ja tylko powiedziałam, że chcę komputer „ładny” i na raty:) Ach, te baby...

Niestety, już pierwszego dnia potwornie się pokłóciliśmy, ponieważ w dosyć dużym sklepie nie umiałam się na nic zdecydować i faktycznie, trochę grymasiłam. Mateusz był dla mnie bardzo niemiły przy sprzedawcy, podkpiwał sobie z mojej niewiedzy i tak dalej. Trochę mnie to nakręciło. Na ulicy spytałam Mateusza spokojnie, który komputer on by wybrał. Odpowiedział mi opryskliwie, że próbował mi doradzić w sklepie (nieprawda), a po wyjściu ta rozmowa już nie ma sensu. Zdenerwowałam się, powiedziałam, że nie chce mi pomóc, tylko „robi łaskę”, on na to, że nie rozumie, o co mi chodzi, wszystkie komputery są nowe i na gwarancji, nad czym tu się zastanawiać... Zaczął pokrzykiwać na mnie przy ludziach, że zachowuję się idiotycznie i żebym sobie sama kupowała komputer!

Bardzo się wkurzyłam, bo nie lubię biec za facetem po ulicy. Do domu wróciliśmy osobno. Nie rozmawialiśmy ze sobą przez 3 dni. Mateusz demonstracyjnie spał na kanapie i robił zakupy tylko dla siebie, np. 2 bułki, puszkę coli, 1 banana. Wieczory spędzał oglądając mecze.

Czwartego dnia po pracy odpaliłam nasz stary komputer i weszłam do Internetu, a tam automatycznie otworzyło się kilka stron z poprzedniej sesji. Pośród zwykłych rzeczy, z których codziennie korzystamy, jak gazeta, „nasza” stacja radiowa, allegro etc., ujrzałam ze zdziwieniem dość popularny portal randkowy, otwarty na zakładce „ostatnio dołączyli do nas...” A tam – Mateusz powiesił swój anons!

Nie chcę wdawać się w detale, to dla mnie zbyt upokarzające, powiem tylko, że napisał tam między innymi: „szukam kobiety dojrzałej, a nawet sporo starszej, bo moje rówieśniczki są z reguły denne.” (oboje mamy po 26 lat), a w rubryce O SOBIE - „jestem dobrym kochankiem”.

Czekałam na niego do późna w nocy z pianą na ustach. Kiedy przyszedł, zaczęło się. Moje pytania o anons i powody takiego zachowania z jego strony skwitował szyderczym śmiechem. Oznajmił, że nie będzie ze mną podejmował żadnych dyskusji, dopóki się nie uspokoję. Ale ja się nie mogłam uspokoić – to chyba oczywiste? Kategorycznie zażądałam wyjaśnień, powiedziałam mu, że nie pozwolę się tak traktować – ani jak wtedy - na ulicy, ani tym bardziej jak ostatnio - w domu, jak powietrze, do tego jeszcze to ogłoszenie, z którym nawet się specjalnie nie krył...

I wiesz, co na to wszystko mój mężczyzna zrobił? Zaczął się pakować! Złapał jeden neseserek, wściekle wepchnął do niego kilka rzeczy bez ładu i składu i pobiegł do samochodu, a zanim trzasnął drzwiami mieszkania, krzyknął tylko: „Specjalnie zostawiłem dla ciebie otwartą tę stronę, żebyś zobaczyła, że sobie bez ciebie świetnie poradzę!”. I tyle go widziałam, minęły 2 dni, nie przysłał nawet SMS-a ani nie wraca po resztę rzeczy, nie wiem, gdzie ani u kogo jest... Czuję się tak, jakby mi ktoś splunął w twarz i powiedział: „Wolę wystawić swojego penisa na licytację, niż być z Tobą.”

Cegło, co powinnam zrobić? Czekać, szukać go? Zajrzałam w Internet, anons oczywiście znikł... Ale wciąż jestem wściekła i nie wiem, co myśleć.

Gunia

***

Kochana Guniu!

Po pierwsze, wyhamuj z emocjami. Za bardzo się gorączkujesz i nakręcasz. Jest dla mnie ewidentne, że z całej siły nadepnęłaś mu, może nieświadomie, na jakiś bolesny odcisk – stąd taka gwałtowna i niemądra reakcja z jego strony. Przypomnij sobie dobrze przebieg kłótni pod sklepem – czy używałaś jakichś uogólnień, szczególnie znienawidzonych przez mężczyzn, typu: „W niczym mi nie pomagasz”, „Nie mogę na ciebie liczyć”, „Nie szanujesz mnie”, „Traktujesz mnie jak idiotkę”? W takich sytuacjach kobiety rzadko potrafią ograniczyć się do konkretnego problemu (w tym wypadku dyskusji o komputerze) – dlatego o to pytam. Prawdopodobnie podkopałaś bezwiednie jego autorytet, podważyłaś sens jego pomocy i weszłaś mu na ambicję – tak to przynajmniej wygląda z jego strony.

Druga rzecz – zakupy. Nieważne, czy chodzi o buty, czy o coś innego. Większość panów bardzo szybko traci cierpliwość. Lepszym rozwiązaniem byłoby, gdyby Mateusz poszedł po ten komputer sam – skoro się na tym zna, sprawiłoby mu to pewnie frajdę, a Ty zastrzegłabyś sobie tylko kolor i cenę, skoro nie znasz się na tym sprzęcie. Szkoda, że z własnej inicjatywy nie zaproponował takiej opcji, że czegoś poszuka dla Ciebie, a Ty potem wybierzesz jedną opcję. Obyłoby się bez awantury.

Po trzecie – jego reakcja jest na pewno niewspółmierna do tego, co się stało przed sklepem. Kilkudniowe milczenie, rozdział od łoża i stołu z powodu jednej nieudanej wyprawy po komputer? Litości! Ale przyznaj – podobnie jak on, miałaś te 3 dni do namysłu, żeby się „złamać” i pierwsza wyciągnąć rękę do zgody, przerwać bezsensowną ciszę. Pod względem zawziętości jesteście godnymi siebie przeciwnikami:-).

Po czwarte – anons. No tak, wiem: znów klątwa Internetu, który daje tyle możliwości, by uśmiercić dobry związek... A teraz serio. Moim zdaniem to tylko szczeniacki – przyznaję, mocno chamski – wybryk, żeby dać Ci prztyczka w nos (sam tak to zresztą wyjaśnił, tylko w innych słowach). Nie traktuj tego zbyt poważnie. Między wierszami czytam, że odebrałaś to jako próbę szantażu: „bądź grzeczna, bo inaczej sobie pójdę, kobiet na świecie jest na pęczki i każda na mnie poleci...” Bądź spokojna, on też wie, że nabroił i czuje się niepewnie. Nie wie, czy mu wybaczysz, nie wie, czy go przyjmiesz z powrotem. Ty też tego nie wiesz, jak sądzę. Ale anons znikł, prawda? To chyba coś znaczy.

Stąd moja rada. Nie wyrzucaj jeszcze jego rzeczy na śmietnik. Przynajmniej zadzwoń pierwsza, odszukaj go i sprawdź, jak bardzo jeszcze jest obrażony...

Powodzenia!

Cegła

Wybrane dla Ciebie
Zęby też się starzeją. Jak poprawić ich wygląd i zdrowie?
Zęby też się starzeją. Jak poprawić ich wygląd i zdrowie?
Diety cud nie działają. Działa…
Diety cud nie działają. Działa…
Czas na wiosenne porządki! Jak Mini Paczka InPost pomoże Ci pozbyć się zbędnych drobiazgów?
Czas na wiosenne porządki! Jak Mini Paczka InPost pomoże Ci pozbyć się zbędnych drobiazgów?
Trendy w meblach ogrodowych 2025 – inspiracje na meble tarasowe i balkonowe
Trendy w meblach ogrodowych 2025 – inspiracje na meble tarasowe i balkonowe
Złoty naszyjnik w codziennych stylizacjach – jak go nosić, by wyglądać stylowo?
Złoty naszyjnik w codziennych stylizacjach – jak go nosić, by wyglądać stylowo?
Domowe dania jednogarnkowe na chłodne dni
Domowe dania jednogarnkowe na chłodne dni
Wymarzona łazienka w mniej niż tydzień? To możliwe!
Wymarzona łazienka w mniej niż tydzień? To możliwe!
Ubezpieczenie AC – co to jest i dlaczego warto je mieć?
Ubezpieczenie AC – co to jest i dlaczego warto je mieć?
Opaski stabilizujące do noszenia na co dzień: komu mogą pomóc?
Opaski stabilizujące do noszenia na co dzień: komu mogą pomóc?
Jak działają parownice do ubrań i w czym mogą pomóc?
Jak działają parownice do ubrań i w czym mogą pomóc?
Botki zimowe na obcasie, platformie czy płaskie – które sprawdzą się na co dzień?
Botki zimowe na obcasie, platformie czy płaskie – które sprawdzą się na co dzień?
Zegarki damskie sportowe – połączenie funkcjonalności i stylu
Zegarki damskie sportowe – połączenie funkcjonalności i stylu
ZANIM WYJDZIESZ... NIE PRZEGAP TEGO, CO CZYTAJĄ INNI! 👇