Pije, nie bije...
MAŁGORZATA SULARCZYK • dawno temuDziś ponosi go agresja w sprawie drzwi, a co będzie pojutrze? Zresztą, jak sama napisałaś, i takie niszczenie otoczenia może być kłopotliwe. Dobrze, że się w porę spostrzegłaś… I z serca radzę, nie brnij w to bez namysłu na nowo. Coś przykrótko wytrzymał bez alkoholu. Czymże jest rok…
Witam serdecznie,
Zdecydowałam się do Pani napisać, by ktoś spojrzał na moją sprawę obiektywnie i nie żywiąc do mnie żadnych uczuć. Oto mój problem: Mam 25 lat. Ponad dwa lata temu poznałam osiemnaście lat starszego od siebie mężczyznę (rozwiedziony wiele lat temu). Byliśmy ze sobą półtora roku. W tym czasie zdarzały się sytuacje, gdy po wypitym przez niego alkoholu (czasem kameralnie w domu, czasem ze znajomymi w klubie) zaczynał być agresywny. Zdarzało się to średnio raz na miesiąc, może rzadziej, i nie było to regułą, że jak wypił, to się źle zachowywał. Nie w stosunku do mnie — lecz do rzeczy.
Po pół roku się wyprowadziłam i zażądałam, że jeśli nie zrezygnuje całkiem z alkoholu (denerwowała mnie już np. wymiana drzwi), to nie wrócę. Rok było wspaniale. Zawsze był to czuły i uczynny człowiek, ale wtedy naprawdę się starał. Po roku przerwy w chwili załamania i nieciekawej sytuacji znów sięgnął po alkohol, jednak bez skutków „ubocznych”. Działo się to pod moją nieobecność. Wyjechałam wtedy na cztery miesiące za granicę, ale od kiedy wróciłam, znów się spotykamy. Na razie w weekendy, gdyż nie wiem, czy będę mogła mu znów na tyle zaufać, żeby się do niego wprowadzić.
Jestem w kropce, tym bardziej że rodzice – wiedząc o jego ekscesach – nie wybaczyliby mi tych spotkań. Twierdzą, że człowiek w wieku 43 lat powinien mieć już na tyle w głowie poukładane, żeby takich numerów nie robić. Ja natomiast żywię do niego uczucie, tylko nie wiem, na ile silne po tym wszystkim. Proszę o opinię i z góry dziękuję.
Pozdrawiam,
Kropka
***
Droga Kropko,
Ustalmy jedno: po alkoholu często wyziera z człowieka jego prawdziwe oblicze. I im bardziej jest to oblicze przerażające, tym bardziej trzeba się mieć na baczności.
Czy znasz całą jego historię? Dla mnie to jakiś sygnał alarmowy, że rozwiedziony jest wiele lat temu, a do teraz dziwnym trafem sam. Myślisz, że lizał rany? Ma jakieś dzieci z tego małżeństwa, utrzymuje z nimi kontakty? Może udałoby Ci się wybadać, czy nie było tam przypadkiem rękoczynów? A co było po rozwodzie? Do teraz był sam, czekając na swoją królewnę? Jakoś nie przypuszczam… Masz kontakt z jego matką, rodziną, rozmawiasz z nimi o tym?
Takie mam nieodparte wrażenie, że „wyżywanie” się na rzeczach nie jest normalne. Oznacza – odtąd wyrażać będę tylko swoją opinię, więc zastrzegam z góry, żeby nie robić tego przy każdym zdaniu – dość wysoki poziom frustracji i nieumiejętność panowania nad emocjami. Znam mężczyznę, który też miał kłopot z zachowaniem po alkoholu, poniosło go zresztą bardziej i dostało się jego żonie. I potrafi nie pić dziesięć lat. Można? Nawet trzeba w takiej sytuacji. Tyle że sam podjął tę decyzję i nie folgował sobie. Trzeba mieć bardzo mocny charakter, żeby sobie bez trudu poradzić z takim kłopotem. Udaje się nielicznym.
Naprawdę, Kropko, nie lekceważ tego. Nie zdziwi Cię pewnie, że w tej sytuacji podzielam zdanie Twoich rodziców. Ten człowiek naprawdę jest już w wieku, w którym powinien mieć dojrzałe, prawidłowo rozwinięte reakcje. Każde takie łamanie barier jest niepokojące.
To, że związał się z tak młodą dziewczyną, też według mnie świadczyć może o tym, że szuka partnerki na tyle niedoświadczonej, żeby udało się ukryć pewne symptomy, które mogłyby ją odstraszyć. Nie wiem, tak szczerze mówiąc, czy radzić Ci, żebyś od razu się wycofała, bo trudno tak z góry przekreślić człowieka – czy raczej, żebyś postarała się go zmobilizować do leczenia – bo cała ta sytuacja jest niesłychanie alarmująca.
Są takie terapie, gdzie człowiek uczy się panować nad agresją. Zażądaj, by się takowej poddał. Możesz to na nim wymóc tylko teraz, na początku związku, kiedy mu zależy. I koniecznie jednak – odstawienie alkoholu. Jest taka choroba, która objawia się właśnie agresją bądź irracjonalnymi zachowaniami po alkoholu – człowiek po prostu traci nad sobą panowanie. Bez leczenia, bez diagnozy psychologa w tym przypadku się nie obędzie. W każdym razie nie obędzie się, jeśli całkiem poważnie chcesz zawalczyć o ten związek.
Życzę Ci wiele siły i wiele czujności – żebyś umiała rozpoznać, czy warto wchodzić w to znów. I ostrożnie, Kropko. Bardzo ostrożnie. Z alkoholem nie ma żartów.
Margola
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze