Nie, nie budźcie mnie...
MAŁGORZATA SULARCZYK • dawno temuNie znaleziono jeszcze recepty na odkochanie, chyba żeby nowe zauroczenie… Ale coś mi się wydaje, że uporczywe uciekanie w fikcję jest takim wentylem bezpieczeństwa dla prawdziwych uczuć. Znam przypadki, że taki wentyl pozwala nie zwariować, ale mogą być i takie, gdy ku szaleństwu prowadzi… Dobrze się zastanów, czemu akurat on. Dlatego, że taki niezwykły, czy dlatego, że taki niedostępny?
Witaj, Margolu :)
Piszę do Ciebie w sprawie trochę dziwnej, a może nawet abstrakcyjnej. Parę lat temu zafascynował mnie pewien mężczyzna. Te jego blond włosy i niebieskie, łagodne oczy, twarz anioła… To była zwykła sympatia. Ale niecałe dwa lata temu chyba to uczucie przerodziło się w coś większego, głębszego. To na pewno nie jest miłość, bo niestety nie znam go osobiście, ale tyle, co o nim wiem, wystarczyło, bym była mu ciągle „wierna”. Niestety wszelkie próby nawiązywania z nim kontaktu zakończyły się fiaskiem. Napisałam parę listów, ale na żaden nie dostałam odpowiedzi… Może jest zbyt zapracowany. Najgorsze jest to, że już parę razy podejmowałam próby zapomnienia, że on w ogóle istnieje. Za każdym razem jednak on powracał coraz częściej w snach. Podobno każda miłość jest piękna, nawet ta nieodwzajemniona, ale jak długo można cierpieć po nocach, myśleć o kimś takim w każdej minucie dnia, jednocześnie robiąc tysiąc innych rzeczy naraz. Jak długo można marzyć, siedząc na widowni w teatrze? Mogłabym czekać wieki, gdybym chociaż wiedziała, że kiedyś coś się między nami wydarzy…
Pozdrawiam cieplutko,
Weronika
***
Droga Weroniko,
Ustalmy jedno: ze snu należy wybudzać się w fazie płytkiej, inaczej cały dzień zepsuty. Im bardziej próbuje się zapomnieć, tym bardziej kurczowo pamięć trzyma się obrazów, które przemocą chcemy jej wydrzeć. Nie tak, nie tędy droga.
Może się okazać przy zaglądaniu we własne uczucia, że tak naprawdę wolisz fikcję: jest bezpieczna, nie niesie rozczarowań więcej, niż zakładasz.
Kochać się w kimś platonicznie i śnić na jawie jest raczej bardzo miło, wcale nie twierdzę, że to uczucie nie może być głębokie, prawdziwe, a miejscami nawet bolesne. Zwłaszcza na styku marzeń i rzeczywistości. I nie ma raczej innego wyjścia, jeśli chce się w pewnej chwili zacząć żyć normalnie i realnie – nie tonąc w marzeniach, które nie mają szansy spełnienia – jak wziąć rzeczywistość za rogi i skonfrontować z nią swoje wyobrażenia.
Zmartwię Cię – jeśli to, jak podejrzewam, aktor – może się okazać, że listów dostaje wiele i odpisuje tylko na niektóre z nich. Albo nie dostaje żadnego i Twoje listy go wręcz peszą. Aktorzy często bywają niezwykle nieśmiali, w co może trudno uwierzyć…
Skoro nie odpisał, a Tobie zależy na nawiązaniu kontaktu, musisz znaleźć inny sposób. Dowiedz się czegoś konkretnego o nim, czym się interesuje, spróbuj znaleźć jakiś punkt wspólny. Jeśli ma Cię dostrzec, musisz się wyróżnić z tłumu. Aktor też człowiek. I może właśnie na Ciebie czeka.Z samych marzeń chleba nie będzie, bo ten wymaga bardzo konkretnych składników i określonego procesu. Zatem – do dzieła! Zdobądź składniki i zaczyń ciasto. I zobacz, co z niego wyrośnie.
Bo, jak się słusznie domyślasz, wyrosnąć mogą różne rzeczy… I może się także okazać, że nie wyrośnie nic. Że porozmawia, uśmiechnie się i pójdzie w swoją stronę. Trudno. I z takim obrotem spraw winnaś się liczyć. Jedno jest pewne: marzenia, jeśli się spełniają, to tylko tym, którzy aktywnie szukają dla nich korzystnego gruntu. Rycerze na białym koniu do małych, niewidocznych chatynek w lesie trafiają tylko przypadkiem, a kiedy już tam trafią, to bywa, że stają się przyczyną rodzinnego nieszczęścia, ze zbrodnią na czele. Albo…
…Albo, miła Weroniko, okazuje się, że są dawno niemyci, o zamiarach wątpliwych, z manierami pozostawiającymi wiele do życzenia. Że za fasadą rycerza kryje się zaskakujący prostak. Mówiąc prościej: Twój ideał może sięgnąć bruku. Boleśnie przejrzysz na oczy. Bo i takie rozwiązanie sytuacji należy założyć, w całym wachlarzu zdarzeń możliwych, a jeśli dołożyć do tego szczyptę niespodzianek, które może przynieść los… Wiesz? To rzeczywiście robi się ekscytujące! Koniecznie napisz, co wymyśliłaś i jak ci poszło. A my tu sobie potrzymamy za Ciebie kciuki.
Margola
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze