Czasami koniec to koniec...
CEGŁA • dawno temuPrzez ostatnie kilka miesięcy z moim chłopakiem działo się coś dziwnego. Nie był sobą. Olewał mnie, bywał chamski, nieczuły, oschły i zimny. Zdarzało mu się odwracać, gdy chciałam się przytulić. Rozmawialiśmy o tym. On uważał, że wszystko jest ok, że sam nie wie, co z nim jest, że nie chce, żeby tak było, ale nic nie poradzi. Zdawał sobie sprawę, że się zmienił. W końcu powiedział, że nie ma sensu się męczyć i odszedł.
Kochana Cegło!
Mam na imię Jolka i 18 lat. Byłam z kimś przez 3 lata. Trochę burzliwyzwiązek: raz się rozstawaliśmy, raz schodziliśmy. Mieszkamy niedaleko siebie. On ma 23 lata, też więc nie jest już dzieckiem.
Przez ostatnie kilka miesięcy z nim działo się coś dziwnego. Nie umiem tego nazwać. W każdym razie nie był sobą. Olewał mnie, bywał chamski, nieczuły, oschły i zimny. Zdarzało mu się odwracać, gdy chciałam się przytulić.
Rozmawialiśmy o tym. Zazwyczaj ja wymuszałam dyskusję, bo on uważał, że jest okej. Gdy już się otwierał, mówił, że sam nie wie, co z nim jest, że nie chce, żeby tak było, ale nic nie poradzi. Zdawał sobie sprawę, że się zmienił.
Mnie tak to cholernie bolało… Przez kilka dni było dobrze, potem znowu zaczęły się schody. Mówił: „pogadamy'”, ale to wszystko skończyło się jego wnioskiem, że „nie ma sensu się męczyć”. Oświadczył mi to po 10 minutach rozmowy, po czym wyszedł. Może i miał rację.
Teraz słyszę o nim tylko od znajomych. Wydaje mi się, że kogoś ma. Że mnie zdradził i nie umiał się do tego przyznać. Czy możliwe, żeby człowiek tak nagle się zmienił? Dalej mi na nim zależy. Ale on mnie unika (ja nie próbowałam nawiązać z nim kontaktu, tylko raz puściłam mu sygnał). Tęsknię za nim, jest mi żal tego wszystkiego, co wspólne. Jeszcze się chyba nie otrząsnęłam. Tak bardzo mu ufałam, a on potraktował mnie jak ostatnią szmatę…
Niedawno był u mnie z paczką znajomych. Trochę nietrzeźwy i na pożegnanie pocałował mnie 2 razy w policzek, aż w końcu w usta. Chwilę rozmawialiśmy. Powiedział, że wie, iż rozstaliśmy się z jego winy, ale chce, żebyśmy utrzymywali kontakt. Co mam robić? Bo nie umiem się odnaleźć w tych pustych ścianach, kiedy czuję jeszcze jego zapach… Jak wypełnić te dni? Jak zapomnieć?
Z nami jest w ogóle dziwnie. Czasem rozmawiamy przez komunikator, pisze do mnie SMS-y, mamy wspólnych znajomych, więc całkiem niedawno byliśmy na przykład na jednej imprezie razem. Wpadł do mnie na grilla. I wtedy miał miejsce ten incydent. Nasze stosunki miały być czysto przyjacielskie, lecz po pijanemu znów mnie pocałował. Potem udawał, że nic się nie stało.. Na drugi dzień spotkaliśmy się, bo chciałam wyjaśnić nasze sprawy do końca. Zapytałam go o przyczynę naszego rozstania. Powtórzył tylko, że stało się to z jego winy i więcej dodać nic nie umie.
Nie wiem, jak dokładnie jest między nami, sama tego nie mogępojąć. Raz mnie całuje, raz się nie odzywa. Tęsknię za nim, lecz, z drugiej strony, nie chcę, byśmy byli razem tylko na jego skinienie.
Ostatnio miało miejsce pewne zdarzenie. Spotkaliśmy się całą ekipą. Wszyscy byli już podpici. Potem miałam okazję z nim rozmawiać. Powiedział, że to nie jest tak, że on mnie nie kocha i nie tęskni, ale jest mu teraz dobrze samemu i na dzień dzisiejszy nie będziemy razem, lecz nie wiadomo, co stanie się w przyszłości i on niczego nie wyklucza. Dodał po raz kolejny, że traktuje mnie jak przyjaciółkę.
Cegło, co mam myśleć?
Stęskniona Jolka
***
Kochana Jolu!
Nie chcę Cię rozczarować, nie mogę jednak poradzić Ci, co masz myśleć… Mogę natomiast powiedzieć, co „obiektywnie” wynika z Twojego, dość ogólnego opisu sytuacji i ewentualnie podsunąć Ci, co mogłabyś w tej sytuacji zrobić.
W skrócie wygląda to tak: po 3-letnim związku chłopak oddalił się od Ciebie, po czym rozstał się z Tobą, nie podając przyczyny – tylko biorąc bliżej niezidentyfikowaną winę na siebie. Podtrzymuje kontakt, pozostawiając (Tobie? Sobie?) furtkę. Po alkoholu słabnie i pozwala sobie na czułości, które łamią Waszą jednostronną umowę o koleżeństwie. Podejrzewasz go o zdradę.
Status quo, który utrzymujecie, jest niedobry przede wszystkim dla Ciebie – myśli, uczuć ani rzeczywistych „win” Twojego ukochanego przecież nie znamy, a on nie kwapi się, by je wyjaśnić… Ty zaś jesteś nadal zakochana i w sumie chyba chciałabyś, żeby wszystko było jak dawniej, prawda?
Jest możliwe — pod dwoma warunkami:
1. Chłopak musi się przed Tobą otworzyć i powiedzieć szczerze, co się takiego wydarzyło w jego życiu lub poglądach, że zmienił stosunek do Ciebie i postanowił rozluźnić Waszą więź. Wówczas będziesz miała szansę ocenić i zdecydować, czy jest coś do wybaczenia i czy jesteś zdolna wybaczyć.
2. Powinnaś przestać rozpatrywać potencjalne scenariusze, popadać w przesadę i paranoję bez dowodów („ma kogoś”, „potraktował mnie jak szmatę” etc.), za to wziąć byka za rogi. Do czasu poważnej rozmowy między Wami (oczywiście bez łez, krzyku, złości czy przesadnej pokory z Twojej strony) doradzam Ci trzymać fason i nie pozwalać mu wykraczać poza granice, które sam wyznaczył, bo jesteś dziewczyną bardzo uczuciową i każdy przypadkowy, imprezowy pocałunek wprowadza w Twoje myśli zamęt, budzi nowe nadzieje… Unikaj zakrapianych spotkań i SMS-ów o niczym. Godząc się na to wszystko, sama wyrządzasz sobie krzywdę, bo potem cierpisz.
Oczywiście, jak to w związkach bywa:), inicjatorką rozmowy znów musisz być Ty. Mężczyźni rzadko podejmują się z własnej woli zadań dla nich niewygodnych. A jeśli Twój mężczyzna po prostu sam nie wie, czego chce, przechodzi faktycznie jakiś kryzys i chce pobyć sam, a nie kryje się za tym nic więcej (czego Ci życzę) - to na pewno jest mu trudno ująć swoje postanowienia i motywacje w słowa, które zabrzmiałyby przekonująco. Warto jednak spróbować… uratować 3 lata czegoś, co było dla Was ważne.
Powodzenia Ci życzę z całego serca!
Cegła
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze