Mój facet się masturbuje!
CEGŁA • dawno temuMój narzeczony często lubi długo siedzieć przed komputerem, idzie wtedy do innego pokoju, ponieważ mi to przeszkadza. Oprócz słuchania muzyki i grania w gry, okazało się, że robi także TO! Mój facet, siedząc wieczorami, a nawet nocami w pokoju obok, ogląda porno i masturbuje się! Jego ulubionymi filmami są filmy lesbijskie! Nagle porno stało się moją konkurencją.
Witaj Cegło!
Mój problem jest dosyć dziwny. Jesteśmy razem od 2 lat, mieszkamy 1,5 roku, w sumie — jak stare, dobre małżeństwo. Do czasu, aż to zauważyłam… Mój narzeczony często lubi długo siedzieć przed komputerem, idzie wtedy do innego pokoju, ponieważ mi to przeszkadza. Oprócz słuchania muzyki i grania w gry, okazało się, że robi także TO! Mój facet, siedząc wieczorami, a nawet nocami w pokoju obok, ogląda porno i masturbuje się!
Byłam w szoku, gdy odkryłam to pierwszy raz, a mój szok wynikał i z przekonań — bo po co to robić skoro, ma się udane życie seksualne? Nie mogę tego znieść, mam piękne ciało, jestem modelką, nigdy nie mieliśmy problemów tego typu… Z systemu wartości — bo wydało mi się to obrzydliwe. Zauważyłam, że jego ulubionymi filmami są filmy lesbijskie… Ale przede wszystkim z zazdrości, ponieważ nagle porno stało się moją konkurencją!
Od tej pory zawsze, kiedy mówi, że idzie grać w grę, nie mogę spać, bo wiem, że będzie to robił. Rozpoczęłam walkę z wiatrakami… Kłótnie, rozmowy, prośby, a w końcu awantury. Nic nie przynosi rezultatów. Moje zarzuty on odpiera stwierdzeniem że „w końcu jest facetem”, i że „to chyba lepiej, niż gdyby miał mnie zdradzać…”. A przecież jest normalnym, wiernym i dobrym człowiekiem, nigdy by mnie nie zdradził, nigdy nie oglądał się za innymi kobietami. Dlatego nie mogę tego zrozumieć i nie mieści mi się to w głowie! Po co i po cholerę? Czy musi oglądać porno i masturbować się, mimo, że jest nam razem dobrze? Skąd takie skłonności, potrzeby? Brak mi słów… Czy on nie rozumie, że dla mnie jest to wręcz żenujące i raniące?
Proszę o pomoc…
Zszokowana
***
Witaj, Zszokowana Dziewczyno!
Nie wiem, ile masz lat, ale skoro jesteś „modelką z pięknym ciałem”, to chyba niedużo. Jesteś jednak, zakładam, osobą dorosłą, która żyje w stałym, lecz tzw. wolnym związku. Z tego wszystkiego (zawód, model relacji) wnioskuję – być może niesłusznie – że jesteś dziewczyną co najmniej nowoczesną, jeśli nie wyzwoloną…
Moje pytanie brzmi: dlaczego pornografia i masturbacja aż tak Cię szokują i brzydzą, przede wszystkim zaś – czemu traktujesz je jako zagrożenie dla realnego seksu z ukochanym? Nie zamierzam głęboko sondować Twojej intymności i nie zadam oczywistego pytania, czy sama nigdy TEGO nie robiłaś ani Cię TO nie kusiło…
Wiem, że wszyscy wychowujemy się nadal w kulturze erotycznego tabu – nie chcę w tej rubryce zagłębiać się jednak w rozważania ideologiczno -światopoglądowe. Dość powiedzieć, że zastraszająca liczba ludzi żyje w poczuciu, że oglądanie pornografii i autoerotyzm to coś złego, wstydliwego, szkodliwego, ba – grzesznego… Mówię tu o poczuciu winy, gdyż ludzie ci najczęściej robią te rzeczy, które są „be”. Robią je, gdy są samotni (by rozładować swoje potrzeby biologiczne) i robią to, gdy są w związku, udanym związku, bo: a. mają wybujały temperament; b. poszukują dopalaczy, lubią dodatkowe bodźce, stymulację dla wyobraźni etc. Jeśli zaczniemy to wartościować i osądzać w kategoriach dewiacji, estetyki, moralności, to chyba zapędzimy się odrobinkę za daleko.
Moim zdaniem, jest bezwzględnie prywatną sprawą każdego dorosłego człowieka, jak realizuje swoje życie seksualne w czterech ścianach, sam lub z drugą, dorosłą osobą – jeśli nikt przy tym nie doznaje krzywdy.
No i właśnie od tego punktu sprawa się troszkę komplikuje. Tą drugą, dorosłą osobą jesteś w tym wypadku Ty. Nie godzisz się na rzeczy, w których, jak się domyślam, nie uczestniczysz, nie rozumiesz ich i budzą Twój wstręt. Czyli – doznajesz krzywdy. Na pewno psychicznej.
Byłoby ciekawie dowiedzieć się, czy rozmawiałaś ze swoim chłopakiem o „połączeniu sił”: czy zostałaś przez Niego do tych zabaw zaproszona, tylko że odmówiłaś… Wspólne oglądanie filmów erotycznych lub wzajemna masturbacja dla wielu par bywa superafrodyzjakiem. Odnoszę jednak wrażenie, że jesteś osobą bardzo pewną siebie w sferze seksu: pewną swojej atrakcyjności dla partnera, przekonaną o tym, że Wasze życie intymne jest bez zarzutu. I jednocześnie… bardzo tradycyjną. Może On jest inny i myśli inaczej?
Porozmawiaj z Nim (nie: pokłóć się!) o tym, czy przypadkiem czegoś jednak w Waszym seksie nie brakuje. Otwórz się na Jego potrzeby, niech tylko je wypowie – nie musisz w konsekwencji zgadzać się na to, co Ci nie pasuje. Ale dialog i oczyszczenie atmosfery są niezbędne. Jego argumenty, że dzięki temu Cię nie zdradza, mogą lekko zaniepokoić, choć dla mnie brzmią jak niedojrzałe odzywki na odczepnego – ponieważ on czuje się przez Ciebie prześladowany…
A jeśli robi to przez kilka nocy w tygodniu, to najważniejsze pytanie brzmi: gdzie jest ten WASZ, wspólny, dobry seks? Kiedy macie na niego czas? Może jednak… mógłby być lepszy lub mógłby być częściej?
Pogadajcie o tym koniecznie i na spokojnie.
Powodzenia życzę…
Cegła
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze